Niemcy i Polacy w ważnych komisjach Parlamentu Europejskiego
26 lipca 2024W liczbach wygląda to tak: Niemcy – 7, Polska i Hiszpania – po 3, Francja i Włochy – 2. Czechy, Belgia, Grecja, Finlandia, Rumunia, Bułgaria – po 1. Oto podział łupów, czyli komisji Parlamentu Europejskiego. Liczby oznaczają, ilu europosłów z danego kraju zostało szefami komisji. Ale to dopiero pierwsza warstwa parlamentarnej cebuli. Aby wiedzieć, kto zyskał, a kto stracił, trzeba je po kolei odkroić. Za przykład posłużą Polacy i Niemcy.
Kto został szefem
Polacy objęli trzy komisje: przemysłu i energii, petycji i podkomisję zdrowia. Fotele przewodniczących dostali kolejno: Borys Budka z KO (Europejska Partia Ludowa), Bogdan Rzońca (PiS i frakcja EKR) i Adam Jarubas (PSL, też EPL). Polska ma też sporo wiceprzewodniczących: Janusz Lewandowski (EPL – budżetowej), Kamila Gasiuk-Pihowicz (EPL, komisja IMCO, czyli rynek wewnętrzny), Jagna Marczułajtis-Walczak (EPL, komisja EMPL – zatrudnienie i sprawy społeczne), Robert Biedroń (frakcja S&D, DEVE – komisja rozwoju), Łukasz Kohut (EPL, DROI – podkomisja praw człowieka) i Bogdan Zdrojewski (EPL, komisja CULT, czyli kultury).
Niemcy objęli siedem komisji. Spraw zagranicznych (David McAllister, EPL), podkomisji ds. bezpieczeństwa i obrony (Marie-Agnes Strack-Zimmermann, Renew), handlu międzynarodowego (Bernd Lange, S&D), kontroli budżetu (Niclas Herbst, EPL), rynku wewnętrznego i ochrony konsumentów (Anna Cavazzini, Zieloni), kultury i edukacji (Nela Riehl (Zieloni), spraw konstytucyjnych (Sven Simon, EPL).
Narodowość ma znaczenie
Co nam ta wyliczanka mówi?
Po pierwsze – że zwycięzca bierze więcej. Europejska Partia Ludowa, która dostała najwięcej głosów w wyborach do Parlamentu Europejskiego, objęła szefostwo dużej liczby komisji, w tym np. ważnych ds. przemysłu czy kontroli budżetu. Frakcja EPL objęła 8 komisji, socjaliści – 5, Renew – 3, Zieloni – 3, EKR – 3 (budżet, rolnictwo i petycje), Lewica – 2. A Patrioci dla Europy i Europa Suwerennych Narodów, czyli dwie frakcje skrajnej prawicy – zero.
Po drugie – sojusze mają znaczenie. Liberałowie i Zieloni stracili w wyborach, ale są częścią większości, która popiera nową-starą przewodniczącą KE Ursulę von der Leyen. Szerokiej koalicji zależało, żeby wspierać się również w komisjach Parlamentu.
Po trzecie – w teorii narodowość nie ma w UE znaczenia. W praktyce – ma. Nieprzypadkowo aż siedmioma komisjami pokierują Niemcy. W ubiegłej kadencji licząca 96 posłów delegacja niemiecka uznawana była za najbardziej wpływową – było to oczywiście sprzężenie zwrotne z tym, że niemieccy posłowie zdobyli wiele stanowisk w administracji Parlamentu, w samych frakcjach i właśnie w komisjach.
Po czwarte – wyliczanka mówi, że kordon sanitarny działa, ale jest w nim wyłom.
Dziurawa bariera przeciw prawicy
Europosłowie nie dopuścili do wyboru żadnych przedstawicieli dwóch skrajnie prawicowych frakcji – Patrioci dla Europy i Europa Suwerennych Narodów – na wiceprzewodniczących PE. Stanowiska wiceprzewodniczących – i jednego kwestora - dostali jednak posłowie Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) – frakcji niejednorodnej, określanej raz mianem prawicy konserwatywnej, raz – skrajnej. Oznacza to, że będą uczestniczyć w pracach Biura PE i współdecydować o zasadach jego działania.
