Prasa: Pamiętać o skali niemieckich zbrodni w Polsce
1 sierpnia 2024Liczne media w Niemczech relacjonują wizytę prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera w Warszawie na obchodach 80. rocznicy Powstania Warszawskiego. Podkreślają, że przemawiając w środę wieczorem na Placu Krasińskich poprosił Polaków o przebaczenie i zapewnił, że Niemcy nie zapomną o popełnionych zbrodniach.
Pamiętać o zbrodniach i ich rozmiarze
„To dobrze, że prezydent Niemiec prosił Polaków o przebaczenie. Równie ważne jest to, że nawiązuje on do teraźniejszości – do walki Ukraińców o wolność, która jest także walką o wolność Polaków i Niemców” – komentuje dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”).
Autor komentarza Reinhard Veser podkreśla rozmiary terroru nazistowskiego w Polsce. „We Francji mała wioska Oradour stała się symbolem okrucieństwa niemieckiej okupacji podczas II wojny światowej, a w Polsce rozmiary terroru były inne: tam symbolem jest Warszawa, gdzie oddziały SS zmasakrowały dziesiątki tysięcy cywilów podczas powstania w 1944 roku” – pisze. I zauważa, że skoro nawet francusko-niemieckie pojednanie po wojnie nie jest czymś oczywistym, to co dopiero pojednanie polsko-niemieckie. „Nie tylko wymiar zbrodni popełnionych w Polsce utrudniał pojednanie, ale także fakt, że Polska po wojnie znalazła się pod kolejnym obcym panowaniem – tym razem sowieckim” – czytamy. O skali zbrodni popełnionych w Polsce trzeba pamiętać nie tylko przy okazji historycznych rocznic – konstatuje autor.
W czwartkowym wydaniu „FAZ” poświęca Powstaniu Warszawskiemu aż cztery artykuły.
Zadośćuczynienie dla ofiar
Dziennik „Sueddeutsche Zeitung” („SZ”) podkreśla w relacji z Warszawy, że dopiero po raz drugi od 1994 roku prezydent Niemiec wygłaszał przemówienie na obchodach rocznicy Powstania Warszawskiego. I zauważa, że po wypowiedzeniu słów o przebaczeniu Frank-Walter Steinmeier otrzymał oklaski, ale w ostatnich rzędach słychać było wołania o reparacje. W przemówieniu prezydent Niemiec powiedział, że „w przygotowaniu jest wiele innych działań, także z myślą o żyjących jeszcze ofiarach niemieckiej okupacji. Obydwa nasze rządy są w tej sprawie w ścisłym kontakcie” – czytamy.
„SZ” przypomina, że na początku lipca odbyły się polsko-niemieckie konsultacje rządowe, ale ku rozczarowaniu wielu nie wiadomo nic o szczegółach. Oczekuje się jednak, że świadczenia popłyną jeszcze w tym roku. Mowa jest o 200 mln euro – pisze „SZ”, powołując się na własne i innych mediów informacje. „Pod rządami liberalno-konserwatywnego rządu Donalda Tuska ton złagodniał. Niemniej jednak rząd Tuska i prawdopodobnie większość społeczeństwa chciałaby widzieć więcej uznania, wiedzy i zainteresowania po niemieckiej stronie” – stwierdza „SZ”.
Stacja „Powstanie Warszawskie”
Z kolei na łamach berlińskiego dziennika „Tagesspiegel” historyk Felix Ackermann pisze, że 80 lat po wybuchu Powstania Warszawskiego niemieckie społeczeństwo nie ma odpowiedzi na to, jak pamiętać o całkowitym zniszczeniu stolicy Polski przez Wehrmacht i SS. „Również w 2024 roku nie będzie państwowego aktu pamięci. Polityczny Berlin jest w sierpniu na wakacjach. Wniosek do Senatu Berlina, by oświetlić 1 sierpnia Bramę Brandenburską dla upamiętnienia Powstania Warszawskiego został odrzucony. Uzasadnienie: jest to planowane tylko po atakach terrorystycznych” – pisze niemiecki historyk. Dom Polsko-Niemiecki, który w przyszłości ma być w centrum Berlina miejscem pamięci o wszystkich ofiarach niemieckiej okupacji Polski, otwiera wystawę fotograficzną w Czerwonym Ratuszu, ale burmistrz miasta nie znalazł czasu na otwarcie wystawy – krytykuje Ackermann.
Uważa on, że „pamięć o systematycznym zniszczeniu polskiej stolicy jest najwyraźniej pustym miejscem w stolicy Niemiec”. Pierwszym, prostym i trwałym krokiem – jak pisze – byłaby zmiana nazwy jednej z centralnych stacji kolei miejskiej Warschauer Strasse (Ulica Warszawska) na Powstanie Warszawskie. Byłby to znak, który pozwoliłby zakotwiczyć w berlińskiej społeczności pamięć o próbie zniszczenia całej europejskiej metropolii – uważa Felx Ackermann.
Niemiecki okupant, a nie nazistowski
W „Die Welt” czytamy, że niemieccy politycy po raz kolejny ryzykują, iż nie ukształtują trudnych relacji z Polską na lepsze. Warszawski korespondent gazety Philipp Fritz podkreśla, że w Niemczech świadomość Powstania Warszawskiego, które jest tak ważne dla polskich obchodów, jest niewielka – wśród społeczeństwa, ale także polityków czy dziennikarzy, którzy w przeszłości mylili Powstanie Warszawskie z Powstaniem w Getcie Warszawskim w 1943 roku”.
„Die Welt” zauważa, że słowa Steinmeiera o przebaczeniu wzruszyły wielu obecnych, a prezydent nie mówił o „nazistowskim okupancie”, tylko o „niemieckim”.
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!