Niemcy: BAMF będzie kontrolować smartfony imigrantów
21 lutego 2017Jeśli osoba ubiegająca się o azyl w Niemczech nie zechce pomóc w ustalaniu swojej tożsamości, pracownicy Urzędu ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) będą mogli skontrolować należący do niej telefon komórkowy. O projekcie nowej ustawy poinformowały już rozgłośnie WDR i NDR oraz dziennik „Sueddeutsche Zeitung”. Projekt znajduje się obecnie w fazie konsultacji, dlatego niemiecki resort spraw wewnętrznych nie chciał udzielić żadnych bliższych informacji na ten temat.
Jak dotąd BAMF mógł sprawdzić dane w smartfonie tylko wtedy, gdy osoba ubiegająca się o azyl wyraziła na to zgodę. Tymczasem, wraz z nową ustawą, stworzona zostanie podstawa prawna pozwalająca jej zgodę pominąć. Projekt ustawy jest wynikiem spotkania kanclerz Angeli Merkel 9 lutego w Berlinie z premierami tych krajów związkowych, które porozumiały się co do szczegółów w kwestii odsyłania uchodźców.
150 tys. uchodźców
Jak wynika z dokumentów MSW, w 2016 r. w przypadku 50 do 60 procent osób (150 tys. ) wnioskujących o azyl należałoby skontrolować nośniki danych w ich komórkach.
Aby poszczególne oddziały BAMF mogły przeprowadzać tego typu kontrole muszą otrzymać sprzęt komputerowy oraz oprogramowanie, które pozwoliłoby im na odczytywanie dziennie około 2.400 nośników danych. Ich treść musiałaby zapewne zostać przetłumaczona.
Jak dotąd Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców usiłował przy pomocy tłumaczy, lub ukierunkowanych pytań, ustalać miejsca urodzenia lub kraj pochodzenia migrantów.
Wg krajowego centralnego rejestru cudzoziemców obecnie przebywa w Niemczech 213 tys. „obcokrajowców podlegających natychmiastowemu obowiązkowi opuszczenia kraju”.
Opozycja krytycznie
Oddziały BAMF posiadają już zezwolenie na sprawdzanie telefonów komórkowych, ale tylko w przypadku osób podlegających deportacji. Umożliwiła to nowelizacja ustawy dot. prawa pobytu z 2015 r. Urzędy korzystały jednak sporadycznie z tej opcji.
Planowaną możliwość sprawdzania informacji w telefonie komórkowym azylantów krytykuje ostro partia Lewica. Jak oświadczyła jej szefowa Katja Kipping „jest to głęboka ingerencja w sferę prywatną”. Podobnie krytycznie do planów rządu federalnego odnosi się opozycja oraz organizacja obrony praw człowieka Pro Asyl.
dpa / dw/ Alexanda Jarecka