Niemiecka prasa o akcji szczepień: To moment nadziei i wiary
28 grudnia 2020„Die Welt” uważa, że: „monitorowanie szczepień i ewentualnych skutków ubocznych jest niezbędne. Jak często dojdzie rzeczywiście do zaczerwień i bólu w miejscu ukłucia? Jak często pojawią się bóle kończyn lub gorączka, jak często pojawią się reakcje alergiczne i czy są one groźne dla życia? Czy szczepionka chroni przez zarażeniem lub ciężkim przebiegiem choroby? Wiele pytań jest bez odpowiedzi. Trzeba o tym mówić szczerze. Tylko wtedy, kiedy kampanii towarzyszyć będzie przejrzystość, a odpowiedzialni za nią zachowają wiarygodność, dostatecznie dużo ludzi zdecyduje się na szczepienie”.
„Stuttgarter Zeitung” stwierdza: „To byłby cud, gdyby w krótkim czasie, bez opóźnień, komplikacji i niepowodzeń udało się zaszczepić miliony ludzi. Ale dopóki większa część społeczeństwa nie stanie się odporna, wirus będzie się dalej rozprzestrzeniał. Niemniej jednak wielu obywateli prawdopodobnie pozostanie sceptycznych wobec szczepień. Tak więc na razie ostrożność, dyscyplina i wytrwałość w utrzymywaniu dystansu i noszeniu maseczki pozostają niezbędne. Czekają nas również kontrowersyjne dyskusje na temat tego, czy ci, którzy już zostali zaszczepieni, powinni korzystać ze specjalnych praw, czy należy pozwolić im na ponowne odwiedzenie stadionów piłkarskich, czy też na podróż do określonych krajów. A jednak szczepienia znów nas do siebie zbliżą. Chociaż powoli”.
W podobnym tonie komentuje dziennik „Reutlinger General-Anzeiger”:
„Rozpoczęcie szczepień nie zwalnia nas z odpowiedzialnego postępowania. Zachowanie minimalnego odstępu i maseczka pozostaną integralnym elementem codziennego życia Ale jedno jest jasne: rozpoczęcie szczepień nie jest powodem do sceptycyzmu i sporów. To moment nadziei i wiary. To wielki krok w stronę tak upragnionego powrotu do normalnego życia, bo wynaleziony został środek, który nie pozwoli nas zdać na pastwę wirusa. Biontech z Moguncji i Curevac z Tybingi to dwa przedsiębiorstwa z Niemiec, które od początku były w czołówce firm pracujących nad szczepionką. Tak na marginesie to aspekt, z którego nauka w tym kraju powinna być dumna”.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>
„O wielkim kroku naprzód” pisze „Westfalen-Blatt” z Bielefeld: „Jeśli ten środek jest rzeczywiście tak skuteczny i z niewielkimi skutkami ubocznymi, jak dowodzą wyniki badań. Ostatnie miesiące nauczyły nas jednak ostrożności. Walka z pandemią nie została jeszcze wygrana i nie jesteśmy zabezpieczeni przed komplikacjami. Dalej niezbędna jest dyscyplina i cierpliwość”.
Zdaniem „Sueddeutsche Zeitung”:
„droga do osiągnięcia odporności stadnej jest jeszcze długa, a lista pytań gdzieniegdzie przewyższa liczbę pierwszych dawek szczepionki. Przede wszystkim rozporządzenie o kolejności szczepień sugeruje przejrzystość, w której przez błędy urzędów, ale także niecierpliwość obywateli czy ich wzbranianie się przed szczepionką może szybko zapanować bałagan. Minister zdrowia Jens Spahn zapowiedział, że może dojść do zawirowań. Minister po wszelkich błędnych ocenach sytuacji w pandemii osiągnął mistrzostwo w studzeniu oczekiwań i klasyfikowaniu z góry błędów, jako tych nie do uniknięcia. Właśnie Spahn, któremu do czasu pandemii nie brakowało pewności siebie, tą dawką pokory zapewnił sobie szczepionkę politycznego samouodpornienia. Szczepionka ta musi być skuteczna, czego dowodzi powszechna popularność Spahna, tym bardziej w pozostających bez przywództwa szeregach CDU”.
„Berliner Zeitung” komentuje postawę kanclerz i rządu: „Kanclerz i jej rząd oparli się pokusie zaszczepienia w propagandowym spektaklu, jak celebrowali to czołowi politycy innych krajów. Tak czy inaczej dojdzie do wymówek. Jeśli rząd da się zaszczepić w pierwszej rundzie, pojawi się argument, że uprzywilejowani wepchnęli się jako pierwsi. Jeśli ustawią się w kolejce, będzie się nazywało, że ci z góry nie wierzą szczepionce i najpierw dadzą zaszczepić się tysiącom królików doświadczalnych. Jak dotąd podejście to jest uzasadnione i nie powinno być żadnych odstępstw od rozporządzenia w sprawie szczepień".