Niemiecka prasa: G20 szczytem sporów, niezgody i braku rozwiązań
20 czerwca 2012Handelsblatt z Düsseldorfu pisze:
"G20 nie może stać się 'rządem gospodarki światowej' (...). I dobrze, że tak jest, ponieważ my w Europie też nie możemy ustalić wspólnej linii postępowania. Niezależnie od tego, to forum jest ważne, ponieważ oferuje zarówno kanclerz Merkel jak i innym Europejczykom uzdrawiający 'reality check'. Newcomerzy, coraz pewniejsi siebie, dali Europejczykom do zrozumienia, gdzie jest miejsce Starego Kontynentu na globalnej scenie pod względem politycznym. Wyobraźmy sobie w jaki sposób, Europa, ponownie rozdrobniona na małe państwa, mogłaby być reprezentowana na takich szczytach za 20 lat".
Ukazująca się w Münster gazeta Westfälische Nachrichten pisze:
"Koniec końców był to szczyt sporów, niezgody i braku rozwiązań. Tak dalej być nie może. Troską napawają zwłaszcza ochładzające się coraz bardziej relacje między Francją a Niemcami. Hollande i Merkel muszą jak najszybciej wyjaśnić rozbieżności zdań i dążyć do kompromisu. Bo jeżeli niemiecko-francuski motor wypadnie z rytmu, UE straci orientację".
Magdeburska Volksstimme:
"Podczas, gdy wczoraj 20 największych gospodarek świata spierało się w Meksyku o tekst nic nie mówiącego komunikatu końcowego G20, rynki zaciskały Hiszpanii pętlę na szyi. Ten kraj ma w stosunku do produktu krajowego brutto mniej długów od Niemiec. Pomimo to rynki stawiają na bankructwo Hiszpanii. Kryzys zadłużenia w strefie euro rośnie i umacnia się z każdym euro, za który Hiszpania musi zapłacić ponad 7 procent odsetek".
Trybunał Konstytucyjny wspiera prawa Bundestagu
Leipziger Volkszeitung:
"W konkretnym przypadku uchwalonego parasola ratunkowego, skargę wnieśli tylko Zieloni, ale po uznaniu jej za zasadną, wiwatowali wszyscy. Przecież to schizofrenia. Po pierwsze ten rząd bez przerwy przegrywa w ostatnim czasie, również przed sądem. A po drugie mógłby przecież bez reprymendy sędziów w porę udostępnić parlamentowi teksty i plany. Założeniem byłoby oczywiście, że porusza się po pewnym gruncie. Ale tak nie jest".
Nürnberger Zeitung:
"Zarzucono Federalnemu Trybunałowi Konstytucyjnemu, że za bardzo miesza się do polityki. Dzięki Bogu! można by rzec. Co by było, gdybyśmy nie mieli Trybunału w Karlsruhe? Być może omawianie każdego kroku z Bundestagiem jest dla rządu mało praktyczne, ale właściwie pojmowana demokracja ma swoją cenę".
Iwona D. Metzner
red. odp.: Małgorzata Matzke