Niemiecka prasa: to jeszcze nie jest powrót do normalności
2 maja 2020„Mitteldeutsche Zeitung" pisze, że powodem stopniowego powrotu do normalności jest spadek liczby zachorowań. Ale ważną rolę odgrywa też czynnik czasu: „W wielu dziedzinach opracowano już koncepcje ochrony przed zakażeniami. Zachowywanie 1,5-metrowego odstępu stało się dla wielu ludzi rodzajem nawyku”. Jednak, jak podkreśla dziennik, spada akceptacja dla ograniczeń, a „utrata pracy i wkurzenie to niedobra mieszanka, której nie należy zbyt długo poddawać fermentacji”. Dlatego teraz następuje poluzowanie ograniczeń. „To kroki w kierunku normalności. Ale to jeszcze nie powrót do codzienności sprzed kryzysu.”
W „Koelner Stadt-Anzeiger” czytamy: „Ton się zmienił. Surowość ustępuje miejsca pewności. Nowy kurs ma swoje przyczyny. Opór przeciwko obostrzeniom rośnie. (…) Dlatego następuje poluzowanie i stopniowe plany, obiecujące odprężenie. Co do polityków, Angela Merkel i premier Bawarii Markus Soeder (CSU) przesunęli się w stronę premiera Nadrenii Północnej-Westfalii Armina Lascheta (CDU), którego dążenie do luzowania restrykcji jeszcze niedawno kwitowali potrząsaniem głowami.”
„Maerkische Oderzeitung” komentuje: ”Niemcy dotychczas dobrze sobie radziły w koronakryzysie. Także to tłumaczy niecierpliwość, z jaką obywatele domagają się znoszenia restrykcji, nawet jeśli nigdy nie były porównywalne z warunkami włoskimi, hiszpańskimi czy francuskimi. Za to tu nie było strasznych widoków jak wojsko pomagające wynosić zwłoki. A jednak punkt kulminacyjny jeszcze nie jest za nami.”
Gazeta „Rheinpfalz” z Ludwigshafen podkreśla, że zniesienie restrykcji jest niewielkie, a to dlatego, że nie da się „nawet w przybliżeniu” ocenić, na ile pierwsze poluzowania podjęte dwa tygodnie temu mogły przyspieszyć szerzenie się wirusa. „Sklepy są jeszcze niewystarczająco długo otwarte, by to ocenić, a znacząca liczba uczniów dopiero od poniedziałku pójdzie do szkół. Jednak coraz głośniejsze staje się żądanie dalszych poluzowań. Dotyczy to przedszkoli, a przede wszystkim branży turystycznej i gastronomii. (…) Bez wątpienia: gastronomia i turystyka szybko potrzebują jakiejś perspektywy, jednak pierwsze kroki ku normalności będą małe.”