Niemcy krajem fundacji
16 maja 2017W środę (17.05.17) w Osnabrueck obraduje doroczny kongres niemieckich fundacji. W zapowiedzi wystąpienia szefa niemieckiej dyplomacji inaugurującego to wydarzenie, prezes Zrzeszenia Niemieckich Fundacji prof. Michael Goering zauważa, że Sigmar Gabriel niedawno przebywający z wizytą w Izraelu przed rozmową z izraelskim premierem spotkał się z przedstawicielami jednej z organizacji NGO. „Imponujące, nie tylko dla społeczeństwa obywatelskiego!” - pochwalił.
W Niemczech działa 21 806 fundacji. Ich majątek ocenia się na 100 mld euro. 95 proc. z nich ma charakter fundacji pożytku publicznego. 45 proc. dysponuje kapitałem do 1mln euro, 0,8 fundacji ma do dyspozycji 100 mln euro lub więcej. Tylko w ub. roku powstały 582 nowe fundacje. Większość z nich ma charakter lokalny, tak jak najstarsza, powołana w 1161 r. fundacja Johannishofstiftung, która niesie pomoc żyjącym w nędzy mieszkańcom Hildesheimu i finansuje tam realizację różnych projektów socjalnych.
Krajem związkowym najbardziej bogatym w fundacje jest Dolna Saksonia. Tam na 100 tys. mieszkańców przypada 29 fundacji realizujących cele społeczne, edukacyjne, kulturalne, ekologiczne, projekty sportowe i integracyjne.
Tegoroczny kongres fundacji w Osnabrueck odbywa się więc w landzie posiadającym najwięcej fundacji – ogółem 2265. Osobliwością w Niemczech są też miasta z dużą liczbą fundacji. Rej wodzi w tym rankingu Oldenburg w Dolnej Saksonii, gdzie na 100 tys. mieszkańców przypada 80 fundacji.
Niemieckie fundacje wydają rocznie na cele pożytku publicznego łącznie 17 mld euro. Większość środków przekazywanych na rzecz fundacji pochodzi z zasobów własnych darczyńców, głównie przedsiębiorców. Poza pieniędzmi, przekazywane są na rzecz fundacji także nieruchomości, lasy czy kolekcje sztuki.
Fundacje w Niemczech wspierają przede wszystkich cele edukacyjne w kraju i zagranicą czy badania np. nad rzadkimi chorobami. 33 proc. niemieckich fundacji założyły osoby prywatne. Fundacje powstają też przy organizacjach, związkach, przedsiębiorstwach, Kościele i państwowych instytucjach. Kto w Niemczech zakłada fundację, przekazuje swój majątek na zawsze na konkretne cele. Gdyż wg obowiązującego prawa, fundacji nie można już nigdy rozwiązać.
- Fundacje są ważną formą zaangażowania obywatelskiego stanowiącego fundament demokratycznego społeczeństwa i podnoszącego poziom spójności społecznej – powiedziała minister ds. socjalnych Dolnej Saksonii Cornelia Rundt (SPD) na kongresie fundacji i organizacji Kościoła ewangelickiego i luterańskiego w ub. poniedziałek (15.05.17) w Hannowerze.
Wspieranie kształcenia zawodowego
- Bez nas byłoby w Niemczech jeszcze więcej ofiar systemu edukacyjnego – powiedział w przeddzień kongresu fundacji w Osnabrueck prof. Gunther Thielen, przewodniczący zarządu Fundacji Waltera Bluecherta. Tegoroczny kongres niemieckich fundacji w Osnabrueck poświęcony jest edukacji. - W walce z deficytami edukacyjnymi i rosnącymi nierównościami społecznymi Niemcy zdane są na wsparcie fundacji. Dzisiaj można realizować publiczne cele edukacyjne tylko z ich pomocą – podkreślił prof. Thielen w rozmowie opublikowanej na portalu medialnym presseportal.de. Napływ uchodźców o niskim poziomie edukacji lub w ogóle bez wykształcenia i wysoka liczba osób długotrwale bez zatrudnienia pomimo niskiej stopy bezrobocia w Niemczech są dla Fundacji Waltera Bluecherta motywacją do działania. – Potrzebujemy nowych pomysłów na trwałe zintegrowanie osób długotrwale bezrobotnych, osób o niskich kwalifikacjach zawodowych lub bez żadnych kwalifikacji – podkreśla prof. Thielen. Fundacja Waltera Bluecherta wspiera program edukacyjny dla takiego kręgu osób „Was geht! Rein In die Zukunft”, który ma na celu tworzenie perspektywy zawodowej na przyszłość. Przez dwa lata otacza opieką młodych ludzi w czasie nauki w szkole i rok podczas kształcenia zawodowego współpracując z Agencją Pracy i szkołą zawodową w Dortmundzie. – Na tym przykładzie jasno widać nasze zadanie, które polega na rozpoznawaniu deficytów w systemie, wypracowywaniu pomysłów na rozwiązywanie problemów i pozyskiwaniu skutecznych partnerów do realizacji projektów – podkreślił prof. Thielen.
