Niemcy: znowu protesty przeciwko skrajnej prawicy
27 stycznia 2024Tylko w Duesseldorfie na ulicach pojawiło się około 30 tysięcy osób – tak podają organizatorzy. Policja nie chciała potwierdzić tej liczby, ale informuje o bardzo dużej frekwencji.
Demonstracja w stolicy landu Nadrenia Północna – Westfalia odbyła się pod hasłem „Przeciwko AfD. Nie milczymy, nie odwracamy głowy. Działamy!”. Wśród uczestników były osoby w różnym wieku, w tym wiele rodzin z dziećmi.
Także w wielu innych miejscach w Niemczech odbywały się demonstracje, także z udziałem prominentnych polityków. W Osnabrueck pojawił się minister obrony Boris Pistorius, który ostrzegał przez prawicowo-populistyczną Alternatywą dla Niemiec (AfD).
„Dzisiaj jesteśmy mądrzejsi”
Polityk mówił, że działacze AfD chcą zmiany systemu. - A to nie oznacza nic innego jak to, że chcą powrotu do ciemnych czasów rasowego szaleństwa, dyskryminacji, nierówności i bezprawia – przekonywał.
Pistorius nawiązywał też do czasów Republiki Weimarskiej, czyli okresu w historii Niemiec, który zakończył się dojściem do władzy nazistów. Jak mówił, Repulika Weimarska załamała się nie z powodu swoich wrogów, lecz z powodu słabości swoich przyjaciół.
- Dzisiaj jesteśmy mądrzejsi. Historia nie może się powtórzyć – apelował. Według policji i organizatorów w Osnabrueck pojawiło się około 25 tys. osób.
W Kilonii na północy Niemiec organizatorzy doliczyli się ponad 15 tysięcy uczestników, policja 11,5 tysiąca. – Nasza demokracja jest stabilniejsza niż demokracja przed stu laty, ale nie bądźmy zbyt pewni – mówił burmistrz miasta Ulf Kaemper.
Już w piątek podobne demonstracje odbyły się w wielu innych miastach, między innymi we Frankfurcie nad Menem, Saarbruecken, Herne czy Guetersloh. W ubiegły weekend w całych Niemczech zgromadziło się ponad 900 tysięcy osób, aby protestować przeciwko prawicy, takie liczby podaje niemieckie ministerstwo spraw wewnętrznych.
Kanclerz chwali obywateli
Dzisiejsze (27.01.2024) demonstracje zbiegły się w czasie z Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Kanclerz Olaf Scholz pochwalił liczny udział mieszkańców Niemiec w demonstracjach. – W naszym kraju zapanowało poruszenie. Miliony obywatelek i obywatelki wychodzą na ulice – mówił w swoim cotygodniowym przesłaniu wideo.
Jak podkreślał, to co czymi demokrację silną, to współdziałanie demokratów. – „Nigdy więcej” wymaga od wszystkich czujności. Nasza demokracja nie jest dana przez Boga. Jest dziełem człowieka. Jest silna, gdy ją wspieramy. I potrzebuje nas, gdy zostaje zaatakowana – podkreślił.
Powodem protestów są publikacje sieci dziennikarzy śledczych Correctiv. Poinformowała ona 10 stycznia 2024 roku o tajnym spotkaniu wysokich rangą działaczy AfD ze skrajnymi prawicowcami, przedsiębiorcami, a nawet członkami CDU, poświęconym usunięciu z Niemiec milionów imigrantów – i to nawet w razie posiadania przez nich niemieckiego obywatelstwa.
(DPA,DW/szym)
Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>