Niemcy i Holandia nie dają się zastraszyć
17 listopada 2015Kiedy we wtorek wieczorem (17.11.2015 o 20:45) na boisko w Hanowerze wybiegną jedenastki Niemiec i Holandii, piłka nożna będzie odgrywała tylko marginalną rolę. Trener niemieckiej reprezentacji Joachim Loew wezwał piłkarzy i kibiców, by potraktowali to spotkanie jako „manifest demokratycznych wartości”. – Mecz niesie wyraźne przesłanie, jako symbol wolności i demokracji, i solidarności z Francją – stwierdził Loew w emocjonalnej konferencji prasowej. – Jeżeli tak potraktujemy ten mecz, już wygraliśmy, bez względu na wynik – dodał.
Demonstracja solidarności
Z inicjatywy Angeli Merkel na trybunach stadionu w Hanowerze zasiądą czołowi niemieccy politycy. Obok kanclerz i ministra spraw wewnętrznych Thomasa de Mazière'a swoją obecność zapowiedzieli wicekanclerz i szef SPD Sigmar Gabriel oraz minister sprawiedliwości Heiko Maas. Z Holandii przyjedzie minister sportu Edith Schippers. Na stadionie będą też premier Dolnej Saksonii Stephan Weil i szef dolnosaksońskiego MSW Boris Pistorius.
– Pokażemy światu i terrorystom: nie damy się zastraszyć. Trzymamy się razem i solidaryzujemy się z Francuzami – z naciskiem oznajmił polityk socjaldemokracji Pistorius.
Jeszcze do wtorku w całych Niemczech na znak żałoby flagi państwowe będą opuszczone do połowy masztów. W siedzibie rządu Dolnej Saksonii w Hanowerze niemiecką flagę zastąpi we wtorek w południe flaga Francji. Wieczorem koło stadionu, gdzie rozgrywany będzie mecz, planowany jest ludzki łańcuch jak symbol pokoju.
Zaostrzone środki bezpieczeństwa
Po zamachach terrorystycznych w Paryżu radykalnie zostały zwiększone środki bezpieczeństwa. Z tychże względów policja nie podaje swojej taktyki, w tym liczby funkcjonariuszy, wiadomo tylko, że w całym mieście pojawią się patrole policyjne z karabinami maszynowymi, w akcji będą też patrole z psami. Kibice będą poddawani dokładniejszym kontrolom.
– Zapewnienie bezpieczeństwa jest priorytetowe – powiedział dzień przed meczem minister sprawiedliwości Heiko Maas. – Jestem wdzięczny drużynie narodowej, że jest gotowa wyjść na murawę – dodał Maas.
„Było jasne, że mecz powinien i musi mieć miejsce”
Niemieccy i francuscy piłkarze rozgrywali w piątek (13.11.2015) sparing na paryskim Stade de France, kiedy w pobliżu stadionu eksplodowały ładunki wybuchowe. W dokonanych w kilku miejscach Paryża zamachach terrorystycznych zginęło 129 osób, co najmniej 350 zostało rannych. Jeden z zamachowców-samobójców miał bilet na mecz, został jednak zatrzymany przy wejściu na stadion. Niemiecka reprezentacja wróciła do domu dopiero w sobotę rano, noc spędziła w katakumbach Stade de France.
Tuż po zamachach w Paryżu rozważana była możliwość odwołania towarzyskiego meczu z Holandią. – Dzień później miałem wrażenie, że mecz nie może i nie powinien się odbyć – przyznał Joachim Loew. Dopiero po dłuższym zastanowieniu stało się „dla wszystkich jasne, że mecz powinien i wręcz musi mieć miejsce”.
W niedzielę Niemiecki Związek Piłki Nożnej (DFB) poinformował, że pojedynek odbędzie się zgodnie z planem. – Nasze przesłanie jest jasne: Nie ugniemy się przed terrorem – wyjaśnił stanowisko DFB jego tymczasowy szef Reinhard Rauball.
dpa / Elżbieta Stasik