Niemcy: Brak ochrony dla kobiet zagrożonych przemocą domową
25 listopada 2017Wiktoria jest jedną z ofiar przemocy fizycznej i psychicznej. Doświadczyła jej ze strony pierwszego męża. Zamykał ją dniami w mieszkaniu, upokarzał i kontrolował. Całkiem przypadkowo wpadła jej w ręce ulotka z adresami placówek oferujących pomoc dla ofiar przemoc domowej. Możliwość ucieczki nadarzyła się któregoś dnia, kiedy drzwi mieszkania przypadkowo nie były jak zawsze zamknięte.
Po rozwodzie Wiktoria zdecydowała się na nowy związek. Na początku wszystko układało się jak najlepiej. Nowy partner okazywał jej dużo czułości, nawet gotował dla niej. Wiktorii udało się zrobić w tym czasie maturę, ale kiedy zaszła w ciążę, sielanka raptownie się skończyła, a w jej miejsce wróciła przemoc. Wyzwiska, poniżanie, fizyczne znęcanie były ponownie na porządku dziennym. Wiktoria coraz częściej myślała o samobójstwie. Jak stwierdziła w rozmowie z Deutsche Welle, głównie u siebie doszukiwała się winy i błędów. Dzisiaj mieszka z synem w jednym ze schronisk dla kobiet w Kolonii. Dopiero w tym miejscu uświadomiła sobie, że podobne doświadczenia stały się udziałem wielu innych kobiet.
Pełzająca przemoc
Także drugie małżeństwo pochodzącej z Rumunii Pauli (imię zmienione) zapowiadało się wspaniale. Obecny mąż żył w Niemczech i poznała go dzięki rodzinie. Od początku świetnie się rozumieli. Mężczyzna był bardzo religijny. Trzydziestosiedmioletnia kobieta zrezygnowała z pracy przedszkolanki i przeniosła się z córką z pierwszego małżeństwa do Kolonii. Podobnie jak w przypadku Wiktorii również Paula przeżyła szok, kiedy w kilka miesięcy później mąż stawał się coraz bardziej agresywny i zaczął nastawiać przeciwko niej trzy własne córki z pierwszego małżeństwa. Paula wyprowadziła się, ale na prośbę męża wróciła. Wtedy spodziewała się już drugiego dziecka. Po kilku miesiącach w domu znowu zaczął się psychiczny terror.
Co trzeci dzień
Wiktoria i Paula miały sporo szczęścia. Wg statystyk w 2015 r. w Niemczech co trzy dni ginęła z rąk partnera kobieta. – Kiedy wymieniamy te liczby natychmiast myślimy o innych krajach. Tymczasem także w Niemczech mamy do czynienia z przemocą w rodzinie – wyjaśnia Bettina Metz szefowa niemieckiego oddziału komisji ONZ walczącej o prawa kobiet (UN Women). Jak mówi w rozmowie z DW, „najnowsze dane są jeszcze bardziej przerażające”.
Wg statystyk Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA) w 2016 roku wskutek przemocy domowej zginęło w Niemczech 149 kobiet. W przypadku prawie 70 tys. kobiet doszło do umyślnych lekkich obrażeń ciała. Ponad 16,7 tys. kobiet padło ofiarą pogróżek, a 11,9 tys. doznało niebezpiecznych dla życia obrażeń. Ponad 7,6 tys. kobiet było nękane przez partnerów czy byłych partnerów. W 357 przypadkach chodziło o popełnienie morderstwa lub umyślne zabójstwo. W 208 przypadkach ofiary zdołały przeżyć, w 149 zmarły. W ubiegłym roku 51 procent kobiet żyło pod jednym dachem z osobą podejrzaną o popełnienie przestępstwa.
Fakty te są wystarczającym powodem dla zorganizowania specjalnej kampanii CoTrzeciDzień (#JedenDrittenTag) w Niemczech skierowanej przeciwko przemocy wobec kobiet na całym świecie. Jak informuje Bettina Metz – W kampanii #MeToo obserwujemy, że zgłasza się coraz więcej kobiet, które doświadczyły przemocy i są zdumione, że nie tylko je spotkał taki los,bo doznały jej także inne kobiety – mówi ekspertka.
Podzielić się z innymi
Wiktoria nie chciała początkowo zamieszkać w schronisku dla kobiet. Była przekonana, że jest to miejsce dla tych, które doświadczyły brutalnej przemocy fizycznej. Sama nie doznała żadnych obrażeń ciała. Jednak przemoc psychiczna jest dla kobiet w takim samym stopniu groźna, jak przemoc psychiczna. Ta ostatnia niemalże pchnęła Wiktorię do samobójstwa.
Wiktoria i Paula miały szczęście, że znalazły azyl i wsparcie w schronisku dla kobiet w Kolonii. Bo, jak informuje Hamila Vasiri ze Stowarzyszenia Kobiety Pomagają Kobietom (FrauenHelfenFrauen), które prowadzi oba ośrodki, liczba miejsc jest w nich ograniczona. „W ponad milionowej Kolonii mamy do dyspozycji 20 miejsc. W jednym ośrodku jest miejsce dla dziesięciu kobiet i dwanaściorga dzieci, w drugim ośrodku dla dziesięciu kobiet i czternaściorga dzieci" – tłumaczy Hamila Vasiri.
Trudna sytuacja
W Niemczech działa aktualnie 350 schronisk dla kobiet. Borykają się one z finansowymi problemami. Częściowo utrzymują się z darowizn, częściowo ze stawek dziennych, które przyznają miasta i gminy. Brak środków finansowych pociąga za sobą problemy z personelem. – Domagamy się ciągłej, obejmującej całe Niemcy regulacji ws. finansowania domów dla kobiet – mówi Bettina Metz z UN Women. Jak stwierdza, „gminy robią, co mogą, ale potrzeba więcej środków ze strony rządu”.
Co prawda wiele kobiet zanim znajdzie nowe mieszkanie dla siebie i dzieci, znajduje schronienie u rodziny czy przyjaciół. Jednak zbyt duże jest ryzyko, że były partner znajdzie ich nowe miejsce pobytu. Tylko ośrodki dla kobiet gwarantują anonimowość i schronienie przed dalszymi prześladowaniami.
W sieci można znaleźć mapę, która wyświetla 62 schroniska dla kobiet w Nadrenii Północnej-Westfalii, które dysponują wolnymi miejscami. Szczególnie w dużych aglomeracjach miejskich miejsc tych jest notorycznie brak. Schroniska dla kobiet w Kolonii odmówiły w ostatnim roku z braku miejsc pomocy 700 kobietom.
Większość kobiet, które znajdą tam schronienie, pozostaje zazwyczaj kilka tygodni lub miesięcy. Paula mieszka w kolońskim ośrodku od ponad siedmiu miesięcy. Wkrótce po tym, jak rozstała się z mężem, stwierdziła, że jest ponownie w ciąży i popadła w depresję. Tylko dzięki wsparciu i pomocy mieszkanek oraz personelu znów się pozbierała. Nie czuje się już tak samotna i cieszy się na trzecie dziecko.
25 listopada obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Eliminacji Przemocy Wobec Kobiet.
Helle Jepesen / Alexandra Jarecka