Niemcy: na wschodzie dużo mniej zaszczepionych
8 września 2021- Szczepić i to szybko, inaczej czeka nas naprawdę ciężka jesień z koronawirusem. Niedawno z takim apelem wystąpił czołowy niemiecki wirusolog Christian Drosten. Wtórował mu pełnomocnik rządu ds. wschodnich landów Marco Wanderwitz. Poziom zaszczepienia mieszkańców Niemiec jest bowiem za niski, aby myśleć o wygaszeniu pandemii. Szczególnie słabo wypadają właśnie wschodnie landy, które kiedyś wchodziły w skład Niemieckiej Republiki Demokratycznej.
W ogonie statystyk ciągnie się Saksonia, gdzie poziom zaszczepienia jest nawet o 20 punktów procentowych niższy niż w przodującym w zestawieniu landzie Brema. Dlaczego tak jest? I co można z tym zrobić? Odpowiedzi nie są proste, a cała sprawa może wywołać spore polityczne kontrowersje.
Z danych Instytutu Roberta Kocha (RKI) wynika, że w Saksonii w pełni zaszczepionych jest tylko 52,6 procent mieszkańców. W Bremie 71,5 proc. Słabo wypadają także inne wschodnioniemieckie landy. W Brandenburgii to 55,6 proc., w Turyngii 56,5 proc. Tylko Meklemburgia-Pomorze Przednie z wynikiem 60 proc. nie odstaje tak mocno od ogólnoniemieckiej średniej, która wynosi obecnie 61,4 proc.
Jaka przyczyna?
Marco Wanderwitz, który sam pochodzi z Saksonii, mówił już w połowie sierpnia: „Jest jasny związek pomiędzy poparciem dla AfD i niechęcią wobec szczepień. To nie podlega dyskusji”. Wanderwitz ostrzegał przed dramatem, jaki może się rozegrać na wschodzie kraju w obliczu rosnącej liczby zachorowań i wspominał o możliwych restrykcjach dla niezaszczepionych.
Ostro odpowiedział mu szef frakcji AfD w parlamencie Turyngii Bjoern Hoecke, zarzucając pełnomocnikowi, że nie ma pojęcia o wschodzie kraju. „Tak, tutaj żyją ludzie kochający wolność, którzy mają po dziurki w nosie tej kurateli i którzy podejmują samodzielne decyzje co do swojego życia i zdrowia” - mówił.
Jaką rolę odgrywają wyborcy prawicowo-populistycznej AfD w sprawie niskiego poziomu szczepień? Z czerwcowego badania przeprowadzonego na Uniwersytecie Technicznym w Dreźnie wynika, że w Saksonii żyje wyjątkowo dużo osób niechętnych szczepieniom. Aż 12 procent deklarowało, że „w żadnym wypadku nie da się zaszczepić”. Średnia dla całego kraju to pięć procent. Badanie pokazywało też, że to osoby, które same określały swoją orientację polityczną jako „na prawo od centrum” albo „z tendencją do AfD”, o wiele częściej były sceptyczne wobec szczepień.
To nie takie proste
Ale nie brakuje też naukowców, którzy zalecają ostrożność przy formułowaniu takich sądów. Jonas Schreyoegg, specjalista w zakresie ekonomiki zdrowia, uważa, że nie da się wskazać jednego jasnego powodu niższego poziomu szczepień na wschodzie. „Rolę mogą odgrywać aspekty strukturalne, czyli oferta szczepień w przychodniach albo w centrach szczepień”. Na wschodzie ludzie mają też mniejsze niż gdzie indziej ogólne zaufanie do jakości dostępnych szczepionek. Generalnie brakuje jednak wiarygodnych danych, które pozwalałyby znaleźć jasną odpowiedź – mówi Schreyoegg.
Niemiecki minister zdrowia Jens Spahn podkreśla, że poziom zaszczepienia w całym kraju jest wciąż zbyt niski. Spahn ostrzega, że trwająca pandemia może przekształcić się w „pandemię niezaszczepionych”. Już teraz zdecydowana większość chorych na COVID-19, którzy trafiają do niemieckich szpitali, to osoby bez szczepienia.
Dlatego ministerstwo zdrowia planuje szczepionkową ofensywę, w ramach której mieszkańcy Niemiec mają mieć możliwość na szybkie i łatwe wykonanie szczepienia. Punkty szczepień mają pojawić się w parkach, centrach handlowych czy obiektach sportowych.
„Mamy w ręce środek, za pomocą którego możemy wszczepić się z powrotem do wolności i normalności – powiedział niemiecki minister. Jak dodał, decyzja o szczepieniu to osobista sprawa i każdy ma wolny wybór. – Ale jest to także kwestia, która dotyka innych – mówił.
(DPA,AFP/szym)