Niemiecka prasa: W trumnach na Lampeduzie leżą nasze ofiary
5 października 2013"Stuttgarter Zeitung" uważa, że "Prawdą jest, iż zbyt wielu już pogodziło się z taką sytuacją, albo przynajmniej nie są oni gotowi przystać na konieczne zmiany. Nie ma żadnej, głośno wypowiadającej się większości, która postulowałaby przyjęcie większej liczby uchodźców, budowę lepszych schronisk dla uciekinierów w Grecji czy we Włoszech, która domagałaby się zwiększenia - a nie obcinania - budżetu pomocy rozwojowej dla krajów, skąd przybywają uchodźcy czy otwarcia nowych dróg dla legalnego napływu i sprawiedliwszego rozdziału przybyszy na wszystkie kraje UE. Procedura azylowa została zmieniona wiosną tego roku i to tylko w kilku punktach, bez generalnej zmiany jej linii. W trumnach na Lampedusie leżą nasze ofiary".
"Der Tagesspiegel" pisze: "Morze Śródziemne stało się wielką mogiłą Europy. Nikt nie umiera tam spokojnie. Uciekinierzy umierają z pragnienia, toną. Zanim dotrą do wybrzeży Afryki grożą im napady, rabunki, pojmania; niektórzy trafiają do więzienia albo zmusza się ich do niewolniczej pracy. Na północnych brzegach Morza Śródziemnego te masowe ofiary nie tylko odnotowuje się z obojętnością, ale wręcz są one po myśli. Jak inaczej można bowiem wytłumaczyć to, że agencja ochrony granic UE Frontex, wyposażona w najnowocześniejszy sprzęt, nie sprowadza pomocy, kiedy na morzu rozgrywają się tragedie, jak ta czwartkowa?"
"Die Welt" stwierdza, że "Dopiero, kiedy Finowie, Niemcy, narody nadbałtyckie, Brytyjczycy i Austriacy będą traktować Morze Śródziemne, jako swoje własne terytorium, cokolwiek się zmieni. W ujęciu politycznym oznacza to, że uchodźcy, którym uda się przedostać do Europy, powinni być rozdzielani wedle sprawiedliwego, może nawet podwyższonego klucza. Służby ochrony wybrzeża muszą być europejskie i dużo liczebniejsze. Większego wsparcia należy udzielać krajom basenu Morza Śródziemnego, a Europa musi już na afrykańskim wybrzeżu robić wszystko, by potencjalni uchodźcy nie wsiadali w ogóle w szalupy, którymi mają się przeprawić przez morze. To nie muszą być żadne drastyczne środki, wystarczy łagodna perswazja w formie zapomogi dla tych, którzy zdecydują się na powrót. Bez nacisków niestety nic się nie da zrobić".
"Westfaelische Nachrichten" zaznacza, że "Fiaska europejskiej polityki ws. uchodźców nie są winni tylko politycy. Ich ostrożne postępowanie w tym temacie odzwierciedla tylko uprzedzenia i obawy istniejące w społeczeństwie; ludzie boją się dalszych wydatków i napływu cudzoziemców. Nawet, jeżeli cierpienie uciekinierów wywołuje przez chwilę wstrząs, jednak politycy, którzy domagaliby się lepszej ochrony dla uchodźców, musieliby się liczyć z utratą popularności wśród elektoratu - albo tego, że ludzie zwrócą się ku populistycznym partiom".
"Aachener Zeitung" podsumowuje: "Konkretnie należałoby żądać, żeby nikt nie prowadził interesów ze skorumpowanymi przywódcami. Byłoby to bardzo ambitnym zadaniem dla UE i ONZ. Należałoby wzmóc presję na te państwa, a od poszanowania zasad państwowo-prawnych uzależnić pomoc finansową, z przeznaczeniem jej na lepszy system edukacji. Ministerstwa pomocy rozwojowej i współpracy gospodarczej należałoby uczynić priorytetowymi resortami, wspierającymi kooperacje na najwyższym poziomie, odpowiednio je obsadzając. Tu polityka mogłaby pokazać, co naprawdę potrafi - miejmy nadzieję efektywniej niż w zwrocie energetycznym i ochronie klimatu".
Małgorzata Matzke
red. odp. Bartosz Dudek