Niemieckie koncerny samochodowe świętują comeback
5 sierpnia 2010Po roku stagnacji, w jakiej tkwił niemiecki przemysł motoryzacyjny i czerwonych notowaniach na giełdzie, producenci luksusowych marek znowu wracają do łask kierowców. Koncerny przezwyciężyły problemy i prezentują swoje najmocniejsze strony.
BMW przyspiesza
BMW poinformował we wtorek (3.08) o znaczącym wzroście obrotów i zysków. Od kwietnia do czerwca monachijski koncern powiększył swój majątek o 834 mln euro. To ogromny zysk, w porównaniu z drugim kwartałem 2009 roku, kiedy dochody BMW szacowano na 121 mln euro. W pierwszej połowie tego roku koncern zarobił około 1,16 mld euro. W analogicznym okresie ubiegłego roku, przedsiębiorstwo notowało ujemne przychody na poziomie 31 mln euro. Obecnie obroty w drugim kwartale wzrosły o 18,3 proc. i osiągnęły poziom 15,3 mld euro. W pierwszej połowie roku koncern sprzedał 696 000 samochodów marki BMW, Mini i Rolls Royce. To o 13 proc. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. BMW planuje sprzedać w całym roku 2010 ponad 1,4 mln nowych pojazdów. Dla porównania, monachijski koncern, w rekordowym roku w swojej historii (2007), sprzedał 1,5 mln aut, i zamknął rok z zyskiem 3,1 mld euro.
Daimler i Audi pędzą
W ostatnich dniach także dwa inne prestiżowe motokoncerny zaprezentowały swoje świetne wyniki. Daimler, właściciel Mercedesa, znacznie podniósł swoje roczne prognozy. Producent ze Stuttgartu planuje zarobić w tym roku 6 mld euro. Także Audi, spółka-córka Volkswagena, zamknął pierwszych sześć miesięcy tego roku z wynikiem budzącym respekt na rynku motoryzacyjnym. Według danych koncernu, od stycznia do czerwca, 555 000 samochodów z logiem czterech kółek znalazło nowych właścicieli. To pierwszy taki wynik w historii firmy. Jeszcze nigdy wyniki ekonomiczne nie były w pierwszej połowie roku tak optymistyczne. Koncern liczy, że w ciągu całego 2010 roku sprzeda ponad milion aut.
Chiński tygrys
BMW, Daimler i Audi, czyli trzy najważniejsze koncerny samochodowe Niemiec, zawdzięczają poprawę kondycji swoich finansów przede wszystkim rozkwitowi międzynarodowych rynków motoryzacyjnych. Dobre auto często jest symbolem statusu społecznego. Na światowym kryzysie finansowo-gospodarczym najwięcej stracili najbogatsi, którzy wciąż z niepewnością wyczekują trwałych sygnałów wzrostu. Ale w międzyczasie pojawiła się nowa grupa bogaczy w krajach, które dotychczas nie były kojarzone z dobrobytem. W Chinach od kilku lat gwałtownie rośnie liczba multimilionerów. W podobnym tempie rośnie liczba dróg i znacznie poprawia się ich jakość i bezpieczeństwo. Eksperci porównują obecną sytuację w Kraju Środka, do tej jaką obserwowaliśmy w Niemczech, w latach 50-tych XX wieku. I to właśnie Chińczycy są najczęstszymi odbiorcami flagowego modelu BMW serii 7 (pomimo, że w Azji jest on prawie dwukrotnie droższy, choćby z powodu tzw. podatku od luksusu), Audi A8 i Mercedesów klasy S.
Marcin Antosiewicz
red. odp.: Iwona Metzner