1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecki politolog: Rosji w walce z islamistami nie pomogą same hasła

Malgorzata Matzke3 stycznia 2014

Jak można osuszyć grunt, na którym w Rosji kwitnie terroryzm? "Same słowa nie wystarczą", twierdzi niemiecki politolog Eberhard Schneider w rozmowie z Deutsche Welle. [WYWIAD]

https://p.dw.com/p/1AkYy
Russland Putin besucht Wolgograd CLOSE
Prezydent Putin odwiedził rannych w zamachach w WołgogradzieZdjęcie: Reuters

Deutsche Welle: W ostatnich dniach w zamachach w Wołgogradzie zginęło ponad 30 osób. Nikt się jeszcze nie przyznał do tych aktów terroru. Z jakich kręgów mogą Pana zdaniem pochodzić sprawcy?

Eberhard Schneider: Sądzę, że mają one jakiś związek z samozwańczym emirem Kaukazu Doku Umarowem. Przed pół rokiem zapowiedział on terrorystyczne zamachy, które miałyby zakłócić Igrzyska Olimpijskie. W regionie Soczi, gdzie będą się one odbywać, przed 150 laty żyło prawie milion Czerkiesów. Jest to lud kaukaski, muzułmanie, którzy przez długi czas w carskiej Rosji stawiali opór przeciwko wcieleniu ich do Imperium Rosyjskiego. Poległo wtedy 400 tys. Czerkiesów, dalszych 400 tys. zostało wypędzonych. Umarow zapowiedział odwet za te ofiary.

Eberhard Schneider, Zentrum EU Russland, Brüssel
Prof. Eberhard Schneider, ekspert UE ds. RosjiZdjęcie: Eberhard Schneider

Do tego jeszcze Umarow jest Czeczenem. Do roku 2007 walczył o separację Czeczenii od Rosji. Po roku 2007 zmienił swoje nastawienie. Już nie chodzi mu wyłącznie o Czeczenię, lecz o szerzenie islamu, w szczególnie wahhabizmu, który opiera się na fundamentalistycznej interpretacji Koranu. Głównie polega ona na szerzeniu idei Świętej Wojny.

DW: Jakie znaczenie ma bieda panująca na Kaukazie?

ESch.: Przyczyn aktów terroru należy doszukiwać się w ekonomicznych i społecznych napięciach w republikach kaukaskich. W Czeczenii jest teraz stosunkowo spokojnie, ale za to niepokoje przeniosły się do sąsiednich regionów, na przykład do Dagestanu, gdzie stopa bezrobocia sięga 70 proc. 40 proc. młodzieży żyje poniżej minimum egzystencji. Musi tam nastąpić poprawa sytuacji ekonomicznej, żeby na średnią metę osuszyć socjalny grunt dla działalności terrorystów.

DW: Jak powinien postępować prezydent Putin?

E.Sch.: Ja na miejscu Putina próbowałbym stworzyć rosyjski islam - czyli umiarkowany islam, orientujący się według Rosji. Powinien on spróbować wszystkiego dla powstrzymania ekspansji wahhabizmu w Rosji. W obecnej chwili wahhabizm wkracza coraz głębiej do meczetów, jego idea szerzy się wśród imamów, przede wszystkim w Kazachstanie. W czasach Związku Radzieckiego religia była zwalczana przez państwo. Po rozpadzie ZSRR muzułmanie stwierdzili, że brak im imamów i zwrócili się do innych państw islamskich. Arabia Saudyjska, z której wywodzi się wahhabizm, była bardzo skora do pomocy i wysyłała imamów do Rosji.

DW: Czyli twarda ręka Putina niewiele może tu zdziałać?

E.Sch.: W jego zwyczaju są gromkie pogróżki, ale tu nie pomogą same słowa. On musi zadbać o poprawę sytuacji socjoekonomicznej. Dokąd idą młodzi ludzie, kiedy nie mają pracy? Przyłączają się do terrorystów, bo ci dają im gwarancję, że co miesiąc dostaną pieniądze.

DW: Stany Zjednoczone obiecały Rosji pomoc. Jak dalece jest to sensowne?

E.Sch.: Amerykanie mogą służyć Rosjanom przede wszystkim informacjami. Rosjanie pomogli zresztą USA przy zamachu w Bostonie. Niestety amerykańskie służby nie oceniły właściwie informacji, które otrzymały z Moskwy.

DW: Dlaczego akurat Wołgograd stał się celem zamachów?

E.Sch.: Wołgograd jest ważnym węzłem komunikacyjnym. Poza tym leży niedaleko republik kaukaskich. Wołgograd, niegdysiejszy Stalingrad to w Rosji miasto o wysokim prestiżu. Jeżeli tam uda się dokonać takich zamachów terrorystycznych, ma to oczywiście psychologiczne oddziaływanie na Rosjan. Umarow zademonstrował, że Putin nie jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwa i że służby bezpieczeństwa są nieudolne.

Rozmowę prowadziła Stephanie Hoeppner / Tłum. Małgorzata Matzke

red.odp.: Elżbieta Stasik