Niemiecki sędzia: Martwi nas demontaż państwa prawa w Polsce
13 stycznia 2020W wyemitowanym w niedzielę (12.01.2020) wywiadzie Harbarth podkreślił, że UE nie jest jedynie strefą wolnego handlu, ale „wspólnotą państwa prawa”, dlatego - jak przyznał - z niepokojem obserwuje wydarzenia w Polsce. „Widać jak na dłoni, że próbuje się tam ograniczyć standardy państwa prawa” - ocenił sędzia. „Jeśli chcemy budować projekt europejski, dom europejski zgodnie z określonymi zasadami, a nie według jakichś upodobań, jeśli chcemy opierać się na określonych wartościach, to to, co w tej chwili dzieje się w Polsce, rozbiórka państwa prawa, demontaż państwa prawa musi napawać nas troską” – powiedział Harbarth.
W jego opinii problem dotyczy całej Unii i sądów we wszystkich krajach członkowskich. „Sądy w Niemczech nie interesują się tylko decyzjami niemieckich sądów. Bardzo ważne jest to, jakie decyzje podejmują także sądy w innych krajach członkowskich Unii Europejskiej. Jest współpraca pomiędzy sądami. Jeśli przykładowo w Polsce wydany zostaje nakaz aresztowania, który ma zostać wykonany w Niemczech, to oczywiście chcielibyśmy wiedzieć, czy został wystawiony przez instytucję, która nie tylko uważa się za praworządną, ale też jest praworządna” – tłumaczył.
„UE nie może odpuszczać”
Jak dodał, nie można tego uważać za mieszanie się w wewnętrzne sprawy innego kraju. „Ma to bezpośrednie skutki dla naszego własnego systemu sądownictwa. Dlatego Unia Europejska powinna wywierać presję na Polskę” – powiedział Harbarth. „Mam wrażenie, że tego rodzaju starania są podejmowane na płaszczyźnie europejskiej. Dotyczy to Komisji Europejskiej i Trybunału Sprawiedliwości UE. Tego trzeba się trzymać także w nowym roku. Nie można odpuszczać. Albowiem taka rozbiórka państwa prawa byłaby odwrotem od wyraźnych traktatowych zasad UE” – dodał.
Na pytanie, jak odpowiedziałby polskiemu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, który miał wskazywać w wywiadach, że demokratycznie wybrane parlamenty w wielu krajach, także w Niemczech, mają duży wpływ na wybór sędziów, Harbarth odparł, że w Niemczech to nie partia rządząca decyduje według własnych upodobań, jak obsadzić sądy”. „W Niemczech decydują o tym Bundestag oraz Bundesrat większością dwóch trzecich głosów” – podkreślił. Według Harbartha do nominacji nie wystarczy zatem poparcie jednej czy dwóch partii, ale potrzeba poparcia przynajmniej czterech frakcji Bundestagu.
Apel o odrzucenie „ustawy kagańcowej”
Harbarth, który sam jest byłym politykiem (zasiada w Trybunale dopiero od roku, a wcześniej był posłem CDU/CSU i wiceprzewodniczącym tej frakcji) podkreślił też, że został wybrany na sędziego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego przy poparciu 70 procent Bundestagu oraz jednomyślnym poparciu Bundesratu. Jak ocenił, to zasadnicza różnica w porównaniu do sytuacji, w której „rząd po prostu próbuje wygryźć opozycję, obsadzając sądy według swoich politycznych wyobrażeń”.
W minioną sobotę także Niemiecki Związek Sędziów (DRB) wydał oświadczenie, wyrażając solidarność z polskimi sędziami, którzy protestowali tego dnia przeciwko reformie sądownictwa i ograniczaniu ich niezawisłości. Zaapelował też do polskiego parlamentu o odrzucenie ustawy dyscyplinującej sędziów. „Rozwój sytuacji w Polsce jest głęboko niepokojący. Rząd coraz bardziej otwarcie próbuje podważyć niezawisłość sądownictwa i podporządkować sobie sądy. Stoimy ramię w ramię z polskimi kolegami, którzy nie uginają się pod presją i walczą o państwo prawa” – oświadczyli współprzewodniczący DRB Barbara Stockinger i Joachim Lueblinghoff. Zaapelowali do Komisji Europejskiej o zwiększenie presji na polski rząd, jeśli „nie zejdzie ze złej drogi”. „UE musi podjąć wszelkie dostępne kroki, aby skutecznie chronić praworządność we wszystkich krajach członkowskich” – oświadczyli przewodniczący DRB.
Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>