Niemiecka prassa: Chadecy szukają kandydata na prezydenta
14 listopada 2016Opiniotwórcza „Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze: „To poniekąd również niemiecka odpowiedź na wybór Trumpa. Zakorzenione w niemieckim systemie politycznym partie szukają kandydata na najwyższy urząd w państwie. Na siłę ma być ponadpartyjny, ale jednak należeć do partii. To wcale nie jest wstyd. Wyścig, poszukiwanie kandydata – to wszystko powinno należeć do codzienności w demokracji”. Dziennik ocenia, że nie ma niczego niegodziwego, by wybierać spośród wielu kandydatów, bo - jak pisze FAZ – chodzi w końcu o urząd polityczny. „Rzecz jasna najwyższy w państwie, bo prezydent stoi na straży konstytucji i jest uosobieniem państwowego sumienia. Ma kompetencje i możliwości, może mieć na wiele spraw wpływ, ale nie powinno się nadawać temu urzędowi większego znaczenia niż ma w rzeczywistości”. Dziennik zaznacza, że Gauck jest „szczęśliwym przypadkiem” i dodaje, że „jego pozbawionym szczęścia poprzednikom nie udało się trwale uszkodzić tego urzędu. (…)”.
„Volksstimme" zauważa, że Unia Chrześcijańsko Demokratyczna i Socjaldemokraci działają już tak, jakby trwała kampania wyborcza. Innych wniosków, według gazety, nie da się wyciągnąć z trwających od tygodni negocjacji dotyczących następcy bądź następczyni prezydenta Niemiec Joachima Gaucka. W niedziele również nie udało się osiągnąć porozumienia. „SPD złożyła mądrą propozycję – Franka-Waltera Steinmeiera. Minister spraw zagranicznych jest również ceniony przed chadeków, a do tego lubiany przez społeczeństwo”, pisze dziennik z Magdeburga. „Kandydata na podobnym poziomie nie jest w stanie przedstawić blok partii chadeckich - CDU i CSU. W normalnym przypadku nie byłoby problemu – w końcu w Berlinie rządzi koalicja SPD, Zieloni, Lewica. Prezydent zostanie jednak wybrany zaledwie pół roku przed wyborami do parlamentu, dlatego partiom zależy na tym, by zapunktować zwycięzcą”, podkreśla „Volksstimme”. Według gazety, Steinmeier miałby jednak nawet wtedy duże szanse zostać prezydentem, gdyby chadecy wystawili własnego kandydata. „W ostatniej turze wyborów takie partie jak Zieloni czy Lewica raczej oddałyby głos na człowieka SPD niż konserwatywnego kandydata”, podsumowuje dziennik.
„Südwest Presse" zauważa, że „kanclerz Merkel przez kilka tygodni badała teren, ale od wszystkich aspirantów z własnej partii otrzymywała wyłącznie odmowy”. Według gazety „wicekanclerz Sigmar Gabriel posunął się za daleko występując przed szereg z nazwiskiem Steinmeiera i wyprzedzając wspólne poszukiwania”. Dziennik z Ulm dodaje, że „Gabriel uzyskał jednak to, czego chadekom do dziś brakuje: szanowanego i lubianego kandydata”. „Merkel jest pod szczególną presją: albo uda jej się jednak znaleźć kandydata chadeków albo poprze Steinmeiera”. „Südwest Presse” podkreśla, że byłoby nie lada porażką dla największej frakcji w parlamencie, gdyby nie była w stanie wystawić własnego kandydata na urząd prezydenta.
opr. Magdalena Gwóźdź