Prasa o prezydenturze Joe Bidena: „Gigantyczne zadanie”
20 stycznia 2021„Sueddeutsche Zeitung" podsumowuje erę Trumpa: „Kto chce zarysować, jak nawet skonsolidowana demokracja może popaść w autokrację i w końcu się rozbić, nie musi już sięgać do odległej historii. Trump postarał się o doskonałe studium przypadku. Elementy są takie same jak zawsze: egomania aż po całkowity brak skrupułów, niegasnący ogień kłamstwa i nienawiści, podzielona wspólnota z osłabioną obroną. Nawet w dobrze rozwiniętych demokracjach płyną rasistowskie i antydemokratyczne prądy, których energia może być pobierana i wzmacniana przez media społecznościowe przez tych, którzy są wystarczająco bezwstydni”.
Sam fakt, że Trump został odwołany z urzędu po upływie tylko jednej kadencji napawa nadzieją – pisze „Berliner Zeitung”. W ciągu 100 lat zdarzyło się to tylko trzem prezydentom Stanów Zjednoczonych. Byli nimi: Warren G. Harding, Jimmy Carter i George H. W. Bush. „A Ted Cruz, Josh Hawley i inni partyjni stronnicy Trumpa, którzy w razie wątpliwości wypierają się kraju, wyborców i siebie samych w wierze, że nie mogą zrezygnować ze zwolenników Trumpa niech wiedzą: Trump jest historycznym przegranym! Jako pierwszy prezydent od 1932 roku zdołał w jednej tylko kadencji stracić nie tylko stanowisko, ale również większość zarówno w Izbie Reprezentantów, jak i w Senacie. Dlatego powinno się wprawdzie radykalnych trumpistów traktować poważnie, a Trumpa – jako ich podżegacza – pociągnąć do odpowiedzialności, ale nie wyolbrzymiać” – stwierdza dziennik. Jego zdaniem większość Amerykanów uznała Donalda Trumpa za historyczne nieporozumienie. „Ten człowiek jest politycznie, moralnie i pod każdym innym względem skończony” – czytamy.
Trump pozostaje wierny sobie do końca – stwierdza regionalny dziennik „Allgemeine Zeitung” z Moguncji. „Chociaż jego prezydentura jest już historią, do ostatniej chwili szuka konfliktu ze swoim następcą Joe Bidenem. W szczytowej fazie pandemii koronawirusa znosi sensowne ograniczenia podróży, ułaskawia przestępców, którzy dobrze mu służyli. Robi wszystko, co w jego mocy, aby utrudnić początek prezydentury Bidena. To jak znana z przegranych wojen polityka spalonej ziemi – pełna nienawiści i bez względu na straty”.
„Umiarkowany, doświadczony i nastawiony pojednawczo Joe Biden może być właściwym człowiekiem na tę chwilę. Taki anty-Trump” – uważa monachijska gazeta „Muenchner Merkur”. Jak zauważa, nowy prezydent ma większość w obu izbach i może w nich podać rękę tym republikanom, którzy są zaniepokojeni lojalnością własnej partii wobec Trumpa. „Ale to zadziała tylko wtedy, gdy Biden dotrze jednocześnie do lewicowej, dryfującej miejskiej bazy w swojej własnej partii. To gigantyczne zadanie. Świat powinien mu życzyć powodzenia” – pisze dziennik.
„Koelner Stadt-Anzeiger" pisze: „Do Białego Domu przeprowadza się idealistyczny stary człowiek, który poważnie podejmuje się czegoś staromodnego – moralnego przywództwa politycznego. Biden uzmysławia Amerykanom ich błędy i przypomina o własnych zasadach. Czy nie byli zawsze narodem skorym do pomocy? Nie są ojczyzną wielu laureatów Nagrody Nobla? Dlaczego taki naród nie miałby sobie poradzić z koronakryzysem? Jedność zamiast cynizmu, patriotyzm zamiast nacjonalizmu: Biden pokazuje, jak to może wyglądać – jeszcze przed zaprzysiężeniem”.