Niemiecka prasa: infekcji przybywa i znowu jest chaos
3 listopada 2021Zamiast zająć się wreszcie na poważnie ochroną dzieci, w wielu regionach Niemiec wycofuje się obowiązek noszenia maseczek w szkołach, a szybkie testy na koronawirusa robi połowicznie – pisze „Sueddeutsche Zeitung". „W przedszkolach nie testuje się wcale, stadiony piłkarskie są pełne, a wielu pyta, po co jeszcze praca zdalna?” – czytamy. W tej sytuacji – pisze autor komentarza – dobrze by było, gdyby przynajmniej politycy czynili wyraźne zapowiedzi. Zamiast tego sygnały ze sceny politycznej raczej drażnią. „Jeszcze-minister zdrowia Jens Spahn inicjuje debatę na temat zakończenia sytuacji epidemicznej o skali narodowej, kilka dni później apeluje o ostrożność, aby nie obciążać zanadto szpitali, domaga się szczytu poświęconego szczepieniom przypominającym i ponownego otwarcia centrów szczepień”. I choć można dyskutować, czy prawna konstrukcja „sytuacji epidemicznej” jest potrzebna, by przełamać falę infekcji, „de facto wirus szaleje dalej. Nadchodzi zima. Jak poważna będzie, okaże się w najbliższych dniach”.
Według „Stuttgarter Zeitung” odżywa znowu „dziki, chaotyczny zlepek różnych apeli i decyzji z konfliktów między rządem federalnym a rządami landowymi”, i to teraz, kiedy sytuacja w szpitalach stała się trudniejsza. „Tym razem kakofonia dotyczy głównie szczepień przypominających”. Minister zdrowia Jens Spahn i Saksońska Komisja ds. Szczepień zalecają, aby każdy, kto ostatnie szczepienie miał pół roku temu lub wcześniej, otrzymał dodatkową dawkę, jeśli ją chce. Stała Komisja ds. Szczepień (STIKO) przy Instytucie Roberta Kocha nie podjęła jeszcze decyzji, a jej szef Thomas Mertens pytany, co sądzi o zaleceniu ekspertów z Saksonii, odpowiada: „Nie wiem, co powiedzieć”. „I to jest właśnie problem” – konkluduje dziennik ze Stuttgartu.
Większość pacjentów na oddziałach intensywnej terapii to osoby niezaszczepione – pisze regionalny dziennik „Frankenpost”. Życzenie pracodawców, aby pracownicy ujawnili, czy są zaszczepieni, czy nie, jest zdaniem dziennika „zrozumiałe i nie ma nic wspólnego z manią gromadzenia danych”. Trzeba będzie zatem zaostrzyć prawo, bo we wszystkich przedsiębiorstwach musi panować jasność: kto jest zaszczepiony, kto jest ozdrowieńcem, a kto ma test.
Nowy lockdown nie jest ani pożądany, ani konieczny – stwierdza regionalna gazeta „Mitteldeutsche Zeitung”. „Potrzebne jest jednak zdecydowane działanie. Oznacza to, że obowiązujące przepisy muszą być kontrolowane. Zasada 3G (gwarantująca dostęp osobom zaszczepionym, ozdrowieńcom i przetestowanym – red.) w zamkniętych pomieszczeniach, takich jak restauracje, ma sens tylko wtedy, gdy ktoś prosi o dowód”. Zdaniem autora komentarza takie działanie musi być jeszcze bardziej zdecydowane w regionach o najniższych wskaźnikach szczepień.
Bawarski dziennik „Augsburger Allgemeine” za uzasadnioną w najważniejszych dziedzinach życia publicznego uznaje nawet zasadę „3G plus”. Oznacza to, że dostęp miałyby osoby zaszczepione, wyleczone i takie, które dysponują negatywnym wynikiem testu PCR (zamiast szybkiego testu antygenowego). Test PCR trzeba by okazać idąc do pubu, teatru lub fryzjera. „Testy te są wiarygodne – i drogie. Ale nikogo się do nich nie zmusza. Szczepionka jest bezpłatna”.