Niemiecka prasa: „Żaden rząd tak nie zaszkodził Europie"
23 czerwca 2015„Frankfurter Allgemeine Zeitung“ zastanawia się: „Być może wyjście Grecji ze strefy euro nie byłoby już dzisiaj wstrząsem dla rynków finansowych (…). Dla przyszłości UE byłaby to jednak ciężka hipoteka: Podziały w miejsce kompromisów, dzielenie się pokrywaniem strat zamiast dzielenia korzyści – to naruszyłoby fundament Unii Europejskiej. To nie znaczy jednak, że wierzyciele muszą spełniać wszystkie nieżyciowe i nacechowane ideologią żądania trupy greckiej Siryzy. Nigdy nie było mowy w UE o wyegzekwowaniu absolutnie wszystkich roszczeń. (…) Żaden rząd kraju dotkniętego kryzysem tak publicznie nie zaszkodził sprawom europejskim jak ta radykalna koalicja w Atenach, żaden nie rozbił werbalnie aż tyle porcelany. Niestety to już nadwyrężyło inny fundament UE: akceptację obywateli”.
„Handelsblatt” analizuje: „Niezależnie od finału tego dramatu – Tragizm Spirasa polega też na tym, że woli on dochować wierności swej ideologii Attac niż otworzyć się na coś nowego. Najlepsi sojusznicy, których ma Grecja, są w Waszyngtonie. Międzynarodowy Fundusz Walutowy już dawno dokonał (samo-)krytycznej oceny tzw. polityki ratunkowej. Rozwiązania oszczędnościowe, wymagane od Grecji, która przed niespełna pięciu laty straciła zaufanie rynków finansowych, były twarde. Skutkiem tego zamiast stabilizować wpędziły Grecję w depresję. Jeśli Cipras uważa podjęte dotychczas próby ratowania Grecji za chybione, może liczyć w Waszyngtonie na więcej zrozumienia niż w Brukseli. Mądry premier wykorzystałby tę sytuację”.
„Rheinlandpfalz” podkreśla, że „euro było i jest wielkim projektem, na którym skorzystało wielu Europejczyków i sama niemiecka gospodarka. To jednak projekt, który w kluczowych punktach został źle wdrożony. I tak przyjęło się luźne traktowanie przepisów dotyczących stabilności, które do tego okazały się niewystarczające, dlatego tymczasem zostały skorygowane i zaostrzone. Kluczowy czynnik został ukryty: brak konkurencyjności, której nie można poprawić, jak w dobie narodowych walut, poprzez dewaluację. Ponieważ też nie jest to możliwe poprzez zadłużanie, pozostaje niewygodna alternatywa: oszczędzanie i wdrażanie reform. Takie lekarstwo ma gorzki smak”.
Opr. Barbara Cöllen