Niemiecka prasa: Niemcy potrzebują stabilnego rządu
18 października 2013„Süddeutsche Zeitung” komentuje: „Tak jak istniało prawdopodobieństwo, że unia chadecka podejmie negocjacje z SPD, tak istnieje prawdopodobieństwo, że dojdzie do wielkiej koalicji. Nie stanie się to szybko, ale powstanie prawdpodobnie rząd, który będzie względnie stabilny, tak długo, jak długo powinien być stabilny. Najpóźniej w 2016 r., kiedy będzie chodziło o następcę Merkel i kandydata SPD także ten rząd zachwieje się lub z hukiem zawali”.
„Mannheimer Morgen” pisze: „Niemcy potrzebują w nadchodzących czterech latach stabilnego rządu, który zadba o wzrost gospodarczy, socjalne bezpieczeństwo i niezbędne reformy. I w tym względzie zarówno unia jak i SPD zebrały wspólne doświadczenia. Sigmar Gabriel (przewodniczący SPD, przyp. red.) potrzebuje jednak przykładowych sukcesów, które pozwoliłyby osłodzić ten mało popularny związek małżeński. Jednak najpierw kraj, a potem partia. Socjaldemokraci dobrze by postąpili, gdyby nie zrezygnowali ze starych cnót. Również Willy Brandt wyszedł z wielkiej koalicji jako kanclerz. Za cztery lata czeka nowa szansa”.
„Leipziger Volkszeitung” jest przekonana, że: „Angela Merkel chce sojuszu, ponieważ SPD jest solidnym partnerem i w Bundesracie (Izbie Krajów Związkowych, drugiej izbie parlamentu, przyp. red.) nie będzie miała ona przeciwników. Sigmar Gabriel chce wejść w koalicję, ponieważ w przypadku odmowy i ewentualnych nowych wyborów SPD mogłaby spaść jeszcze niżej. Poza tym są bardziej przykre sytuacje, jak ta polegająca na zajęciu w roli wicekanclerza miejsca w ławach rządowych. Jednak szef SPD potrzebuje czasu, by uświadomić to swoim towarzyszom w partyjnej bazie, dla których wielka koalicja jest czymś strasznym”.
Natomiast „Nürnberger Nachrichten” wychodzą z założenia, że:
„Kanclerz Angela Merkel może odprężona rozpocząć rozmowy koalicyjne z SPD, ponieważ w ostatnich latach przesunęła CDU bardziej do politycznego środka. Dlatego na rękę jest jej przejęcie niektórych kolejnych pomysłów od socjaldemokratów. Negocjacje mogą jej też zgoła pomóc w zablokowaniu żądań wyraźnie konserwatywnych polityków Unii Chrześcijańsko-Społecznej”.
„Już niejedne rozmowy koalicyjne zaczynały się euforycznie, a kończyły się niesmakiem”- komentuje „Berliner Zeitung”. „Wyraźny przykład na to dostarczyły unia chadecka i FDP cztery lata temu. Tak, wydawałoby się, pożądani partnerzy wkrótce stracili do siebie zaufanie i zamiast dobrze współpracować przygadywali sobie nawzajem. Natomiast powściągliwy ton, w jakim utrzmane są negocjacje między CDU/CSU i SPD dotyczące koalicji rządowej zapowiada uczciwą i solidną drogę. To, co najważniejsze, uwypuklili już sekretarze generalni CDU i CSU: mianowicie wzajemne zaufanie”.