Niemcy solidarni z uchodźcami
23 grudnia 2014Z jednej strony Niemcy konfrontowane są z protestami przeciwko rzekomej islamizacji Zachodu, z płonącymi ośrodkami dla uchodźców oraz współobywatelami, którzy nie tolerują takich obiektów w pobliżu swoich miejsc zamieszkania, z drugiej zaś z empatią i ogromną solidarnością z uchodźcami.
Wielu Niemców spontanicznie pomaga Syryjczykom, Afgańczykom i Erytrejczykom i tworzy inicjatywy na rzecz uchodźców. - Praktycznie codziennie powstają projekty, o których przedtem nic nie wiedzieliśmy – opowiada zadowolony Bernd Mesovic, wiceprzewodniczący organizacji pozarządowej Pro Asyl.
Mesovic angażuje się od ponad 30 lat w działania na rzecz uchodźców. Zapewnia on w rozmowie z Deutsche Welle , że takiej solidarności z uchodźcami jak teraz nie było w Niemczech od czasu wojen bałkańskich w latach dziewięćdziesiątych XX wieku.
Brakuje centrali koordynującej pomoc
Uchodźcom można pomagać w różny sposób: można im zaoferować dach nad głową, można ich uczyć niemieckiego albo zaopatrzyć w odzież. Brakuje jednak struktury organizacyjnej, która skupiałaby wszystkie inicjatywy i zarządzała pomocą. Dlatego też wielu ludzi zwraca się w takich sprawach bezpośrednio do Pro Asyl. - Ale organizacja nie jest w stanie uporać się z codziennym natłokiem pytań, jak i komu pomóc – mówi Mesovic.
Świadoma problemu dziennikarka Birte Vogel założyła w październiku 2014 roku bloga pod nazwą „Jak mogę pomóc?”. Prawie codziennie przedstawia na nim nowy projekt. Zainteresowani mogą tam znaleźć uporządkowane alfabetycznie oferty w różnych miastach.
Trzeba wiedzieć jak pomagać
Wolontariusze opowiadają o ludziach, którzy udają się bezpośrednio do Ośrodków dla Uchodźców. Radzą oni, aby respektować ich sferę prywatną uchodźców i dary dla nich przekazywać odpowiednim instytucjom, a nie wybranym osobom. Niejednokrotnie dochodziło bowiem do konfliktów między tymi, którzy coś dostali a tymi, którzy nie dostali nic”.
Najlepszym tego przykładem jest kwaterowanie uchodźców w domach prywatnych. Pro Asyl ostrzega przed powstaniem stosunku zależności między osobami udostępniającymi lokum a uchodźcą, a także przed wynajmowaniem uchodźcom zaniedbanych mieszkań, których nie można wynająć na wolnym rynku. – Wielu ludzi przybywających do Niemiec jest mocno straumatyzowanych. Ryzyko wykorzystania ich jest niemałe – uważa Pro Asyl. - Również z tego względu koordynacja pomocy jest konieczna – zauważa Birte Vogel.
Na działalność wolontariacką Birte poświęca dziennie dwie do czterech godzin czasu wolnego. Codziennie odpowiada też na dziesiątki maili. – W ciągu niespełna dwóch miesięcy miałam ponad 30 tysięcy odsłon, mimo że nie robię mojemu bloggowi prawie żadnej reklamy – mówi.
Nowa kultura gościnności
Dla Birte Vogel liczne reakcje użytkowników pokazują, że w Niemczech rodzi się „nowa kultura gościnności”. Oczywiście nie należy bagatelizować negatywnych przykładów, mówi, ale pozytywnych też nie należy przemilczać.
Tego samego zdania jest Mareike Geiling. Z przyjaciółmi założyła portal pośredniczący w wynajmie pokoi dla uchodźców we wspólnotach mieszkaniowych. W ciągu dwóch miesięcy zgłosiło się 190 osób, które chciały wynająć pokoje.
„Potrzebne są trwałe rozwiązania”
Mesovic uważa, że wolontariusze nie powinni działać na własną rękę z pominięciem pracowników urzędów państwowych. Dlatego popiera koordynację projektów na poziomie federalnym. To zobowiązywałoby odpowiednie instytucje do zaopatrywania wolontariuszy w materiały informacyjne i środki finansowye.
- Trzeba również uważać na to, żeby pomoc ze strony wolontariuszy i dary od osób prywatnych nie zwolniły państwa z jego powinności – zaznacza Mesovic. - W przypadku przyjmowania uchodźców do wspólnot mieszkaniowych, mamy do czynienia wyłącznie z sytuacją przejściową i prowizorką. Nam potrzebne są jednak trwałe rozwiązania - dodaje przedstawiciel Pro Asyl.
Greta Hamann, DW / Iwona D. Metzner