Niemieckie firmy rodzinne na topie
21 sierpnia 2012Należą do nich Schaefler/Continental, Knorr-Bremse, Boehringer Ingelheim, Rossmann, albo Aldi. Cechą wspólną tych firm jest to, że prowadzą je klany rodzinne.
W 2011 roku obroty niemieckich firm rodzinnych rosły szybciej niż w innych - wynika z analizy Instytutu Firm Rodzinnych (IFF) w Stuttgarcie.
Firmy rodzinne mają ponadprzeciętne wyniki nawet, jeżeli ten obraz zaciemniają tak spektakularne bankructwa jak to sieci drogerii Schlecker. Spośród blisko 2.058 mld euro obrotów stu największych firm w Niemczech, przedsiębiorstwa prowadzone przez rodziny wygospodarowały 915 mld euro.
- Niemieckie firmy rodzinne już zawsze były prężne - mówi profesor Mark Binz, prezes kuratorium IFF i senior partner kancelarii adwokackiej Binz & Partner w Stuttgarcie. - Żadna inna wielka nacja przemysłowa świata nie ma tak dużego udziału firm rodzinnych wśród czołowych koncernów kraju - dodał.
Analiza IFF zaprzeczyła też obiegowemu przekonaniu, że wielkie firmy rodzinne zostaną stopniowo wyparte przez notowane na giełdzie spółki publiczne. - Jeszcze nigdy nie było w pierwszej setce dużych firm w Niemczech tak wielu firm rodzinnych jak w 2011 roku - uważa Binz.
Rok 2011 był rekordowy
Prawie połowie spośród 51 firm rodzinnych udało się w ubiegłym roku zwiększyć obroty do liczby dwucyfrowej. Dla wielu firm 2011 rok był rekordowy, jak np dla sieci drogerii Rossmann czy firmy handlowej Alfred Toepfer.
Również Volkswagen może się poszczycić dynamicznym rozwojem. W 2011 roku jego obroty wzrosły o 26 procent do 159 mld euro.
Po przejęciu steru przez rodziny Piech i Porsche, zakłady Volkswagena uważa się według tej definicji za firmę rodzinną.
W minionym roku zaledwie trzy firmy odnotowały spadek obrotów: Metro z wielkim udziałowcem Hanielem, międzynarodowa grupa przedsiębiorstw będących w rękach rodziny i Phoenix Pharmahandel.
Myślenie w kategoriach pokoleniowych
Za historiami sukcesu kryją się nierzadko wybitne osobowości. Do tego dochodzi fakt, że firmy rodzinne myślą o rodzinnej sukcesji i kształceniu kolejnych pokoleń, co świadczy siłą rzeczy o strategii długofalowej. Według Binza firmy rodzinne szybciej podejmują decyzje, "ponieważ nie muszą w typowej dla koncernu manierze zabezpieczać się, albo uzasadniać swych działań".
Firmy prowadzone przez klany rodzinne są mimo wszystko bardziej świadome ryzyka niż menedżerowie na kontraktach, "ponieważ chodzi o ich własne pieniądze, które mogą stracić wskutek błędnej decyzji".
Nadto większość firm rodzinnych traktuje swoich pracowników jak wielką rodzinę, od której można oczekiwać lojalności i wzajemnego zaufania. - Na przykład w czasie ostatniego kryzysu wiele firm rodzinnych, w poczuciu odpowiedzialności, niezwykle powściągliwie podchodziło do redukcji personelu. Firmy te raczej postawiły na elastyczne instrumenty jak praca w skróconym wymiarze godzin czy praca tymczasowa - twierdzi Binz.
Poza tym jak wynika z analizy IFF, w firmach rodzinnych jak na przykład u Fielmanna zadowolenie klilenta odgrywa znacznie większą rolę niż w spółkach publicznych.
Monika Lohmüller / Iwona D. Metzner
red. odp.: Małgorzata Matzke