Nierówni konkurenci
27 kwietnia 2005Zrzeszenie Niemieckich Izb Rzemieślniczych stwierdziło niedawno ze zdumieniem, że w branży kafelkarskiej powstało w ciągu roku w całych Niemczech więcej firm niż istniało przed rokiem. Inwazji kafelkarzy sprzyja rozszerzenie Unii Europejskiej oraz poprzedzająca je zmiana przepisów w niemieckim rzemiośle. Z listy zawodów regulowaych skreślono bowiem między innymi układanie kafelków i prace wnętrzarskie – mówi szef Izby Rzemieślniczej we Frankfurcie nad Menem, Lars Böckenckröger:„ Są to zawody, do których Niemcy zamknęły dostęp dla pracowników krajów nowej Dziesiątki do roku 2011, ale nie dla osób działających jako samodzielne firmy. Więc polscy pracownicy wykorzystują swobodę przepływu usług i tworzą w tych zawodach jednoosobowe firmy, żeby móc pracować w Niemczech.”
I tu tkwi zasadniczy problem. Żadna z branż w Niemczech nie znajduje się w tak krytycznym położeniu. Nigdzie nie spadła tak gwałtownie liczba zleceń – mówi właściciel znanego hanowerskiego zakładu rzemieślniczego Stefan Rehberg, który zatrudnia 25 kafelkarzy: „Jest coraz mniej do podziału, ale coraz więcej firm z Polski konkuruje z nami o to, co zostało. Skutkiem tego liczba naszych zleceń spadła raptownie o 20 procent. Niewykluczone, że będziemy zwalniać ludzi. My działamy lokalnie. Moim kapitałem są moi kafelkarze, którzy mieszkają w okolicy.”
Polscy i niemieccy rzemieślnicy są nierównymi konkurentami. Polscy kafelkarze pracują w pojedynkę jako samodzielne firmy, świadczenia socjalnie i podatki płacą w Polsce. Niemieckie zakłady rzemieślnicze zatrudniają pracowników i nie są przygotowane na stawienie się w tak krótkim czasie taniej konkurencji. Rząd niemiecki ciągle jeszcze zastanawia się, z jakich kosztów zwolnić rzemiosło, by rozkręcić koniunkturę – mówi Stefan Rehnberg: „ Mamy problemy z polskimi firmami, które oferują usługi za 5 do 6-ciu euro za godzinę i do tego brutto. My natomiast jesteśmy związani obowiązującymi w tej branży ustaleniami płacowym. W stawki godzinne musimy wkalkulować koszty składek na ubezpieczenie socjalne naszych pracowników oraz koszty własne. Dlatego nasza stawka godzinna wynosi dlatego 40 euro, z tego 15 euro dostaje na rękę pracownik. Trudno jest nam dlatego konkurować z tymi, którzy w Niemczech oferują tanie usługi, a świadczenia socjalne i podatki płacą w Polsce. Tam też są niższe czynsze i koszty utrzymania. I to jest nasz główny problem.”
W regionie wokół Düsseldorfu zarejestrowało się od maja ubiegłego roku 1120 jednoosobowych firm kafelkarskich z tego 20 procent z Polski, we Frankfurcie nad Menem 600:„Mamy podstawy do podejrzeń, że wiele z tych osób, które rejestrują się w Izbach Rzemieślniczych jako firmy jednoosobowe pracowało na czarno.” mówi Lars Böckenkröger
Zdaniem Izb Rzemieślniczych wielu polskich pracowników pozoruje jedynie działalność gospodarczą. Rejestrują się w grupach 20to-30to osobowych i podają ten sam adres lokalizacji własnego zakładu. Opłaty za rejestr przejmują nierzadko inne firmy lub adwokaci – opowiada rzecznik Izby Rzemieślniczej w Düsseldorfie Jacob Konrad: „Wyrywkowe kontrole Służb Porządkowych w kilku miastach ujawniły, że pod podanym adresem było mieszkania prywatne, a nie zakład rzemieślniczy. Jest to dla nas powód, aby wykreślić te firmy z rejestru rzemiosła.”
Ciekawym zjawiskiem nasuwającym podejrzenia jest przedsiębiorczość niektórych osób rejestrujących samodzielne firmy. Jeden z Polaków zarejestrował się we frankfurckiej Izbie Rzemieślniczej w 30tu zawodach naraz między innymi jako producent żywności, złotnik i kafelkarz. Oczywiście zlecono kontrolę jego działalności.
Podczas kontroli na niemieckich budowach zdarza się coraz częściej, że specjalne grupy parające się walką z nielegalnym zatrudnieniem otrzymują od Polaków przechowywany w portfelu dokument potwierdzający legalność ich działalności. Dyrektorka oddziału „Praca na Czarno” w Nadrenii Północnej Westfalii Imgard Schonemeier-Hüttemann: „Jeżeli stwierdzimy, że kafelkarz z Polski działa formalnie jako samodzielna firma w Niemczech– to nic nie możemy przeciwko niemu zrobić. Mamy przecież swobodny przepływ pracowników w Unii Europejskiej”
Niemieckie władze postanowiły ograniczyć konkurencję taniej siły roboczej z krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Izby Rzemieślnicze wezwano w ubiegłym tygodniu do przeprowadzania dokładnych kontroli osób z zagranicy przed wydaniem im kart rzemieślniczych do prowadzenia działalności.