Niemiecka prasa: ryzykowna walka z piratami w Somalii
19 kwietnia 2012Operacja przeciwko piratom w ramach misji Atalanta wchodzi w decydującą fazę. Piratów będzie można ścigać na lądzie. Ryzyko dla piratów, czy dla państw-uczestników programu?
Gazeta Hamburger Abendblatt wyraża mieszane uczucia:
„Wprawdzie w danym przypadku rozszerzenie operacji walki z piratami może mieć sens, ale eskalacja ta kryje w sobie ryzyko. I tak powstaje ryzyko utraty życia przez osoby trzecie. Z drugiej strony piloci mogą popaść w niewolę. A poza tym nie da się rozwiązać problemu piractwa środkami wojskowymi. Zanieczyszczenia, spowodowane zachodnimi flotami i statkami rybackimi dawno już zniszczyły źródło utrzymania mieszkańców somalijskiego wybrzeża – ryby. Ten kraj jest nieustanną sceną działań wojnennych. Z braku innych możliwości (mieszkańcy, dop. red.) zostają piratami. Ale świat nie zdobędzie się raczej na syzyfową pracę na rzecz gospodarczej i politycznej stabilizacji Somalii”.
„Pancerna dłoń, jaką Niemcy chronią w Rogu Afryki żeglugę handlową, będzie mogła niebawem uczyć rezonu także i piratów na lądzie” – zwraca uwagę Landeszeitung:
„Najwyższy czas na ten krok. W tej kwestii minister spraw zagranicznych, Westerwelle, ma całkowitą rację; minister obrony nie przekonuje, a opozycja pozostaje w błędzie. Gigant handlowy, jakim są Niemcy, nie może odwracać oczu od ataków na szlaki żeglugowe; Westerwelle domaga się przyjęcia realnej politycznie postawy, którą to obdarza się nadto często epitetem cynicznej. Tymczasem, w porównaniu ze słowami de Maiziére’a (ministra obrony RFN, dop. red.), stanowi to nową jakość oraz przyznanie się do praktykowanej naiwności. Oburza odmowna postawa opozycji, która z lojalnością wobec Europy ma mało wspólnego”.
Z kolei Berliner Zeitung broni piratów:
„Problemu piractwa nie da się rozwiązać w drodze interwencji wojskowej. Od lat mówią o tym eksperci. I od lat przyznaje im rację skromny wynik misji Atalanta. Piratów da się poskromić tylko wówczas, kiedy morskim rabusiom, którzy kiedyś byli przeważnie spokojnymi rybakami, zaoferuje się gospodarczą alternatywę. UE miałaby ku temu wszelkie powody, bowiem także i jej flotylla rybacka ignorowała swego czasu międzynarodowe prawo morskie, wyławiając co do jednej ryby na wybrzeżu somalijskim. Jeśli ten czy ów nie chce rozpętać kolejnej wojny, ten powinien rozszerzyć w Somalii misję dyplomatyczną i gospodarczą”.
Stuttgarter Zeitung zauważa:
„Pomysł zwalczania w Somalii piratów także i na lądzie, brzmi dobrze, bowiem to żenujące, kiedy żołnierze misji Atalanta przeradzają się w widzów, kiedy nowocześni piraci chronią się na wybrzeżu. Faktycznie jednak to zły pomysł, przy czym największy problem nie polega na tym, że po raz pierwszy w historii niemieckich misji zagranicznych cała opozycja nie godzi się z decyzją rządu. Większy problem polega na tym, że rozpoczyna się operację nie do wygrania”.
Andrzej Paprzyca
red. odp.: Bartosz Dudek