Wybory do landtagu w Meklemburgii
4 września 2016W wyborach do parlamentu krajowego w Schwerinie ma prawo uczestniczyć ok. miliona 33 tys. mieszkańców Meklemburgii-Pomorza Przedniego. O 71 miejsc w landtagu ubiega się 389 kandydatów. Od 10 lat w tym kraju związkowym rządzi koalicja SPD/CDU z premierem Erwinem Selleringiem z SPD na czele, który w kampanii wyborczej nie powiedział jednak wyraźnie, czy w razie wygranej odnowi koalicję z chadekami, czy też powoła nowy rząd z udziałem partii Lewica i Zielonych.
Znikoma wygrana koalicji SPD/CDU?
Z ostatnich sondaży przedwyborczych wynika, że rządząca do tej pory koalicja SPD/CDU utraci sporo głosów. Na SPD gotowych jest głosować ok. 28, a na CDU ok. 23 procent wyborców. Tyle samo punktów procentowych sondaże przyznają Alternatywie dla Niemiec (AfD), która po raz pierwszy uczestniczy w wyborach w tym landzie. Nie wyklucza się, że AfD może zdobyć nawet jeszcze więcej głosów i wyprzedzić CDU, co stanowiłoby prestiżową porażkę dla kanclerz Merkel, "ukaraną" w ten sposób za jej politykę otwartych drzwi wobec migrantów.
Partia Lewica może liczyć na zdobycie od 13 do 14 procent głosów, a Zieloni od 5 do 6 procent. Liberałowie z FDP i neonaziści z NPD nie powinni, zdaniem autorów badań, przekroczyć pięcioprocentowego progu wyborczego.
O wyniku zadecydują migranci?
Mówiąc ściślej, nie tyle sami migranci, co stosunek wyborców do nich i polityki migracyjnej kanclerz Merkel. Ta sprawa wydaje się w tej chwili najważniejsza i ona zadecyduje o tym, na kogo będą dziś (04.09.2016) głosować mieszkańcy Meklemburgii. Na dalszym miejscach znalazły się: sprawiedliwość społeczna, bezrobocie, gospodarka i rodzina.
Wszystkie partie uczestniczące w wyborach dostosowały do nich swój program działania. Rolę kiełbasy wyborczej pełniły w związku z tym obietnice zwrócenia większej uwagi na zarobki zgodne z umowami zbiorowymi, wyrównanie emerytur i rent do poziomu obowiązującego na terenie dawnych Niemiec Zachodnich, zwiększenie zasiłków na dzieci i pomocy finansowej dla powiatów upośledzonych gospodarczo, zatrudnienie dodatkowej liczby policjantów i lekarzy wiejskich oraz rozszerzenie areału przeznaczonego pod uprawy ekologiczne oraz ograniczenie biurokracji. Słowem: nic nowego, bo to samo obiecuje się wyborcom od lat.
Kanclerz Angela Merkel wzięła udział w kampanii wyborczej w swym macierzystym oddziale CDU w Bad Doberan i obiecała przybyłym na spotkanie z nią wyborcom zatrudnienie większej liczby policjantów i funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa. Przyznała przy tym, że wynik wyborów jest sprawą otwartą, a szanse głównych partii wyrównane.
Ubiegający się o reelekcję premier Sellering obciążył ją odpowiedzialnością za przewidywany, bardzo dobry wynik w wyborach populistycznej AfD. Jak powiedział dosłownie: "Nie ulega wątpliwości, że ludziom gotowym głosować na AfD chodzi przede wszystkim o politykę migracyjną pani kanclerz". Jemu samemu chodzi głównie "o sprawy landu, a nie federacji", ale nie może przemilczeć, że polityka migracyjna rządu w Berlinie budzi duży niepokój i sprzeciw znacznej części społeczeństwa.
W poprzednich wyborach do Landtagu w Schwerinie w 2011 roku weszło pięć partii: SPD (35,6%), CDU (23,0%), Lewica (18,4%), Zieloni (8,7%) i NPD (6,0%). Rząd koalicyjny utworzyły partie SPD i CDU.
Co ma do zaoferowania AfD?
Alternatywa dla Niemiec przyjęła swój program wyborczy na przełomie kwietnia i maja tego roku. Ma on obowiązywać do jesiennych wyborów powszechnych w RFN w roku przyszłym i zawiera katalog obaw, życzeń i postulatów sporej części niemieckiego społeczeństwa, pomijany z reguły przez inne partie ze względów koniunkturalnych lub w imię tzw. poprawności politycznej.
AfD domaga się przywrócenia silnej pozycji międzynarodowej Republiki Federalnej z jej najlepszego okresu, bez podawania jednak, o jaki okres konkretnie chodzi. Tak rozumiana odbudowa niezależności państwa niemieckiego oznacza ograniczenie roli Unii Europejskiej, która powinna przekazać większość swych uprawnień państwom członkowskim. Jeśli tego nie uczyni, AfD będzie domagać się wyjścia RFN z UE.
AfD żąda przyznania Niemcom stałego miejsca w Radzie Bezpieczeństwa ONZ i skrupulatnego badania, czy każda nowa misja zagraniczna Bundeswehry jest zgodna z celami niemieckiej polityki zagranicznej. Alternatywa dla Niemiec dostrzega obecną słabość niemieckiej armii i domaga się jej dozbrojenia. Nie oznacza to jednak dążenia do konfliktu z Rosją. Przeciwnie. AfD uważa, że z Moskwą należy utrzymawać poprawne stosunki, bo od tego zależy bezpieczeństwo w Europie.
Na liście zagrożeń AfD znalazły się: euro, Turcja i migranci, zwłaszcza muzułmańscy. Niemcy powinny wyjść ze strefy euro, bo ta spełniła już swoje zadania i sprzeciwiać się wejściu Turcji do UE. Politykę migracyjną kanclerz Merkel AfD uważa za nieszczęście dla Niemiec i żąda wprowadzenia zakazu budowy w RFN nowych minaretów, noszenia burek przez muzułmanki, uboju rytualnego i wprowadzenia obowiązku składania wniosków azylowych w krajach pochodzenia azylantów, a nie na terenie Niemiec.
W sferze socjalnej Alternatywa dla Niemiec opowiada się za tradycyjnymi wartościami, przez które rozumie dawny model rodziny, co oznacza krytykę propagowania treści związanych z LGTB i niewłaściwie rozumianym feminizmem. W sferze gospodarczej AfD propaguje liberalizm, nastawiony głównie na ograniczenie biurokracji i obniżenie podatków. Wygląda na to, że ten program przemawia do coraz większej liczby obywateli RFN.
DW, dpa, afp, rtr / Andrzej Pawlak