Niemcy szukają nowego składowiska odpadów jądrowych
28 września 2020Ostateczna decyzja, gdzie umiejscowić nowe składowisko odpadów jądrowych, zostanie podjęta jednak dopiero w roku 2031. Według pierwszych analiz ekspertów Federalnego Stowarzyszenia ds. Składowania Odpadów Jądrowych (Bundesgesellschaft für Endlagerung BGE), kryteria geologiczne w sumie spełnia ponad 90 regionów na terenie całych Niemiec, czyli 54 proc. kraju. Nie ma wśród nich dawnej kopalni soli Gorleben w Dolnej Saksonii, która dotychczas pełniła tę funkcję. Zamiast niej na liście potencjalnych kandydatów po raz pierwszy pojawiły się miejsca w Bawarii. Pozostałe opcje to Badenia-Wirtembergia i Dolna Saksonia, wyspa Sylt, a nawet niektóre części Berlina. Zagłębie Ruhry wypadło z klasyfikacji ze względu na dużą liczbę starych kopalń, przez które obszar ten nie spełnia wymogów geologicznych.
Czasy Gorleben minęły
W latach 1995-2011 do dawnej kopalni soli Gorleben zwożono pojemniki typu "Castor", zawierające odpady pochodzące z procesu przetwarzania zużytego paliwa z elektrowni atomowej. Składowisko w dolnosaksońskim Wendland było wówczas centrum protestów przeciwników energii atomowej, którzy blokowali ulice i szyny kolejowe, by ciężarówki i pociągi z radioaktywnym ładunkiem nie dotarły do celu oraz by wymusić rezygnację z tego typu zasilania.
Szef BGE Steffen Kanitz wyjaśnia, że w Gorleben wymogów nie spełniają ani warstwa geologiczna, ani skład chemiczny wód gruntowych.
Nowoczesne składowisko
Rząd Niemiec zdecydował o rezygnacji z energii atomowej po katastrofie w japońskiej elektrowni Fukushima w roku 2011. Trzy z sześciu pozostałych jeszcze siłowni jądrowych mają do końca przyszłego roku zostać wyłączone, zaś rok później - ostatnie trzy.
Gorleben od czasu uruchomienia uchodziło za najlepsze składowisko, jednak nie ustawał spór wokół niego oraz wciąż napływały doniesienia o rdzewiejących beczkach z niebezpieczną zawartością.
W roku 2017 ówczesna minister środowiska, ochrony przyrody i bezpieczeństwa reaktorów atomowych Barbara Hendricks usystematyzowała poszukiwania nowego składowiska. Jak mówiła, proces ten nie powinien być prowadzony zgodnie z kryteriami politycznymi, ale wyłącznie według naukowych. Wtedy też zadanie to zlecono Federalnemu Stowarzyszeniu ds. Składowania Odpadów Jądrowych (BGE).
Co zrobić z odpadami?
Właśnie przedstawiony raport wstępny oparty jest przede wszystkim właśnie na kryteriach geologicznych: odpady atomowe muszą być bezpiecznie składowane milion lat. Potrzebne jest do tego pomieszczenie o wymiarach 30 na 30 na 30 metrów wybudowane w skale o grubości przynajmniej 100 metrów, na głębokości nie mniejszej niż 300 metrów. Co więcej, magazyn powinien powstać w podziemnej warstwie soli, gliny lub skały krystalicznej, ale przede wszystkim - granitu.
Dawne kopalnie soli w Dolnej Saksonii wciąż w sumie spełniają wymogi, podobnie jak warstwy granitowe w Bawarii, która wcześniej broniła się politycznie przed umiejscowieniem tam składowiska. Także w Badenii-Wirtembergii i dalszych rejonach wschodnich Niemiec znajdują się odpowiednie tereny.
Magazyn radioaktywnych śmieci nie powinien znajdować się w rejonie drgań i wstrząsów tektonicznych, więc Zagłębie Ruhry oraz Kraj Saary, gdzie znajdujął się liczne kopalnie i szyby, nie są brane pod uwagę.
W następnym etapie poszukiwań dojdą kolejne kryteria, między innymi gęstość zaludnienia, dzięki czemu uda się wyodrębnić faworytów wśród miejsc na nowe składowisko. W roku 2031 cały proces zostanie zamknięty, zaś od roku 2050 pierwszych 1900 pojemniów z silnie radioaktywną zawartością trafi do nowego składowiska.
(DPA, RTR/jak)
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>