Prasa o częściowej mobilizacji: Nie wróży to dobrze
22 września 2022„W opinii wielu Rosjan przez wiele udanych lat pakt Władimira Putina z ludnością zakładał, że Kreml zapewni dobrobyt i stabilność, a w zamian powstrzyma się ona od jakiejkolwiek znaczącej aktywności krytycznej czy politycznej” - pisze „Suedeutsche Zeitung”. I zaznacza, że do paktu nie wszyscy przystąpili, ale ku przerażeniu zachodnich obserwatorów zachował on określone wpływy w szerokich kręgach nawet po inwazji na Ukrainę. Jednak teraz jedna ze stron wypowiedziała ten pakt. „Nie można dłużej podtrzymywać iluzji, że wojna nie ma konsekwencji” - czytamy.
Zdaniem „Frankfurter Allgemiene Zeitung": „W zapasach z Putinem Zachód pozostanie wiarygodnym przeciwnikiem, jeśli nadal będzie wspierał Ukrainę przynajmniej w takim stopniu, jak do tej pory”. Jeśli pozwoli sobie na nuklearny szantaż ze strony Putina, nie będzie już musiał nawet przed wszystkimi innymi dyktatorami używać pojęcia „oparty na zasadach porządek świata”, którego trzeba bronić. „Ale w obliczu groźby Putina nie tylko w Niemczech może wzrosnąć ponownie pokusa, by dogadać się z Moskwą kosztem Ukraińców doczepiając do tego górnolotny, ale kłamliwy tytuł: "ziemia za pokój"
(i gaz!)”- ostrzega komentator. I dodaje, że „taka polityka ustępstw byłaby zdradą własnych wartości i interesów”. Ale czy nie jest to lepsze od wojny nuklearnej? „Odpowiedź na to może być tylko twierdząca” - konkluduje dziennik.
„Tym samym specjalna operacja wojskowa stała się oficjalnie tym, czym była cały czas: wyniszczającą wojną, która musi tak być nazwana także w Rosji”- stwierdzają „Nuernberger Nachrichten”. To jest ta logika, która skrywa się za częściową mobilizacją. To oznaka słabości. Zdaniem komentatora Putin przyznaje, że dotychczasowe kontyngenty wojsk nie wystarczyły i musi rekrutować mężczyzn, którzy wiedzą, że już dziesiątki tysięcy „stały się mięsem armatnim”. Dochodzi do pierwszych protestów w Rosji, a jeszcze więcej niż dotąd ludzi chce opuścić kraj. Pomimo brutalnych restrykcji narasta presja na reżim Putina i na otwartą krytykę odważają się także znani artyści. Presja na szefa Kremla rośnie. „Ale ta widoczna dla wszystkich słabość, może uczynić go raczej bardziej niebezpiecznym, bardziej nieprzewidywalnym”- ostrzega dziennik.
„Koelner Stadt-Anzeiger” konstatuje: „Być może jest to akt desperacji, bo Putin nie może zagarnąć Ukrainy, tak jak chciał. To nie poprawi sytuacji żadnej ze stron. W Ukrainie zginie więcej ludzi, ich ojczyzna zostanie zrównana z ziemią, rosyjscy żołnierze wysłani na front posłużą za mięso armatnie, a tzw. Zachód będzie musiał dalej dozbrajać wojsko ukraińskie”.
Z kolei „Hannoversiche Allgemeine Zeitung" stwierdza: „Nadchodzi pora, kiedy za słowami pójdzie wywołująca spory broń. Państwa NATO są poddawane dalszej presji, by dostarczyć bezpośrednio Kijowowi czołgi bojowe zachodniej produkcji. Kanclerz Olaf Scholz nigdy nie powiedział, że nie dostarczy czołgów Leopard 2. Powiedział tylko, że nie zamierza zrobić tego na własną rękę. W momencie, kiedy USA byłyby chętne, Niemcy też powinny dołączyć”.
„Każdy kto uważa, że era kremlowskiego przywódcy zbliża się do szybkiego końca, nie docenia opanowanego charakteru rosyjskiego prezydenta” – wskazuje „Augsburger Allgemeine”. Będzie się trzymał władzy z całych sił i obecnie nie musi obawiać się upadku. „Nie wróży to dobrze dalszemu przebiegowi wojny”- konstatuje dziennik regionalny.
Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>