Niemiecka prasa: porzucenie Ukrainy byłoby nie tylko zdradą
7 września 2024„Wiele uchwał ogłaszanych na takich spotkaniach charakteryzuje się przede wszystkim próbą zrobienia dobrego wrażenia.(...) Dotyczy to na przykład zapowiedzi ministra obrony Borisa Pistoriusa o dostarczeniu Kijowowi kolejnych dwunastu samobieżnych haubic. Ukraińcy chętnie je przyjmą – pisze komentator „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. „Jednak systemy te z pewnością nie przesądzą o wyniku tej wojny. Zaatakowany kraj znajduje się pod silną presją, zwłaszcza na froncie wschodnim. Ale największe zagrożenie nadchodzi noc po nocy z powietrza. Obrona powietrzna jest zatem niezbędna do przetrwania. Ale nawet to nie wystarczy na dłuższą metę, dopóki Rosja nie będzie musiała poważnie obawiać się, że lotniska i bazy rakietowe głęboko w rosyjskim zapleczu znajdą się pod ukraińskim ostrzałem. Na razie jednak niezbędna do tego broń nadal nie będzie dostarczana lub prawie wcale”.
„To dobrze, że Niemcy dostarczają teraz więcej samobieżnych haubic i czołgów” – ocenia komentator „Süddeutsche Zeitung". „Wątpliwe jest, czy to wystarczy, aby Ukraina znalazła się w lepszej sytuacji na froncie. A to jest potrzebne, aby możliwe stały się negocjacje z Rosją. Dopóki Putin widzi postępy swoich wojsk w natarciu, nie pójdzie na rozmowy, tylko postawi na konfrontację. Ci, którzy tak dużo mówią o negocjacjach i chcą zatrzymać dostawy broni, tym się nie przejmują. Powinni jednak wyjaśnić swoim wyborcom, w jaki sposób wpisuje się to w ich ksenofobiczny program. Planem Putina jest podporządkowanie sobie jak największej części Ukrainy. Jego narzędziem jest terror. Każdy rosyjski krok naprzód wywoła nowe, ogromne ruchy uchodźców. Co byłoby tylko jedną z niszczycielskich konsekwencji. Porzucenie Ukrainy byłoby nie tylko zdradą, ale także samooszukiwaniem się”.
Spotkanie w Ramstein i dostawy broni dla Ukrainy komentuje także prasa regionalna.
Jak zaznacza „Stuttgarter Zeitung”: „Rosyjski prezydent chce jakoby pokoju – jak zapewnił niedawno podczas forum gospodarczego we Władywostoku w Rosji. Nie ma on jednak na myśli pokoju tak, jak rozumieją go wszyscy: koniec z zabijaniem, koniec z bombami, rozmowy o tym, jak traktować się na równi i z szacunkiem. Nie, Putin chce szczegółowo określić, co będzie, a następnie nazwać to pokojem. Tak właśnie wyglądałoby to dla Ukrainy: Ukraina straciłaby około jednej szóstej swojego terytorium – przede wszystkim region Donbasu, gdzie wg geologów znajdują się jedne z najbogatszych na świecie złóż metali ziem rzadkich. Negocjacje w sprawie okupowanego Krymu mają potrwać do 15 lat. Jeśli Krym przypadnie Rosji, Ukraina straci prawie 20 procent swojego terytorium”.
Z kolei gazeta „Reutlinger General-Anzeiger” (Badenia-Wirtembergia) konstatuje, że niemiecki rząd kontynuuje kurs militarnego wsparcia dla Ukrainy. „Nie może postąpić inaczej bez złamania danego słowa. W wyborach landowych w Brandenburgii może zapłacić za to wysoką cenę, ponieważ w Niemczech Wschodnich eksport broni do Ukrainy nie cieszy się poparciem większości społeczeństwa. 70 procent tamtejszych obywateli jest przeciwko przystąpieniu Ukrainy do NATO. Może to również wyjaśniać wzrost znaczenia prorosyjskich partii AfD i BSW w Saksonii i Turyngii”.