Prasa: Nie powtórzyć błędów jak z Bułgarią i Rumunią
6 lutego 2018Ekonomiczny dziennik „Handelsblatt” z Duesseldorfu pisze, że zgodnie z wolą Brukseli Serbia i Czarnogóra już w 2025 mogłyby zostać przyjęte w poczet Unii Europejskiej. Inne kraje, jak Albania, Macedonia, Bośnia i Hercegowina i Kosowo także mają nadzieję, że w niedalekiej przyszłości mogłyby wejść do ekskluzywnego europejskiego klubu.
„Lecz Bałkanom, z autokratyczne rządzoną Serbią i Macedonią włącznie, jest jeszcze bardzo daleko do europejskich standardów. Dokąd może doprowadzić zbyt wczesne przyjęcie, pokazuje smutny przykład Rumunii i Bułgarii. Obydwa te kraje przyjęte w 2007 r. nie były jeszcze do tego gotowe, co mści się po dziś dzień. Podawanie konkretnej daty przyjęcia kogokolwiek do Unii Europejskiej jest bardzo nieostrożne i Europa mogłaby kiedyś za to słono zapłacić”.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” uważa, że istnieją zarówno geopolityczne jaki i inne powody, przemawiające za tym, by kraje bałkańskie związać ściślej z Unią Europejską i za jakiś czas je przyjąć.
Gazeta pisze: „występuje już co prawda zjawisko pewnego znużenia poszerzaniem UE, lecz istnieje także poparcie dla krajów oczekujących na wejście do UE. Serbia, Czarnogóra i inne kraje mają w UE swoje lobby. Nie ma w tym nic złego, bo podobnie było przy innych rundach poszerzania UE. Nie wolno zrobić tylko jednego: bagatelizować przeszkód i kosztów z tym związanych, które obarczą unijnych płatników netto. Bardzo śmiałą prognozą jest stwierdzenie Komisji Europejskej, która w swojej strategii dla Bałkanów Zachodnich pisze, że Serbia i Czarnogóra mogłyby już w roku 2025 dojrzeć do członkostwa”.
„Volksstimme” z Magdeburga przypomina, przez jakie procedury musiała przejść Chorwacja, zanim przyjęto ją do UE w 2013 r. Gazeta zaznacza, że starano się wtedy nie powtarzać błędów, jakie zdarzyły się w przypadku Rumunii i Bułgarii.
„Z mocno zamkniętymi oczami zaświadczono im praworządność, którą w ogóle nie mogły wykazać się w roku 2007”. Gazeta ostrzega, że także w przypadku Serbii i Czarnogóry grozi popełnienie tego samego błędu i przypomina, że „obowiązują żelazne kopenhaskie kryteria przyjęcia krajów do UE: stabilna demokracja, konkurencyjna gospodarka rynkowa i przejęcie unijnego systemu prawa, ale do tego Belgradowi i Podgoricy jeszcze bardzo daleko”.
„Landeszeitung” z Lüneburga podkreśla: „dobrze jest, że Europa stara się przezwyciężyć swoją pasywność, ponieważ nowa wielka gra toczy się gdzieś na jej peryferiach. Stary kontynent walczy o wpływy z Rosją, Chinami i Arabią Saudyjską. Lecz można powątpiewać, czy perspektywa członkostwa krajów Zachodnich Bałkanów jest do tego odpowiednim narzędziem. Zamiast tego Unia Europejska powinna strategicznie brać przykład ze Stanów Zjednoczonych i Chin. Waszyngton po II wojnie światowej poprzez swój plan Marshalla eksportował dobrobyt i stabilizację na peryferie. Chiny próbują zrobić obecnie to samo poprzez swój drugi Jedwabny Szlak”.
Opr.: Małgorzata Matzke