Niemiecka prasa: Europa słabo przygotowana na eskalację
4 kwietnia 2022„Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze: „Mariupol, Czernihów, Sumy, Charków, Izium, Bucza –wciąż wydłuża się lista miast symbolizujących masowe i najwyraźniej systematyczne zbrodnie popełnione przez rosyjskich agresorów na ukraińskiej ludności cywilnej. Te okrucieństwa są wyrazem przekonania Władimira Putina, że niepodległa Ukraina nie ma prawa istnieć – bez względu na to, co myślą na ten temat jej mieszkańcy. Prowadzi on wojnę, której celem jest zniszczenie państwa ukraińskiego i złamanie społeczeństwa. Nie może mu się to udać. Ukraińcy walczą o swoją egzystencję, nie mając innego wyjścia, jak tylko walczyć z całych sił. Zachód musi zapewnić im do tego środki. Ponieważ walczą nie tylko dla siebie, ale także dla nas”.
„Mitteldeutsche Zeitung" nawiązuje do zdjęć przedstawiających ofiary rosyjskiej masakry w podkijowskiej Buczy: „Zdjęcia z Buczy otwierają nowy wymiar napastniczej wojny przeciwko Ukrainie. Rosyjscy żołnierze opuścili przedmieścia Kijowa po nieudanej próbie zdobycia stolicy – podczas odwrotu dokonując zemsty na ludności cywilnej. Na celowe zabijanie bezbronnych ludzi przez żołnierzy jest tylko jedno określenie: zbrodnia wojenna! UE i niemiecka minister spraw zagranicznych zapowiadają nowe sankcje, nie mówiąc o konkretach. Pokazuje to po raz kolejny, jak słabo Europa jest przygotowana na dalszą eskalację działań Putina”.
Komentatorzy zajmują się także ponownym atakiem ambasadora Ukrainy w Niemczech Andreja Melnyka na prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera z powodu udziału rosyjskich artystów we współorganizowanym przez niego 27 marca koncercie solidarnościowym z Ukrainą.
Zdaniem „Berliner Zeitung” Melnyk zaatakował głowę państwa w sposób „niedopuszczalny”, a jego wypowiedź była „pełna insynuacji, obelg, celowych zniekształceń”. Melnyk mówił o „pajęczej sieci kontaktów” z Rosją otaczającej Steinmeiera. „Oskarża go o mentalne zbliżenie z Putinem (!) i brak ’wrażliwości’ w odniesieniu do Ukrainy. Melnyk pomrukuje, że Steinmeier widzi coś ‘świętego’ w stosunkach z Rosją. Na szczęście w polityce niemieckiej od dawna nie stosuje się takich kategorii. Niemcy działają solidarnie i racjonalnie. W dzień po ataku (Rosji na Ukrainę) Steinmeier wygłosił przemówienie, które zostało zignorowane przez nielicznych – w tym przez Melnyka. Jeśli chce stracić sympatię, powinien dalej mówić w ten sposób. Ale niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych powinno również poinformować go, gdzie przebiega czerwona linia dla ambasadora. Melnyk ją przekroczył” – czytamy w berlińskim dzienniku.
Gazeta „Nuernberger Nachrichten” komentuje: „Prawdą jest, że obecny prezydent Niemiec jako były szef kancelarii kanclerza Niemiec oraz minister spraw zagranicznych przez wiele lat współkształtował politykę Niemiec wobec Rosji – politykę, która z perspektywy czasu może być interpretowana jako polityka ustępstw. Ale właśnie: tylko z perspektywy czasu. Niektórzy mogą teraz nazwać naiwnością to, że rząd Niemiec opowiadał się za dyplomacją, jednak te starania o pokój nie są powodem do wstydu, nawet jeśli w końcu zawiodły. Dlatego także Frank-Walter Steinmeier nie ma powodów do wstydu.”