Niemcy: Horrendalne koszty rezygnacji z atomu
12 kwietnia 2012Koszty rezygnacji z energii atomowej będą musiały ponieść koncerny E.ON, RWE, Vattenfall i EnBw. Zarezerwowały sobie na ten cel środki w wysokości 30 mld euro. Zdaniem ekologów, po dodaniu dochodów z oprocentowania, suma ta powinna wystarczyć.
Greenpeace domaga się jednak regulacji, by w razie bankructwa przedsiębiorstwa, zabezpieczyć podatników przed konsekwencjami.
"Ochrona podatników przed katastrofą finansową"
"Niemiecki rząd powinien uchronić podatnika przed katastrofą finansową i prawnie uregulować kwestię przejęcia zobowiązań koncernów" - oświadczył w Berlinie Thomas Breuer, szef działu klimatu i energii w Greenpeace. Greenpeace proponuje, aby utworzyć specjalny fundusz publiczny, do którego wpłacać miałyby koncerny likwidujące elektrownie atomowe.
Autorzy pracy studialnej zaznaczają jednak, że obecnie ten krok jest pod "względem prawnym i ekonomicznym dość problematyczny". Dlatego proponują kompromis. Polegać ma on na tym, że koncerny wpłacać będą na fundusz środki przeznaczone na pokrycie kosztów składowania odpadów atomowych. Środki przeznaczone do 2040 roku na likwidację samych elektrowni miałyby pozostać w gestii koncernów.
Koncerny: środki na likwidację są zabezpieczone przed bankructwem
Według Greenpeace koszty wyłączenia, likwidacji elektrowni oraz składowania odpadów atomowych wyniosą 34 mld euro. Do tego dochodzi 10 mld euro rezerwy. Tymczasem przedstawiciele koncernów oświadczyli, że ich przedsiębiorstwa dotrzymają wszystkich zobowiązań i zapewnili, że zarezerwowane środki są wyjęte spod ewentualnego postępowania upadłościowego.
Jak dotąd Niemcy nie dysponowały dokładnymi danymi na temat kosztów rezygnacji z energii atomowej. Koncerny posługiwały się jedynie cząstkowymi danymi. Koncern RWE podał na przykład, że demontaż elektrowni atomowej Biblis kosztować będzie półtora miliarda euro.
tagessschau.de / Bartosz Dudek
red. odp. Iwona D. Metzner