Genscher a granica na Odrze i Nysie
16 stycznia 2012„Jego tysiącstronnicowe wspomnienia opublikowane w 1995 r. były krytykowane jako zbyt długie i często zbyt dyskretne. Dawno był już czas na zwięzły, biograficzny hołd” - pisze Frankfurter Allgemeine Zeitung (FAZ).
Złożenia takiego hołdu podjął się niemiecki dyplomata, Hans-Dieter Heumann. Książka ma przede wszystkim podreślić rolę legendarnego szefa niemieckiej dyplomacji i jego resortu w procesie zjednoczenia Niemiec. „Helmuta Kohla wywindowały do sławy Kanclerza Zjednoczenia dokumenty z Urzędu Kancerskiego, opublikowane w 1998 roku, uważa Hans-Dieter Heumann, który w 2009 r. zyskał (w podtekście rzekomo) „ekskluzywny dostęp” do trzymanych pod kluczem odpowiednich dokumentów MSZ” - pisze FAZ. Polska i kwestia granicy polsko-niemieckiej, w której Hans-Dietrich Genscher odegrał, jak powszechnie wiadomo, kluczową rolę, pojawia się w najbardziej obszernym rozdziale biografii, „Mąż stanu”:
„Autor koncentruje się tu na zasługach Genschera dla procesu zjednoczenia Niemiec, któremu kanclerz Kohl 10-punktowym planem stopniowego przezwyciężania podziału Niemiec i Europy, przedstawionym 28 listopada 1989 r., nadał tak nieoczekiwany (i nie uzgodniony) rozmach, nie nazywając najważniejszych problemów: kwestii granicy na Odrze i Nysie i przynależności zjednoczonych Niemiec do NATO. O to troszczył się odtąd MSZ i jego szef. Dla Genschera uznanie zachodniej granicy Polski było od lat sześćdziesiątych warunkiem zjednoczenia Niemiec.”
Możemy być dumni
Prezydent Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek kończy jutro swoją kadencję. Die Welt publikuje obszerny wywiad z polskim politykiem.
Jerzy Buzek na temat stanu "sceny", z której właśnie schodzi: "Nawet, jeżeli odczuwamy wszyscy skutki aktualnego kryzysu, możemy być szczęśliwi jako obywatele UE. Instytucje europejskie a zwłaszcza Parlament zrobiły bardzo dużo, żeby poradzić sobie z kryzysem. Nadmiernego zadłużenia, jak w niektórych państwach strefy euro, nie będzie w przyszłości. Dalekowzroczne środki zapobiegawcze parlament przeforsował wbrew narodowym interesom. Możemy być z tego dumni."
Jerzy Buzek na temat zarzutu, jaki wysuwa wobec niego i jego poprzedników jego następca, socjaldemokrata Martin Schulz, iż jest zbyt dyplomatyczny, krótko mówiąc, że jest „marionetką”: Mam nadzieję, że pan Schulz będzie robił wszystko, by Parlament Europejski był reprezentowany w stosowny i godny sposób. Obaj zmierzamy do tych samych celów. Pytanie tylko, jak najlepiej je osiągnąć."
Marne szanse dla dzieci nie-akademików
Dzieci rodziców z niższym wykształceniem mają niełatwą drogę na studia – w Niemczech i w Polsce. Wynika to z raportu „Eurostudent” przedstawionego przez Informacyjny System Szkół Wyższych (HIS) w Hanowerze.
„Tylko dwa procent studentów w Niemczech to dzieci rodziców o niskim poziomie wykształcenia” – pisze Süddeutsche Zeitung – „Natomiast ponad dwie trzecie studentów ma co najmniej jedno z rodziców z dyplomem wyższej uczelni. (...) Dzieciom niewykształconych rodziców szczególnie trudno pójść na studia. W grupie 25 europejskich państw pod względem wspierania kształcenia Niemcy znajdują się na szarym końcu – razem z Chorwacją, Polską, Łotwą i Słowacją”. Na czele listy znalazły się natomiast Portugalia i Turcja.
Polska potentatem na niemieckim rynku meblowym
Cytowany już dziennik FAZ omawia też zaczynające się dzisiaj w Kolonii Międzynarodowe Targi Meblowe. Branża ma się znakomicie, warunki na rodzimym (niemieckim) rynku są „niemal idealne”, cytuje gazeta prezesa Stowarzyszenia Niemieckiego Przemysłu Meblowego. Rośnie eksport i import:
„Szczególnie wzrósł w ubiegłym roku popyt na niemieckie meble w Chinach – plus o 57 proc. (...) Ponadprzeciętnie wzrósł też eksport do Francji, Szwajcarii, Włoch i do Polski. Wzrósł również import, odnotowuje FAZ: „Niemal co drugi mebel sprzedany w Niemczech pochodzi z zagranicy. Po raz pierwszy od długiego czasu lekko spadł import z Chin (...) Tym samym Chińczycy, wbrew oczekiwaniom, nie zdołali jako dostawcy zepchnąć z pierwszego miejsca Polski.”
Elżbieta Stasik
red. odp.: Andrzej Paprzyca / du