1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy: ataki na muzułmanów w 2017 roku

3 marca 2018

Czy islam należy do Niemiec, czy też Niemcy się islamizują, jak twierdzi niemiecka skrajna prawica? W ubiegłym roku naliczono w RFN prawie tysiąc ataków na muzułmanów i ich instytucje.

https://p.dw.com/p/2tdDN
Swastyki i antymuzułmańskie hasła na murach meczetu budowanego w Dormagen
Swastyki i antymuzułmańskie hasła na murach meczetu budowanego w DormagenZdjęcie: picture-alliance/dpa/L. Hammer

Do czynów karalnych wymierzonych  w muzułmanów zamieszkałych w Niemczech, ujętych już w policyjnych statystykach, należą najrozmaitsze delikty. Od fali hejtu w Internecie i mediach społecznościowych i listów z pogróżkami począwszy, przez próby zdzierania chust z głów mzułmanek na ulicy, na czysto fizycznych napaściach na muzułmanów w miejscach publicznych kończąc. Jak wynika z danych policyjnych, wskutek nich obrażenia odniosły 33 osoby.

Odrębną kategorię stanowią ataki na muzułmańskie instytucje religijne i kulturalne. Przybierają one różną formę. Na przykład malowanie swastyk na ścianach meczetów, często przy użyciu świńskiej krwi zamiast farby. To samo można zobaczyć na ścianach muzułmańskich towarzystw kulturalnych i innych obiektów. Jak wynika z odpowiedzi ministerstwa spraw wewnętrznych na zapytanie klubu poselskiego partii Lewica w Bundestagu, takich ataków w roku ubiegłym było ok. 60.

W niemal wszystkich przypadkach sprawcami byli przedstawiciele niemieckiej skrajnej prawicy. Ponieważ ataki na muzułmanów i ich instytucje zaczęto rejestrować dopiero od początku ubiegłego roku, nie można jeszcze powiedzieć nic pewnego o antyislamskim trendzie w Niemczech. Czy przybrał on na sile w porównaniu z sytuacją w roku 2016, czy też - przeciwnie - osłabł.

PEGIDA poza statystykami

Niezależnie od wymienionych wyżej ataków na muzułmanów i ich instytucje, w roku ubiegłym w Niemczech zorganizowano blisko 90 demonstracji i wieców protestacyjnych z udziałem różnej liczby osób. Ich uczestnicy protestowali przeciwko, jak twierdzą organizatorzy tych imprez, "postępującej islamizacji Niemiec".  W tej liczbie nie mieszczą się marsze protestacyjne organizowane w Saksonii, ale nie tylko, przez ruch pod nazwą Patriotyczni Europejczycy przeciw Islamizacji Zachodu (PEGIDA).

Demonstracja uliczna PEGIDY w Berlinie 17.02.2018
Demonstracja uliczna PEGIDY w Berlinie 17.02.2018Zdjęcie: picture alliance/dpa/S. Jaitner

Przewodniczący Centralnej Rady Muzułmanów w Niemczech(ZMD) Aiman Mazyek jest przekonany, że podane wyżej liczby nie odzwierciedlają prawdziwego natężenia antymuzułmańskich nastrojów w RFN i nie odpowiadają prawdzie. Jego zdaniem takich ataków było dużo więcej.

Różnica wynika stąd, że władze lekceważą czasem doniesienia o hejcie w Internecie, czy werbalnych atakach przeciwko muzułmanom na ulicy albo w środkach komunikacji publicznej z jednej strony, z drugiej zaś ofiary takich zachowań na ogół nie informują o nich policji oraz innych instytucji odpowiedzialnych za ład i bezpieczeństwo wewnętrzne w Niemczech. Mazyek wyraził tę opinię w wywiadzie dla dziennika "Neue Osnabrücker Zeitung".

Spadek w czwartym kwartale

Sytuacja uległa uspokojeniu pod koniec roku. W czwartym kwartale 2017 roku odnotowano 167 różnych ataków na muzułmanów i ich instytucje, przy czym w tej liczbie mieści się 5 ataków na meczety i inne instytucje religijne. To znacznie mniej niż w trzecim kwartale, w którym odnotowano i zarejestrowano 288 takich incydentów.

Rzeczniczka partii Lewica ds. polityki wewnętrznej w Bundestagu Ulla Jelpke oświadczyła, że "Jest to zjawisko pomyślne, ale nie można jeszcze mówić o ustąpieniu zagrożenia". Jelpke zwróciła uwagę na rolą antyislamskiej i eurosceptycznej Alternatywy dla Niemiec (AfD), która nasila antymuzułmańskie postawy w społeczeństwie niemieckim.

Nawiązując do wyników ostatnich wyborów parlamentarnych w RFN Jelpke powiedziała, że "Ludzie nienawidzący muzułmanów przenieśli się tymczasem z ulic do Bundestagu i głoszą z parlamentarnej mównicy antyislamskie hasła, które zatruwają klimat społeczny w naszym kraju".

Andrzej Pawlak / DW, afp, dpa, kna