Niemiecka prasa: "Jeszcze Grecja nie zginęła"
10 października 2012Frankfurter Allgemeine Zeitung uważa, że "Zapowiadane przez kanclerz Merkel światło na końcu tunelu Grecy zobaczą dopiero wtedy, gdy pojmą, że to nie >>Czwarta Rzesza<< winna jest ich biedy. Demonstracje przeciwko Merkel powinny dać jednak do myślenia także innym Europejczykom. Ukazują one bowiem, jak szybko Europa popada w dawne schematy i odruchy, kiedy zaczyna brakować smaru w motorze europejskiego zjednoczenia, czyli dobrobytu dla wszystkich. Grekom powodzi się obecnie dużo gorzej niż większości ich wierzycieli. Ale także w bogatszych krajach, będących donatorami pomocy, coraz głośniej stawia się pytanie, dlaczego ma się przejawiać kosztującą grube miliardy "solidarność" z państwami, które najwyraźniej potrafią odwdzięczyć się tylko obelgą".
Także Augsburger Allgemeine zaznacza: "Te zdjęcia sprawiają wrażenie dokumentu niewdzięczności: dziesiątki tysięcy Greków demonstrują przeciwko niemieckiej kanclerz, pomimo, że Niemcy przekazują do Aten miliardowe sumy. Ale takie wrażenie jest bardzo powierzchowne. Wściekłość Greków wywołana jest przez totalną plajtę gospodarki ze stopą bezrobocia ponad 25 proc. i młodzieżą, która zdaje się nie widzieć dla siebie perspektyw. Przede wszystkim rośnie frustracja, że to zwykli obywatele odpowiadają za pozbawioną odpowiedzialności politykę i za greckich krezusów, którzy skręcili na lewo więcej podatków niż ich zapłacili".
Leipziger Volkszeitung uważa, że "Zawsze, kiedy Angela Merkel udaje się gdzieś z wizytą, sprawia dość dobre wrażenie. Problem polega jednak na tym, że podróże nie są żadną namiastką przemyślanej polityki. I że lepiej byłoby w drodze do Aten zatrzymać się na dłuższą chwilę u bawarskich chadeków w Monachium. Bo tacy ludzie pokroju Dobrindta czy Soedera (politycy CSU, przyp. red.), gromko wykrzykujący bezmyślne hasła o wyrzuceniu Greków ze strefy euro, bardziej szkodzą całej społeczności niż wszyscy mieszkańcy Aten podczas regularnych demonstracji. Grecki premier i niemiecka kanclerz podczas kryzysowego spotkania, którego klimat był jeszcze podgrzewany z zewnątrz, wspólnie prezentowali się optycznie i politycznie bez zarzutu. Jeszcze Grecja nie zginęła".
"Największym impulsem i zachętą dla Grecji jest to, że po dwóch i pół roku kryzysu zażegnane zostało chyba niebezpieczeństwo przymusowej izolacji od euro - pisze Sueddeutsche Zeitung, dodając: Eurogrupę czeka długa koegzystencja słabych i silnych państw. To będzie sporo kosztować, wymagać poszanowania reguł i wzajemnego zrozumienia. I niejednej wizyty w Atenach".
Die Welt twierdzi, że "Angela Merkel przy pomocy konkretnych projektów potwierdziła raz jeszcze to, nad czym od dłuższego czasu ze szwabską sumiennością pracuje jej pełnomocnik ds. Grecji Hans-Joachim Fuchtel, a mianowicie, że regionalna pomoc na rzecz wzmocnienia administracji i infrastruktury ma szczególne znaczenie. I że jest to pole, na którym w poczuciu solidarności będą mogli się wyżyć niemieccy politycy komunalni, przedsiębiorcy i wszystkie złote rączki i tęgie głowy".
Małgorzata Matzke
red.odp.: Bartosz Dudek