Niemcy mają najniższy przyrost naturalny na świecie
30 maja 2015Najniższy na świecie współczynnik urodzeń stanie się dla Niemiec nie lada problemem, uważają autorzy nowej pracy badawczej. W Niemczech rodzi się najmniej dzieci nie tylko w porównaniu europejskim, ale także światowym, podkreśla się w pracy badawczej firmy audytorsko-konsultingowej BDO i hamburskiego Instytutu Gospodarki Światowej (HWWI).
Z badań wynika, że w Niemczech odnotowano na przestrzeni ostatnich pięciu lat średnio 8,3 urodzeń na tysiąc mieszkańców. Niemcy znalazły się tym samym poniżej poziomu Japonii, zajmującej dotąd ostatnie miejsce (8,4 urodzeń/1000 mieszkańców). Wśród państw Unii Europejskiej podobne miejsce zajęły tylko Portugalia (8,9/1000) i Włochy (9,2/1000).
Inne duże kraje UE mogą się poszczycić znacznie wyższym współczynnikiem urodzeń: Francja i Wielka Brytania odnotowały w tym samym okresie średnio 12,7 urodzeń na tysiąc mieszkańców. Najwyższe wskaźniki urodzeń zarejestrowano w krajach afrykańskich z Nigrem na czele (50 urodzeń/tysiąc mieszkańców).
Skutki gospodarcze
Według dyrektora HWWI Henninga Voepela taki rozwój odbije się niekorzystnie na atrakcyjności Niemiec dla inwestorów.
Grupa osób pracujących w wieku od 20 do 65 lat skurczy się w 2030 roku z obecnych 61 procent do 54 procent. – W żadnym innym kraju uprzemysłowionym ten trend nie będzie pomimo napływu młodych imigrantów tak negatywny jak w Niemczech – uważa Voepel.
Bezpośrednie i pośrednie następstwa
Bezpośrednim następstwem takiego rozwoju sytuacji mogą być dla Niemiec wyższe koszty pracy, a pośrednim deficyt fachowców. – Bez silnego rynku pracy, będącego głównym czynnikiem atrakcyjności Niemiec dla inwestorów, kraj ten nie będzie w stanie utrzymać na dłuższą metę czołowej pozycji w gospodarce – twierdzi Arno Probst z zarządu BDO. - W związku z tym napływ młodych, wykwalifikowanych imigrantów wydaje się być nieodzownym instrumentem stabilizacyjnym.
Autorzy pracy postulują również promowanie na większą skalę pracy zawodowej kobiet.
Dyskusja na temat możliwych strategii dostosowawczych za bardzo zawęża się według dyrektora HWWI Henninga Voepela do kwestii deficytu fachowców i finansowania systemów zabezpieczenia społecznego.
Krótszy horyzont planowania
Następstwa przemian demograficznych sięgają jednak o wiele głębiej, uważa Voepel. – Starsze społeczeństwa mają krótszy horyzont planowania i unikają większego ryzyka.
Zabezpieczenie własności wypiera odwagę do podejmowania nowych wyzwań. Ograniczenie inwestowania w nowe technologie przyczynia się do spadku innowacyjności i spowolnienia postępu technicznego, co z kolei odbije się negatywnie na produktywności”.
(dpa, HWWI, DW) / Iwona D. Metzner