Niemcy. Bundestag znów mówi „nie” ws. taurusów dla Ukrainy
14 marca 2024Uchwałę zaproponowała opozycyjna chadecja CDU/CSU. W czwartkowym (14.03.2024) głosowaniu poparło ją 188 posłów niemieckiego Bundestagu, 494 było przeciw, zaś pięciu wstrzymało się od głosu. Tym samym w parlamencie przepadł już trzeci apel do rządu kanclerza Olafa Scholza o dostarczenie broniącej się przed rosyjską inwazją Ukrainie pocisków manewrujących Taurus. Scholz konsekwentnie odmawia przekazania Kijowowi tej broni dalekiego zasięgu, tłumacząc to obawą, że Niemcy mogłyby zostać wciągnięte w wojnę w Ukrainie.
Debata nad projektem uchwały pokazała jednak, że niemiecka koalicja rządząca jest mocno podzielona w tej sprawie. Przede wszystkim Zieloni krytykowali postawę kanclerza. – Prawdą jest również to, że wahanie i zwłoka też mogą przyczynić się do eskalacji – powiedziała wiceprzewodnicząca klubu parlamentarnego Zielonych Agnieszka Brugger. Dlatego – dodała – kanclerz nie może po prostu uznać dyskusji na temat taurusów za zamkniętą.
Także poseł koalicyjnej FDP Alexander Mueller powiedział, że jego klub parlamentarny uważa dostarczenie taurusów Ukrainie za konieczne. – Tylko wyraźna przewaga pomoże w walce z Władimirem Putinem – powiedział. – Wszystko inne uzna on za uległość – dodał liberał. Jednocześnie zarzucił opozycji prowadzenie „gierek” i podobnie jak Brugger zapowiedział, że jego ugrupowanie nie zagłosuje za wnioskiem chadeków. Mueller podkreślił, że tylko rząd, a nie Bundestag, może zdecydować o dostawie taurusów.
Według wyników imiennego głosowania nad projektem uchwały dwoje posłów FDP zagłosowało za jej przyjęciem. Byli to szefowa komisji obrony Bundestagu Marie-Agnes Strack-Zimmermann, która otwarcie wypowiada się za przekazaniem taurusów Ukrainie, oraz wiceprzewodniczący partii Wolfgang Kubicki.
Scholz w defensywie
Olaf Scholz już w środę (13.03.2024) powtórzył w Bundestagu swoje stanowisko w tej sprawie. Podkreślił, że Berlin nie dostarczy Ukrainie żadnego systemu uzbrojenia, który wymagałby obecności niemieckich żołnierzy na miejscu.
Postawy kanclerza bronił w trakcie debaty szef frakcji SPD Rolf Muetzenich, oskarżając opozycyjnych chadeków o podsycanie „małostkowej debaty” na temat jednego systemu broni z „niskich politycznych pobudek”. Zaatakował też polityków koalicji, którzy są krytyczni wobec Scholza. Jak mówił, jeżeli kanclerz jest określany „zagrożeniem dla bezpieczeństwa” lub oskarżany jest o mówienie nieprawdy, to nie tylko „nieuczciwe, ale i po prostu „niegodziwe”. – Nie ma na to miejsca w demokracji parlamentarnej, a już na pewno w koalicji – powiedział Muetzenich.
Z kolei poseł chadeckiej CDU Johann Wadepuhl po raz kolejny wezwał rząd do pilnego przekazania Kijowowi taurusów, wskazując na coraz gorszą sytuację militarną Ukrainy. – Wasza rzekoma ostrożność zawsze tylko zagrzewa pana Putina w jego agresji przeciwko Ukrainie – mówił. Szef CDU Friedrich Merz tym razem nie zabrał głosu w debacie w Bundestagu. Jednak w rozmowie z telewizją RTL zarzucił kanclerzowi, że „gra na lękach niemieckiego społeczeństwa przed wojną”, a jego środowe wystąpienie w Bundestagu ujawniło, że „bardzo nerwowo” i „z przewrażliwieniem” reaguje na krytykę w sprawie taurusów.
Przeciwko dostarczeniu taurusów Ukrainie opowiadają się także prawicowo-populistyczna AfD, Lewica oraz Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW). Dostawa tych pocisków oznaczałaby „przedłużenie wojny”, powiedział przewodniczący AfD Tino Chrupalla. I dodał, że dla pokoju potrzebna jest dyskusja o możliwych rozwiązaniach przy stole negocjacyjnym.
Janine Wissler, liderka Partii Lewicy, ostrzegła, że z przekazaniem tej broni wiązałoby się „ogromne ryzyko eskalacji na cały kontynent i poza nim”. Z kolei przewodnicząca BSW Sahra Wagenknecht oceniła, że „cały świat poza niemiecką bańką polityczną” wie, iż „Ukraina nie jest w stanie wygrać tej wojny”. Dostarczenie jej taurusów „niczego by nie zmieniło”, za to Niemcy stałyby się „stroną w wojnie”.
AFP/ widz