Niemcy mają strategię bezpieczeństwa: Rosja zagrożeniem
14 czerwca 2023– To wielki, wielki przełom w naszym podejściu do kwestii bezpieczeństwa – przekonywał kanclerz Niemiec Olaf Scholz, prezentując w środę (14.06.2023) w Berlinie pierwszą w historii niemiecką Narodową Strategię Bezpieczeństwa. Liczący ponad 40 stron dokument, który rząd koalicji SPD, Zielonych i liberalnej FDP przyjął po wielu miesiącach negocjacji, uwzględnia zarówno zewnętrzne, jak i wewnętrzne zagrożenia dla bezpieczeństwa kraju – nie tylko militarne, ale także m.in. cyberataki, sabotaże wymierzone w infrastrukturę krytyczną, kampanie dezinformacyjne, a także bezpieczeństwo surowcowe i żywności, jak również zmiany klimatyczne. Wagę tego dokumentu miało podkreślać również to, że na konferencji prasowej kanclerz pojawił się w towarzystwie aż czworga ministrów, szefowych i szefów resortów spraw zagranicznych, obrony, spraw wewnętrznych i finansów.
– Bez bezpieczeństwa nie ma wolności, stabilności i dobrobytu – mówił Scholz. Dlatego przyjęta przez rząd w Berlinie strategia podchodzi do kwestii bezpieczeństwa w sposób „zintegrowany”.
– Nie chodzi tylko o obronę i Bundeswehrę, ale całą paletę naszego bezpieczeństwa: od dyplomacji, poprzez policję, straż pożarną, służby ratownictwa technicznego, współpracę rozwojową, cyberbezpieczeństwo, odporność łańcuchów dostaw – tłumaczył kanclerz. – Wszystkie środki i instrumenty muszą współgrać, by zabezpieczyć nasz kraj przed zagrożeniami z zewnątrz.
„Pokój i wolność nie spadają z nieba”
Wypracowanie Narodowej Strategii Bezpieczeństwa zaplanowano już wprawdzie w niemieckiej umowie koalicyjnej SPD, Zielonych i liberałów z listopada 2021 r. Było to jednak jeszcze przed rosyjską agresją na Ukrainę oraz ogłoszoną przez Scholza „Zeitenwende”, czyli zwrotem w niemieckiej polityce obronnej.
– Wraz z brutalną rosyjską napaścią na Ukrainę przekonaliśmy się wszyscy, że pokój i wolność nie spadają z nieba – mówiła szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock, której resort pełnił wiodącą rolę w opracowaniu strategii. Dzień 24 lutego 2022 roku unaocznił to, „przed czym ostrzegało nas wielu naszych sąsiadów, szczególnie z Europy Wschodniej: że także Europa jest narażona na zagrożenia”, dodała.
– W XXI wieku bezpieczeństwo to coś więcej niż wojsko i dyplomacja. Bezpieczeństwo w XXI wieku oznacza także to, że w aptece można otrzymać potrzebne dla życia lekarstwa, że podczas ‚czatowania' nie jesteśmy szpiegowani przez przyjaciół z Chin, a w trakcie przeglądania mediów społecznościowych nie manipulują nami rosyjskie boty – mówiła Baerbock.
Ale bezpieczeństwo to także czysta woda oraz wypełnione magazyny gazu czy też pamiętanie o tym, iż projekty infrastrukturalne to nie tylko „nowy most, droga, czy trakcja kolejowa, ale kwestia o wielkim znaczeniu geopolitycznym, czasem nawet kwestia władzy” – tłumaczyła szefowa niemieckiej dyplomacji, nawiązując też zapewne do dawnych dyskusji o gazociągach Nord Stream.
2 procent PKB na obronność
Już w pierwszej części dotyczącej aktualnej sytuacji Niemiec i Europy strategia wyraźnie stwierdza: „Dzisiejsza Rosja jest największym zagrożeniem dla pokoju i bezpieczeństwa obszaru transatlantyckiego w dającym się przewidzieć czasie”. Jej celem jest „przeforsowanie imperialnej polityki stref wpływów”.
Chiny, zgodnie z formułą przyjętą przez Unię Europejską uznaje się z jednej strony za partnera w ważnych globalnych kwestiach, jak walka ze zmianami klimatu, ale jednocześnie konkurenta gospodarczego oraz „systemowego rywala”, jeżeli chodzi ustrój i wartości. Niemiecki rząd zamierza przyjąć jeszcze odrębny dokument dotyczący tylko stosunków z Chinami.
Strategia podkreśla, że bezpieczeństwo Niemiec jet „nierozerwalnie związane” z bezpieczeństwem europejskich partnerów i sojuszników w NATO, zaś obrona Sojuszu to „centralne zadanie Bundeswehry”. – Chcemy, aby nasi partnerzy mieli poczucie, iż mogą na nas polegać, tak jak my od dawna polegamy na innych – mówiła Baerbock na konferencji.
W strategii potwierdzono także, że „średnio w ciągu kilku lat” Niemcy przeznaczać będą na obronność 2 procent swojego PKB – przede wszystkim dzięki stworzonemu w zeszłym roku specjalnemu funduszowi na doposażenie Bundeswehry w wys. 100 mld euro. Jak sprecyzował minister finansów Christian Lindner, „politycznym zamiarem” rządu jest to, by już w przyszłorocznym planie finansowym państwa wydatki obronne sięgnęły 2 proc. PKB, zgodnie z celem NATO. – Po czasach czerpania dywidendy z pokoju, nadszedł czas na inwestycje w pokój i wolność – mówił Lindner.
Demokracja, gospodarka, klimat
Wśród założeń strategii jest też wzmocnienie ochrony przed szpiegostwem i sabotażem, harmonizacja kontroli eksportu broni w Europie czy rozbudowa zdolności cybernetycznych i kosmicznych.
Niemcy chcą te lepiej chronić swą demokrację i gospodarkę przed zagrażającymi im „wpływami z zewnątrz, dezinformacją i wszelkimi formami ekstremizmu”. Istniejąca jednostronna zależność w zakresie dostaw surowców i energii ma zostać zmniejszona poprzez dywersyfikację dostawców, czytamy w strategii. Także firmy miałyby być zachęcane do tworzenia rezerw surowców o krytycznym znaczeniu.
Za jedno z „podstawowych i najpilniejszych zadań obecnego stulecia” Niemcy uznają powstrzymanie kryzysu klimatycznego i radzenie sobie z jego skutkami. Dlatego strategia bezpieczeństwa mówi także m.in. o konieczności globalnych redukcji emisji CO2 oraz transformacji energetycznej, ochronie bioróżnorodności czy walce z głodem.
Opozycja krytykuje
Wbrew pierwotnym propozycjom koalicja SPD, Zielonych i liberalnej FDP nie zdecydowała się jednak na reformę procesu decyzyjnego i utworzenia – na wzór USA – Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Powołania takiego gremium domagali się przede wszystkim liberałowie, jednak MSZ obawiał się utraty części wpływu na politykę bezpieczeństwa, jeżeli Urząd Kanclerski odgrywałby wiodącą rolę w nowej radzie.
Między innymi z tego powodu rządowy dokument skrytykowała opozycyjna chadecja CDU/CSU. – To, co nam teraz przedstawiono jako narodową strategię bezpieczeństwa, jest niemrawe pod względem treści, strategicznie nieistotne, pozbawione skutków jeśli chodzi o działania oraz nieuzgodnione z punktu widzenia polityki zagranicznej – oświadczył lider CDU Friedrich Merz w rozmowie z DPA.