Niemiecka prasa o europrotektoracie w Syrii: zmiana kierunku
23 października 2019Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" ocenia: "To oględnie mówiąc ambitny program. Ale przy całym szacunku: kim jest Annegret Kramp- Karrenbauer? Ministrem jest od niecałych 100 dni. Nie potrafiła jak to dotad spożytkowac dla siebie szefostwa w CDU, jej kompetencje w polityce zagranicznej są ograniczone i bez pomocy Angeli Merkel nie uzyska nic u Putina i Erdogana. I czy jest politycznie zręczna, na tyle by przekonać najbliższych sojuszników – co do tego można mieć wątpliwości patrząc na to, jak potraktowała partnera koalicyjnego SPD. Trzeba więc poszerzyć nieco skalę ocen pomysłu Kramp-Karrenbauer – sięga ona od odważnej co do meritum aż po niezdarną w realizacji".
Komentator innego opiniotwórczego dziennika, "Frankfurter Allgemeine Zeitung" uważa z kolei, że "z reakcji na propozycje szefowej CDU można wywnioskować ilu polityków w Berlinie za wystarczające uważa jedynie czcze słowa, jednocześnie podkreślając jak kompleksowe, trudne i niepopularne byłoby zaangażowanie w zaprowadzenie porządku i bezpieczeństwa w sąsiedztwie. Także upokorzony minister spraw zagranicznych Maas ograniczył się do pod względem wewnątrzpolitycznym stosunkowo bezpiecznego potępienia Ankary, uzupełnionego drwinami z Kramp-Karrenbauer. Teraz jednak nie tylko sama minister, ale cały rząd powinien dostarczyć konkretnych propozycji utworzenia i wysłania oddziałów pokojowych – chyba że, i to Berlinie nie zostałoby odebrane jako tragedia, także i Kramp-Karrenbauer padłaby ofiarą kryzysu w Syrii".
Komentator dziennika "Die Welt" zwraca natomiast uwagę na to, że ponieważ "Zachód był tak długo bezczynny, to Rosja stała się decydentem w Syrii. Ale czy Moskwa zainteresowana jest podzieleniem się swoją dominującą pozycją? Bo jeśli np. Europejczycy zaczęliby być aktywni na terytorium Syrii, staliby się znowu graczami w zmaganiach o powojenny porządek w Syrii. I dokładnie ta rola byłaby może największą zaletą tego typu strefy ochronnej. Mogłaby ona stworzyć szansę trwalszego rozwiązania dla tego kraju, niż dyktatura kliki Asada, która marginalizuje miliony sunnitów i tym samym uniemożliwia powrót uchodźców. Za pomocą konstruktywnego zaangażowania Europejczycy mogliby osiągnąć wiele dla Syrii i dla siebie. O ile nie jest już za późno".
Dziennik "Frankfurter Rundschau" zaznacza: "Generalnie nic nie przemawia przeciwko inicjatywie, która pomogłaby w zaprowadzeniu pokoju w Syrii, aby ludzie w Syrii mogli poczuć się bezpiecznie, a uchodźcy powrócić do domu. Jednak minister obrony i szefowej CDU Annegret Kramp-Karrenbauer nic z tego nie uda się osiągnąć. W tym celu Kramp-Karrenbauer powinna była uzgodnić swoją propozycję utworzenia strefy ochronnej w północnej Syrii między innymi z socjaldemokratycznym partnerem koalicyjnym i wysondować potencjalnych sojuszników, takich jak Francja czy Wielka Brytania, do jakich działań byliby oni gotowi. Poinformowanie ich to za mało. W ten sposób powstaje przede wszystkim wrażenie, że pani minister i szefowa partii chce wyprofilować samą siebie i CDU. W ten sposób prowokuje niewygodne pytanie. Czy chce ona dalej obciążać i tak już trudną pracę wielkiej koalicji, czy nawet ją podzielić, by doprowadzić do wcześniejszych wyborów? Czy nie chodzi jej więc o wojnę w Syrii i o jej mieszkańców?".
Podobnie widzi to regionalny dziennik "Nordwest-Zeitung" ukazujący się w Oldenburgu.
"Unia Europejska przez 10 lat nie zdołała wypracować spójnej polityki w sprawie Syrii. I teraz miałoby być inaczej? Do utworzenia strefy bezpieczeństwa potrzebnych byłoby 30 do 40 tys. żołnierzy. Skąd mieliby się wziąć? W Niemczech nie tylko SPD ma bóle brzucha jeśli Niemcy mieliby wziąć udział w wojnie. A co na temat europrotektoratu sądzić mieliby Rosjanie, Turcy i Asad? To, że taka propozycja pojawia się na stole i to do tego z Niemiec, których wojsko nawet nie jest w stanie podjąć działań zbrojnych, ma do czynienia z chęcią wyprofilowania się. Kramp-Karrenbauer jest pod względem politycznym blada, we własnej partii pod presją i jako minister obrony niewidzialna. Stąd to mocne uderzenie".
Inny regionalny dziennik, "Augsburger Allgemeine", podkreśla, że Kramp-Karrenbauer używa wprawdzie słowa 'strefa ochronna', ale to niewinne z pozoru pojęcie jest mylące. Syria to obszar działań wojennych, nie ma tam więc miejsca na ochronę. A jeśli już, to musi ona zostać wywalczona i zabezpieczona działaniami zbrojnymi. Propozycja Kramp-Karrenbauer oznacza w konsekwencji, że Bundeswehra wmiesza się w wojnę. I w jeszcze dalszej konsekwencji oznacza to zasadniczą zmianę kierunku niemieckiej polityki zagranicznej i obronnej".