Niemiecka prasa: "Wielka koalicja bojaźliwych"
28 listopada 2013„Pforzheimer Zeitung” zwraca uwagę, że „SPD z hukiem przegrało wrześniowe wybory – teraz, dwa miesiące później, w negocjacjach koalicyjnych z równym hukiem je wygrało. Zamiast jednak triumfować, szefostwo partii drży jak osika przed decyzją partyjnej bazy. Członkowie SPD będą głosowali na temat umowy przenikniętej nie wizjonerskim duchem, tylko małymi kompromisami. Przy jednak całej krytyce: o Niemczech następnych czterech lat decyduje nie umowa koalicyjna, tylko realna polityka. Przynajmniej personalnie zrekompensowanie odejścia wszystkich tych Roeslerów, Westerwellów i Bahrów nie powinno być problemem. Chadecja i SPD wiedzą, jak funkcjonuje sprawowanie rządów. Teraz muszą to pokazać”.
Zdaniem „Märkische Oderzeitung“ z Frankfurtu nad Odrą: „Według jej przypuszczalnej szefowej, Angeli Merkel, GroKo (Große Koalition czyli wielka koalicja – przyp. red.) ma rozwiązać wielkie problemy. Tylko jakie? Nie będzie ani szeroko zakrojonej reformy podatkowej, ani poważnej reformy systemu federalnego. Ochrona klimatu jest wyhamowywana a wytyczne dotyczące eksportu broni pozostają takie, by nadal można było zaopatrywać w broń feudalne rządy Arabii Saudyjskiej. Kurs wobec Europy pozostaje bez zmian – tak trzymać”.
O „wielkiej koalicji bojaźliwych” pisze „Hamburger Abendblatt”: „Spełni się gorące życzenie CDU - emerytura dla matek, podobnie jak wolna od potrąceń emerytura po 45 latach pracy. Demografia się jednak nie zmienia. Porozumienie w fatalny sposób pokazuje, jak koalicjanci workami pieniędzy przysypują największe dziury i biorą na przeczekanie – niezależnie od możliwości finansowych, sprawiedliwości pokoleniowej czy polityki zrównoważonego rozwoju, zatem niezależnie od celów, które raz po raz tak pięknie cytowane są w umowie koalicyjnej, ale w praktyce kompletnie ignorowane. Podjęte decyzje dotyczą okresu panującej obecnie koniunktury, która jednak szybko może się skończyć. Zapomniano o politycznej mądrości, że za prezenty nikt nie podziękuje, ale będzie gorąco protestował, kiedy ktoś spróbuje mu je odebrać. Eksperci są zdania, że minione wybory mogą być ostatnimi, w których większość wyborców nie przekroczyła jeszcze 55 lat. Wielka koalicja uprawia już dziś politykę dla pokolenia powyżej granicy wieku 55”.
„Można jeszcze troszkę dołożyć?” – pyta dziennik „Aachener Nachrichten” – „Zgodnie z tym mottem przyszła koalicja skleciła ładny kawałeczek politycznej prozy, w której każdemu coś obiecała – każdej partii, grupie i grupce społecznej. Sformułowania są często miękkie jak wosk, zwłaszcza kiedy w grę wchodzą koszty. Ale przyszłej koalicji nie powinno się dlatego już przekreślać: wielkiego, wizjonerskiego projektu nie można się było spodziewać. Potrzebna jest jednak solidna porcja zdrowego sceptycyzmu: na rzeczywiście istotne odciążenia nikt nie powinien się cieszyć. Bo też propagowane dobrodziejstwa będą finansowane przypuszczalnie według zasady przelewania z pustego w próżne. Najważniejsze, że własna klientela jest chwilowo usatysfakcjonowana”.
Elżbieta Stasik
red. odp.: Bartosz Dudek