Niemki na usługach islamistów
28 czerwca 2015Jeszcze kilka miesięcy temu Nermin K. chciała zostać nauczycielką. Studiowała w Kolonii hispanistykę i historię. Mieszkała z rodzicami w niewielkim Moenchengladbach w Nadrenii Północnej-Westfalii. Nie wiadomo, dlaczego Nermin dołączyła do bojowników tzw. Państwa Islamskiego (PI). Jeden z jej przyjaciół Abdul Kareem Hochhausen, który podobnie jak Nermin angażuje się w Uniwersyteckim Stowarzyszeniu Islamskim, opisuje ją jako miłą i nieco zamkniętą w sobie osobę. – Kiedy dowiedzieliśmy się, że Nermin najprawdopodobniej wyjechała do Syrii, byliśmy zszokowani, a jednocześnie zmartwieni – mówi Abdul Kareem Hochhausen. – Nie oczekiwaliśmy tego od osoby takiej jak Nermin – dodaje.
Ich szok był jeszcze większy, kiedy dowiedzieli się, że Nermin wyszła za mąż. Rodzina dziewczyny poinformowała ich o ślubie z Mohammedem Mahmoudem. Pochodzący z Austrii Mahmoud jest jednym z najbardziej znanych dżihadystów i twórcą (w międzyczasie zakazanego) stowarzyszenia salafitów Milatuh Ibrahim w niemieckim Solingen. W Internecie widniało m.in. zdjęcie, na którym pozował z bronią obok zwłok żołnierza z odciętą głową.
Bohater z bronią w ręku
Dla Claudii Dantschke z poradni Hayat, pomagającej rodzinom, których bliscy wyjechali do Syrii lub Iraku, losy Nermin to nie odosobniony przypadek. – Nastolatki są zafascynowane takimi inscenizowanymi wizerunkami męskości – mówi Dantschke. – Dla nich ci mężczyźni to prawdziwi bohaterowie, nad wyraz odważni – dodaje. Wyjaśnia, że bojownicy PI prezentują się w pasach z materiałami wybuchowymi i bronią. – Są czymś w rodzaju nowych idoli.
Tymczasem sytuacja życiowa takich nastolatek jak Nermin jest bardzo różna. - Często mają konflikty w swoim otoczeniu, nierzadko z rodzicami – wyjaśnia Marwan Abou-Taam z Krajowego Urzędu Kryminalnego Nadrenii-Palatynatu. Ostatecznie dziewczęta same szukają sposoby na zmianę swojej własnej sytuacji życiowej i mają nadzieję, że u boku takiego bojownika staną się także sławne.
Aktywistki Państwa Islamskiego
Marzenia młodych Niemek wykorzystuje siatka werbująca nastolatki do wyjazdu na teren okupowany przez PI w Syrii i Iraku. Siatka ta działa celowo i systematycznie, agitując w Niemczech w większym stopniu niż do tej pory przypuszczano. Nowe szczegóły ujawnili dziennikarze śledczy niemieckich rozgłośni WDR i NDR oraz dziennika „Sueddeutsche Zeitung”. Siatka nawiązuje kontakt z młodymi kobietami przez media społecznościowe i służącą do wymiany wiadomości aplikację Whatsapp, zna ich sytuację rodzinną, warunki życia. Niemieckim urzędom bezpieczeństwa znanych jest co najmniej 12 kobiet, które aktywnie werbują dziewczyny do wyjazdu do Syrii i Iraku. Jak podał Krajowy Urząd Kryminalny Nadrenii-Palatynatu, to tylko niewielki odsetek, w rzeczywistości liczba ta jest o wiele wyższa. Już ponad 100 młodych kobiet wyjechało z Niemiec, by przyłączyć się do PI.
Sprawny system
Marwan Abou-Taam zaznacza, że system działania siatki przejawia nową nieznaną do tej pory jakość.– Różni się także od sposobu rekrutacji młodych mężczyzn, udających się do Syrii. Ci ostatni nie posiadają bowiem tak prężnie działających kontaktów społecznościowych – zaznacza. W ramach siatki rekrutujące kobiety pomagają zwerbowanym dziewczynom w przygotowaniu i opłaceniu podróży.
W Syrii młode kobiety nie stają się jednak bohaterkami. Niejednokrotnie redukowane są do roli niewolnic, pomiatanych i wykorzystywanych seksualnie. Stopniowo z ofiar przeradzają się w aktywistki i same werbują kolejne dziewczyny do życia w kalifacie.
Niemki aktywne dla PI w Syrii wysyłają swoim przyjaciółkom w Niemczech zdjęcia pokazujące, że ich życie w PI przebiega normalnie. – Potem opowiadają, jak cudowenie jest na miejscu, i że ich wyjezd był dobrą decyzją – mowi Dantschke.
Atrakcyjny dla kobiet
Guido Steinberg, ekspert ds. terroryzmu w Fundacji Nauka i Polityka, apeluje, by nie lekceważyć nowego zjawiska. W wywiadzie dla „Mitteldeutsche Zeitung” zaznaczył, że „rola kobiet jest niejednokrotnie niedoceniana”. Steinberg uważa, że odsetek kobiet wśród osób, które wyjeżdżają na teren PI jest wyższy niż 10 czy 15 procent. Jak wynika z danych Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV), na ogarniętych działaniami wojennymi terenach Syrii i Iraku przebywa około 700 niemieckich islamistów, w tym ok. 100 kobiet.
Steinberg tłumaczy, że generalnie zawsze ideologie totalitarne są atrakcyjne również dla kobiet. „Dlaczego dżihadyzm nie miałby być równie atrakcyjny?“, pyta retorycznie. I wyjaśnia, że na terytorium PI istnieje funkcjonująca wspólnota, w której kobiety też mogą odgrywać ważną rolę”.
WDR, ARD / Katarzyna Domagała