Niemcy: Podpalenie kolejnego ośrodka dla uchodźców
15 sierpnia 2015Niederstedem, wioska koło Bitburga w górach Eifel, liczy zaledwie 250 mieszkańców. W jednym z domów od paru tygodni zakwaterowano czterech mężczyzn ubiegających się o azyl.
"To było podpalenie"
W nocy z 12. na 13. sierpnia o godz. 1.30 ich schronisko stanęło w ogniu. Pożar zauważyli policjanci z radiowozu, którzy właśnie tamtędy przejeżdżali. Wezwali straż ogniową, która szybko opanowała sytuację. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Azylantów nie było tej nocy w domu.
Prokuratura i policja nie wykluczają, że to oni mieli być celem zamachu z pobudek rasistowskich. Być może nieznani sprawcy chcieli ich pobić, a ogień podłożyli dla zatarcia śladów włamania do domu. O ile motyw działania podpalaczy pozostaje na razie nieznany, o tyle samo podpalenie nie budzi wątpliwości. Potwierdził to sekretarz stanu w MSW Nadrenii-Palatynatu Randolf Stich, który przybył na miejsce przestępstwa: - Wiemy na pewno, że to było podpalenie - powiedział.
Ataki się mnożą
To nie pierwszy przypadek tego rodzaju. W ostatnich miesiącach wielokrotnie dochodziło do zamachów na schroniska dla azylantów. Podkładano w nich ogień, z reguły na krótko przed wprowadzeniem się pierwszych uchodźców.
Zagrożeni są nie tylko azylanci. Tej samej nocy w Jamel w Meklemburgii podpalono stodołę w zagrodzie należącej do Birgit i Horsta Lohmeyerów, małżeństwa znanych aktywistów występujących przeciwko lokalnym neonazostom. Ta para artystów musiała poważnie zaleźć im za skórę, skoro zdecydowali się na takie ryzyko. Prokuratura w Schwerinie poinformowała, że w pogorzelisku zaleziono ślady wskazujące jednoznacznie na podpalenie.
Podpalenia i inne ataki na schroniska dla uchodźców i azylantów nie są ograniczone do jednego, określonego regionu Niemiec. W lipcu ostrzelano schronisko dla uchodźców w Böhlen koło Lipska. W Remchingen w południowo-zachodnich Niemczech podpalono dom przeznaczony na kwatery dla azylantów. W Reichertshofen w Bawarii spłonął budynek, w którym od września miano zakwaterować 67 uchodźców, a w miejscowości Coesfeld w zachodniej części Niemiec podpalono namiot, w którym już rozlokowano azylantów.
Do jednego z pierwszych podpaleń doszło w lutym br. w Escheburgu w północnych Niemczech. Sprawcą okazał się 38-letni mężczyzna, który rzucił płonący kanister z benzyną na budynek przeznaczony na schronisko dla uchodźców z Iraku. Został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu.
epd, dpa / Andrzej Pawlak