Niemcy o włos od tragedii. Odpalona bomba nie wybuchła
15 grudnia 2012Jak pisze dziennik Frankfurter Allgemeine Zeitung (FAZ), powołując się na jednego ze śledczych, bomba została odpalona, ale nie eksplodowała. Oficjalnie władze mówią o jednej z tez, która jest weryfikowana przez specjalistów. Przemawia z nią to, że znalezione przy bombie baterie były wyczerpane.
Bomba składała się z metalowej rury wypełnionej substancją wybuchową, czterech butli z gazem, budzika, baterii i gwoździ.
W opinii Prokuratury Federalnej istnieją uzasadnione podejrzenia, że "za próbą zamachu bombowego stoi organizacja terrorystyczna o radykalnie islamistycznej proweniencji". Stąd decyzja o przejęciu nadzoru nad dochodzeniem przez Prokuraturę Federalną.
"Gorący ślad"
Jak podaje publiczna stacja radiowo-telewizyjna WDR policja ma już konkretnych podejrzanych. Jeden z nich pochodzi z miejscowości Langenfeld w pobliżu Kolonii i utrzymuje kontakty z Al-Kaidą. Drugi to somalijski islamista z Bonn.
Zarówno Bonn jak i graniczące z Langengeld miasto Solingen jest skupiskiem salafistów - radykalnej sekty islamskiej.
Według dziennika "Tageszeitung" konstrukcja bomby znalezionej na peronie Dworca Głównego w Bonn odpowiada instrukcjom zamieszczanym na stronach internetowych regionalnej organizacji Al-Kaidy w Jemenie.
Dlaczego Bonn?
Prasa spekuluje, że wybór Bonn na miesce zamachu może być zemstą za serię wyroków na salafistów, którzy w maju 2012 roku zaatakowali i ranili w Bonn funkcjonariuszy policji.
Bonn liczy obecnie 320 tys. mieszkańców. Do 1990 roku miasto było stolicą RFN. W mieście nadal mieści się sześć ministerstw federalnych, m.in. ministerstwo obrony oraz wiele ważnych urzędów szczebla federalnego. Swoją drugą siedzibę mają tu nadal prezydent oraz kanclerz RFN.
tagesschau.de / Bartosz Dudek
red. odp.:Barbara Cöllen