I podobnie stało się przy wyborze szefów, wiceszefów i ważnych członków parlamentarnych komisji. Patriotom, czyli frakcji Orbana, miały przypaść komisje ds. transportu i kultury. Ale rządzić będą nimi EPL i Zieloni. Wiceprzewodniczących również skrajna prawica nie wywalczyła. A EKR zaproponowała umiarkowanych kandydatów i ta strategia się opłaciła. Mają trzy komisje – i wpływ na unijną legislację.
Kto jest ważny, a kto nie
Stanowiska to jednak nie wszystko. Ważne, w których komisjach się je ma i jak sprawy, którymi zajmuje się dana komisja, pozycjonują się w hierarchii ważności polityki UE.
Przemysł i energia (ITRE), rynek wewnętrzny (IMCO), środowisko, zdrowie i bezpieczeństwo żywnościowe (ENVI), prawa obywatelskie i sprawiedliwość, w tym praworządność (LIBE), rolnictwo (AGRI), handel międzynarodowy (INTA) – to kluczowe gremia. I oczywiście budżet (BUDG) – to ta komisja ma wpływ na wydatkowanie od 160 do 180 mld euro rocznie. A UE już niedługo zacznie prace nad perspektywą budżetową na lata 2028-2034.
Mniej ważna jest kultura, demografia czy wielojęzyczność. Ranga tematu spraw zagranicznych i obronności wskazywałaby też na “ważność” właściwej komisji, ale kraje członkowskie pilnują tu swoich prerogatyw. Natomiast w dobie rosyjskiego zagrożenia podkomisja obrony może zwiększyć swoje znaczenie.
Komisje tworzą unijne prawo. Opracowują, poprawiają i przegłosowują wnioski ustawodawcze, debatują z reprezentantami Rady i Komisji Europejskiej, zasięgają rady ekspertów. Już niedługo będą też przesłuchiwać – praktyka pokazuje, że wnikliwie – wysuniętych przez Ursulę von der Leyen kandydatów na komisarzy.
Sprawozdawcy i ich cienie
W komisjach – oprócz ich szefów i zastępców - liczą się jeszcze rapporteurs, czyli sprawozdawcy.
Prawo inicjatywy ustawodawczej w UE ma Komisja Europejska. Komisje analizują zgłoszone przez KE projekty, proponują zmiany i wypracowują kompromisową opinię, zawartą w tzw sprawozdaniu. A sprawozdanie negocjuje i przygotowuje – właśnie rapporteur. Musi być dobrym negocjatorem. Dzięki swojej funkcji sam ma też duży wpływ na ostateczny kształt tego, co wyjdzie z komisji na salę plenarną i trafi pod głosowanie.
Poczynania sprawozdawców śledzą „cienie”. To z reguły posłowie-specjaliści w danym temacie, pomocni w ucieraniu kompromisu. Zarówno „cieni”, jak i sprawozdawcę w danym temacie wyznaczają posłowie-koordynatorzy – w każdej komisji każda frakcja wyznacza swojego.
I to w rękach tych osób – i całych komisji – leży naprawdę duża władza. To od komisji zależy, jaki kształt przyjmie unijne ustawodawstwo wpływające na życie 500 milionów obywateli UE. Dobrze wiedzą o tym organizacje społeczne i grupy lobbingowe, próbujące ukształtować przepisy zgodnie ze swoimi interesami. Czasem jednak mogą wnieść również specjalistyczną wiedzę w danym temacie. Rolą sprawozdawców, cieni i koordynatorów jest, by wyciągnąć z niej wnioski korzystne dla obywateli UE. W teorii wszystkich. W praktyce także tu narodowość ma znaczenie.