Niemcy próbują kontrolować napływ migrantów
9 lutego 2024Niemiecki rząd niestrudzenie poszukuje skutecznych rozwiązań dotyczących kwestii migracji. Minister rozwoju Svenja Schulze podczas swojej styczniowej wizyty w Rabacie ogłosiła partnerstwo w zakresie migracji i mobilności z Marokiem. Kilka dni później, 6 lutego, wraz z nigeryjską minister stanu Nkeiruką Onyejeochą otworzyła ośrodek doradztwa migracyjnego w Nyanya, na obrzeżach metropolii Abudży. Wizyta kanclerza Olafa Scholza w Kenii w maju ubiegłego roku przyniosła zapowiedzi sprowadzenia do Niemiec wykwalifikowanych pracowników oraz ogłoszenie niemiecko-kenijskiej współpracy w zakresie zarządzania przepływami migracyjnymi.
Nigeria, Maroko, Kenia, Kolumbia, Indie, Kirgistan, Uzbekistan, Gruzja i Mołdawia – rząd Niemiec zabiega o partnerstwa z tymi krajami bądź też podpisał już stosowne umowy. Takie umowy obowiązują w UE od ponad 15 lat. Według Instrumentu na rzecz Partnerstwa w Dziedzinie Migracji (MPF) istnieje już około 50 międzynarodowych partnerstw dotyczących współpracy regulującej napływ migracji. Czym jednak różnią się te partnerstwa od zwykłej współpracy w zakresie regulowania napływu migrantów czy też obowiązujących umów?
Więcej wiz, lepsza kooperacja
Zdaniem pełnomocnika rządu Niemiec ds. porozumień dotyczących migracji Joachima Stampa „partnerstwa w zakresie migracji są ważnym elementem ogólnej koncepcji”. Według Federalnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych oznacza to „zmianę paradygmatu mającą na celu ograniczenie nielegalnej i wzmocnienie legalnej migracji”.
W przeciwieństwie do ogólnych umów migracyjnych, partnerstwa te w większym stopniu opierają się na zaufaniu w kooperacji dotyczącej rynku pracy, szkoleń i sprowadzania do UE wykwalifikowanych pracowników. Nielegalną imigrację należy nie tylko zwalczać, lecz także zastępować ją legalnymi imigrantami, np. właśnie wykwalifikowanymi pracownikami.
Ekspert ds. migracji Steffen Angenendt z Fundacji Nauka i Polityka (SWP), berlińskiego think tanku, który doradza decydentom w zakresie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, również uważa partnerstwa na rzecz mobilności za „niezwykle ważne” i „niezbędne”. – „Nie są one jednak panaceum na ruchy migracyjne na dużą skalę” – wyjaśnił w rozmowie z DW. – Poprzednie umowy są generalnie nieskuteczne lub nie przynoszą takiego efektu, jaki faktycznie miały osiągnąć. Ponieważ wszystkie partnerstwa UE z innymi państwami w zakresie migracji i mobilności zawierane od 2007 roku miały za cel przede wszystkim ograniczenie nielegalnej imigracji – wyjaśnił. Jego zdaniem problem polega na tym, że nie uwzględniały one w wystarczającym stopniu interesów krajów partnerskich.
A jest to między innymi rozszerzenie możliwości regularnej imigracji w celu podjęcia pracy, nauki lub odbycia szkolenia w krajach UE. Według Angenendta dopóki te interesy nie będą brane pod uwagę, wola polityczna krajów partnerskich do wypełniania swoich zobowiązań będzie niska.
Obejmuje to również szybkie wydawanie dokumentów tożsamości uchodźcom, którzy przebywają w UE bez prawa pobytu, w celu umożliwienia im powrotu do kraju pochodzenia, czy też bardziej rygorystyczne kontrole w kraju pochodzenia.
Partnerstwa tak, ale nie z krajami pogrążonymi w wojnie
Jeśli przyjrzeć się bliżej, ustanowienie partnerstw w dziedzinie migracji zaledwie częściowo wpływa na ograniczanie ruchów migracyjnych. Większość uchodźców przybywających do Niemiec pochodzi z państw, w których toczy się wojna domowa czy też prawa człowieka są łamane na masową skalę. – Nie możemy rozwijać współpracy z krajami takimi jak Syria czy Afganistan – mówi Stamp. Zamiast tego niemiecki rząd stara się „wspierać państwa sąsiadujące, które przyjmują uchodźców z tych krajów”.
Według Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) już od lat większość uchodźców ubiegających się o azyl pochodzi z Syrii i Afganistanu. Ponadto w ciągu ostatnich trzech lat wzrosła liczba osób ubiegających się o azyl, które pochodzą z Turcji, i obecnie wynosi ona 19 proc. Kraje takie jak Gruzja, z którą Niemcy zawarły partnerstwo na rzecz migracji, zwykle zajmują niską pozycję w statystykach.
„Jestem bardzo szczęśliwy, że udało nam się dojść do porozumienia z Gruzją, a w ciągu najbliższych tygodni zawrzemy stosowne umowy z Mołdawią”, powiedział Stamp niemieckiej telewizji. Ponadto partnerstwo w sprawie regulacji napływu migrantów z Marokiem, które ogłoszono pod koniec stycznia tego roku, „jest już w trakcie realizacji”. „Po wielu latach, w których nie wszystko układało się najlepiej, teraz łączy nas zaufanie”.
Imigracja legalna zamiast niekontrolowanej
Nieco inną sprawą jest porozumienie zawarte pomiędzy Włochami a Albanią w sprawie ograniczenia migracji do Włoch. Co prawda również jest określane jako partnerstwo na rzecz mobilności, lecz nie do końca wpisuje się w jego ramy. Wiosną tego roku w Albanii, kraju kandydującym do UE, mają powstać dwa ośrodki przyjmujące uchodźców, którzy będą mogli tam składać wnioski o azyl.
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!
Niemiecka minister rozwoju Svenja Schulze świadomie zatem uderza w inne tony niż premier Włoch Giorgia Meloni – nawet jeśli chce zwiększyć liczbę deportacji migrantów bez prawa pobytu w Niemczech. Podczas inauguracji ośrodka doradztwa migracyjnego na obrzeżach stolicy Nigerii powiedziała: „Migracja jest faktem. Musimy sobie z nią radzić w sposób korzystny dla wszystkich: migrantów, krajów pochodzenia i społeczności, które uchodźców przyjmują”.
Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW