Niemieccy biskupi zaniepokojeni. "Radykalizacja języka"
23 września 2016Na konferencji prasowej zamykającej obrady Episkopatu Niemiec w Fuldzie, kardynał Reinhard Marx wskazał, że „używanie przez partię polityczną w swojej nazwie przymiotnika chrześcijańska jest bardzo zobowiązujące” i ma swoje korzenie w Ewangelii. – Dlatego oczekuję także w tym przypadku, że będzie to dostrzegane – powiedział przewodniczący niemieckiego Episkopatu. Była to aluzja do kursu współrządzącej Niemcami Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU). CSU i jej politycy zdecydowanie opowiadają się przeciwko przyjmowaniu uchodźców w Niemczech. Szczególne oburzenie w kręgach kościelonych wywołała niedawna lekceważąca wypowiedź sekretarza generalnego CSU, Andreasa Scheuera, na ten temat. W czasie spotkania dziennikarzami w Ratyzbonie (Regensburgu) polityk CSU powiedział, że "nie ma nic gorszego niż kopiący piłkę i służący do mszy Senegalczyk, którego po trzech latach pobytu się nie pozbędziesz".
Irytacja kardynała Marxa wynika głównie z tego, że wielu polityków używa niewłaściwego języka. Jak stwierdził, wielu zaangażowanych w pomoc ingtegracyjną dla uchodźców katolików skarżyło mu się, że konfrontowani są z krytyką i presją otoczenia.
bbig#
Radykalizujący się język polityki
W opinii przewodniczącego niemieckiego Episkopatu w debacie politycznej dochodzi gdzieniegdzie do „zastanawiającej radykalizacji języka" przy jednoczesnym roztaczaniu apokaliptycznych wizji. Sami biskupi starają się unikać wrażenia, że więcej mówią niż czynią. Kardynał Marx wskazał na zaangażowanie wielu parafii na rzecz pomocy uchodźcom. Rzecznik prasowy Episkopatu Niemiec Mattihias Kopp podał, że w pierwszych 7 miesiącach 2016 roku katolickie diecezje wydały na projekty związane z integracją uchodźców co najmniej 79,5 mln euro. W 2015 roku wydano 112 mln euro.
29 września odbędzie się w Wuerzburgu drugi szczyt niemieckich katolików dotyczący uchodźców. Pierwszy szczyt, który odbył się we wrześniu ubiegłego roku poświęcony był nawiązaniu kontaktów oraz wymianie informacji. Obecny szczyt zajmie się kwestią solidarności społecznej. Łączy się to, ze staraniami biskupów, by poświęcić więcej uwagi najuboższym. Odpowiada to aktualnym nastrojom społecznym oraz zapałowi, który wywołał w Kościele papież Franciszek. Najwyraźniej ma on pozytywny wpływ na niemieckie duchowieństwo, co, poza tematyką migracyjną, przejawia się w budowaniu przez Kościół katolicki większej liczby mieszkań socjalnych oraz katolickich szkół w dzielnicach zamieszkałych przez najuboższych.
Przewodniczący niemieckiego Caritasu, Peter Neher, domaga się, by państwo przeciwdziałało rywalizacji pomiędzy ubogą warstwą lokalnej ludności a uchodźcami na rynku pracy oraz na rynku mieszkaniowym.
Zwrócił na to uwagę także arcybiskup Kolonii, kardynał Rainer Maria Woelki. Wezwał on do otwarcia się na osoby najuboższe. - Tak długo jak ubodzy będą postrzegani wyłącznie jako beneficjenci pomocy, z którymi nikt nie chce mieć do czynienia, pozostaną oni wykluczeni poza nawias społeczeństwa - podkreślił hierarcha.
Christoph Strack / Alexandra Jarecka