Współpraca w pomocy rozwojowej
1 766 niemieckich fundacji (5,9 proc. 21 301 fundacji prawa cywilnego) angażuje się na rzecz pomocy rozwojowej na całym świecie – wynika z raportu o działalności fundacji w Niemczech przedstawionego pod koniec kwietnia w Berlinie. Fundacje współpracują przy tym z federalnym ministerstwem współpracy gospodarczej i rozwoju. 70 proc. fundacji angażuje się na kontynencie afrykańskim, 61 proc. w Azji, 57 proc. w Ameryce Południowej i Środkowej, 43 w krajach Europy Wschodniej. 60 proc. fundacji działa w tych regionach jedynie wspierając finansowo projekty realizowane tam przez inne organizacje NGO lub organizacje lokalne: przekazuje im dotacje lub finansuje kredyty. 13 proc. niemieckich fundacji realizuje własne projekty.
Opublikowany w 2015 raport o działalności fundacji wskazuje na główne cele zaangażowania niemieckich fundacji za granicą, w kraju i w globalną edukację. Jednym z naczelnych celów jest zabezpieczenie globalnej przyszłości poprzez ochronę zasobów i wspieranie inicjatyw przeciwdziałających zmianom klimatycznym. – Działania fundacji na rzecz zrównoważonego rozwoju wymagają skupienia uwagi na kwestiach wykraczających poza terytorium własnego kraju. Tylko ten, kto myśli i działa ponad granicami, potrafi sprostać wyzwaniom naszych czasów – powiedział Felix Oldenburg sekretarz generalny Zrzeszenia Niemieckich Fundacji.
Zaangażowanie za granicą
Przed rozpoczęciem kongresu w Osnabrueck wskazywano na trudną sytuację fundacji w innych krajach, podkreślając, że tam mają one większe kłopoty niż w Niemczech. Przewodniczący Zrzeszenia Niemieckich Fundacji prof. Goering wskazywał na Węgry, gdzie planuje się „stygmatyzowanie” organizacji, które przyjmują środki od organizacji zagranicznych. „Wspieranie ich przez fundacje zagraniczne będzie postrzegane jako mieszanie się w sprawy wewnętrzne. Chodzi o lęk przed tym, że tak rozumiane ingerowanie może umacniać idee wolności prasy i słowa, podziału władzy i konstytucyjności” – tłumaczy prof. Goering na łamach „Die Welt”. Wskazuje przy tym, że „to, co planowane jest na Węgrzech, znamy już z Rosji”. Zagraniczne fundacje współpracujące z rosyjskimi instytucjami są stygmatyzowane jako „agenci” i wszelka współpraca z „agentami” jest torpedowana – tłumaczy przewodniczący Zrzeszenia Niemieckich Fundacji. W jego opinii, kryje się za tym strach, że z protestów na Majdanie w 2013 roku, które miały być finansowane przez Fundację Georga Sorosa, któregoś dnia narodzą się protesty przeciwko Kremlowi. I kiedy protesty te zaczęły się w marcu br., wtedy aresztowano krytyka Kremla Aleksieja Nawalnego, zamknięto jego fundację i wsadzono za kratki jej pracowników – mówi prof. Goering.
Także Indie przeciwdziałają angażowaniu się zagranicznych fundacji. Wg informacji Goeringa, dotknęło to 11 tys. fundacji w tym kraju, którym zabroniono przyjmowania wsparcia finansowego z zagranicy. Nawet najbogatsza na świecie fundacja Billa i Melindy Gaetsów nie może realizować tam swojego programu zdrowotnego – informuje „Die Welt”.
"Fundacje weryfikują poziom wolności w społeczeństwach. Są one niezależne, niezwiązane z partiami, Kościołami i związkami zawodowymi. Tłumaczą się tylko przed własnym zarządem" – podkreśla prof. Goering w rozmowie z agencją ewangelicką EPD. To w opinii przewodniczącego Zrzeszenia Niemieckich Fundacji, pozwala też na wykazanie się większą odwagą do eksperymentowania, także popełniania błędów, gdyż nie ponosi się za to żadnej kary i nie traci stanowiska. Dlatego fundacje na Węgrzech, w Polsce, Turcji i w Rosji mają obecnie trudności – zaznacza.
Krytyka roli fundacji
Fundacje są nie tylko chwalone za swoje zaangażowanie. Przed kongresem w Osnabrueck pojawiły się też głosy krytyczne. W komentarzu „Frankfurter Rundschau” Kirsten Paul wskazuje na brak przejrzystości w działalności fundacji i domaga się zmiany przepisów. Fundacje w Niemczech nie mają obowiązku spowiadać się ze swojej aktywności. Autorka komentarza zwraca uwagę na powszechną opinię, że „zamożni powinni dzielić się ze społeczeństwem”. W jej opinii, fundacje nie nadają się jako antidotum na nierówności społeczne. „One są raczej wyrazem istnienia tych nierówności”. Kirsten Paul wskazuje, że wzrostowi milionerów towarzyszy wzrost liczby fundacji. „Wielu z nich angażuje się tam, skąd państwo się wycofało. Wspierają przedszkola, poszkodowaną młodzież, wspierają muzea”. Nie wszystkie cele realizowane przez niemieckie fundacje mają na względzie dobro publiczne. Są też fundacje założone dla partykularnych celów, jak np. przy przedsiębiorstwach, które prowadzą działalność lobbystyczną np. przeciwko minimalnemu wynagrodzeniu. Stąd apel o więcej krytycznego spojrzenia na działalność fundacji i więcej przejrzystości.
dpa/epd/presseportal.de /Barbara Cöllen