Niemcy nie będą werbować Polaków do Bundeswehry
15 lutego 2011W rozmowie, poprzedzającej konferencję prasową, Klich poinformował gościa z Berlina o sensacyjnych doniesieniach polskiej prasy, zwłaszcza bulwarowej. Tytuł na całą pierwszą stronę, wydawanego przez koncern Springera, „Faktu” zapowiadał: „Niemcy wezmą Polaków do armii!”.
Polacy pomogą niemieckim zawodowcom
Powiało grozą wcieleń przymusowych. Dlatego minister obrony RFN stwierdził, że świadomie uprzedza pytania dziennikarzy w tej sprawie. "Nie" – podkreślił – "nie będziemy angażować polskich żołnierzy do Bundeswehry". "Kolega Klich dorzucił wprawdzie, że gdyby jednak zaistniałaby potrzeba, to Wojsko Polskie gotowe jest pospieszyć z pomocą…" - był to, oczywiście, żart, który dobre oddawał stosunki, łączące panów ministrów. Zwracali się do siebie per "Theodor" i "Bogdan" i jeden o drugim mówił „mój przyjaciel”.
Jeśli chodzi natomiast o bardziej realną współpracę wojskową, to Gutenberg z zadowoleniem przyjął propozycję Klicha, by jego ludzie podzielili się w Berlinie doświadczeniami z niezmiernie trudnego procesu profesjonalizacji polskiej armii. Rozpoczął się on 3 lata temu i w zasadzie dobiegł końca, Bundeswehra zaś stanie się wojskiem zawodowym od połowy tego roku. A do Federalnego Ministerstwa Obrony eksperci MON przyjadą już marcu.
Patrioty też z Bundeswehry
Zu Guttenberg przywiózł natomiast dobrą wiadomość z Berlina. Otóż, w czasie poprzedniego spotkania ministrów, parę miesięcy temu, Klich złożył zapytanie tej treści: „Czy Polska mogłaby pozyskać od strony niemieckiej kilka baterii typu Patriot, aby system polskiej obrony powietrznej wzbogacić o ten rodzaj uzbrojenia?” Odpowiedź rządu niemieckiego, z jaką przybył minister federalny brzmi „tak”. Rzecz jasna, sprawa wymaga sprecyzowania warunków i wszelkich szczegółów. Zajmie to wiele dni i tygodni, zauważył niemiecki minister. Niemniej już sama perspektywa jest bardzo interesująca. Sugeruje bowiem, że Warszawa nie jest w pełni usatysfakcjonowana porozumieniem z USA.
W maju ub. roku do bazy w mazurskim Morągu przyjechało100 amerykańskich żołnierzy. Ich zadaniem było obsługiwać, przywiezione na miesiąc, rakiety Patriot i szkolić polskich specjalistów. Ta pierwsza na terytorium RP – jak mówią fachowcy, rotacyjnie stacjonowana - bateria Patriotów wróciła następnie do macierzystej bazy wojsk USA w Kaiserslautern, w Niemczech. W myśl polsko-amerykańskich uzgodnień politycznych, rakiety nie będą stacjonować w Moragu na stałe; rotacja następować ma co kwartał.
Z czasem to ma się zmienić. W Polsce miałaby powstać regularna baza baterii Patriotów, a potem również - bardziej zaawansowanych technologicznie - rakiet SM-3. Ale to piosenka przyszłości, kompozycja zapewne na tyle odległa, że Warszawa zwróciła się do Berlina o „pozyskanie kilku baterii typu Patriot”. Wygląda więc na to, że , że Niemcy będą wspierać Polskę w procesie modernizacji systemu obrony powietrznej.
Michał Jaranowski, DW Warszawa
red. odp. Bartosz Dudek