Niezależne media w Rosji. Wolność słowa na emigracji
9 września 2022Czy w Rosji jest jeszcze miejsce na niezależne informowanie? Czy wszystkie media podlegają cenzurze i są blokowane – szczególnie po ataku Rosji na Ukrainę? To pytania, które pojawiają się ponownie w związku w dwoma najnowszymi wyrokami sądu w Moskwie. Iwan Safronow, niegdyś znany dziennikarz i doradca agencji kosmicznej „Roskosmos”, został uznany 5 września winnym zdrady stanu. Powodem miały być jego artykuły o rosyjskim przemyśle zbrojeniowym.
Surowość wyroku – 22 lata w kolonii karnej – jest zaskakująca, nawet jak na rosyjskie standardy. Wyrok to dowód, że „niezależne dziennikarstwo w Rosji zostało praktycznie zniszczone” – pisze przebywający na emigracji rosyjski politolog i publicysta DW Iwan Preobrażeński.
– To wyraźne przesłanie dla wszystkich: siedźcie cicho – mówi rosyjski politolog Dmitrij Orieszkin. – Wyrok jest karą za to, że Safronow pozwolił sobie mówić jak jest.
Rosyjskie media w Rydze
Tego samego dnia inny rosyjski sąd unieważnił licencję krytycznej wobec Kremla gazety „Nowaja Gazieta”, której redaktor naczelny Dmitrij Muratow otrzymał w 2021 roku Pokojową Nagrodę Nobla. Gazeta zaprzestała pracy już w marcu po ostrzeżeniach rosyjskiej rady nadzoru mediów Roskomnadzor. Decyzja o cofnięciu licencji zapadła zaledwie kilka dni po sobotnim pogrzebie jednego z założycieli gazety, byłego przywódcy Związku Radzieckiego Michaiła Gorbaczowa. Założona w 1993 roku „Nowaja Gazieta” przez dziesięciolecia była uważana za wizytówkę niezależnego dziennikarstwa w Rosji. W odpowiedzi na odebranie licencji redakcja zapowiedziała dalszą pracę na emigracji.
Dla większości rosyjskich mediów krytycznych wobec Kremla obecna sytuacja oznacza konieczność przeniesienia się za granicę. W kwietniu część redakcji „Nowaja Gazieta” założyła filię w stolicy Łotwy, Rydze. Od sierpnia nadaje stamtąd również najbardziej znana internetowa telewizja krytyczna wobec Kremla „Dożd” (Deszcz). W Rosji kanał został zamknięty kilka dni po inwazji na Ukrainę, a jego strona internetowa została zablokowana. Od ataku na Ukrainę w Rosji drastycznie zaostrzono ustawy medialne. Każdemu, kto krytykuje agresję, grozi kara więzienia do piętnastu lat.
Niemal w tym samym czasie co „Dożd” zablokowana została liberalna stacja radiowa „Echo Moskwy” – jedna z niewielu krytycznych wobec Kremla stacji, które mogły nadawać w całym kraju. Wielu pracowników rozgłośni opuściło Rosję i prowadzi własne kanały w mediach społecznościowych.
„Nowaja Gazieta” i „Dożd” poszły śladami „Meduzy”, jednego z najpopularniejszych mediów internetowych w Rosji, które zostało założone przez liberalnych dziennikarzy rosyjskich w stolicy Łotwy po aneksji Krymu w 2014 roku.
Z YouTube przeciw cenzurze
Dla rosyjskich mediów coraz ważniejszy staje się YouTube, który nie może być selektywnie zablokowany przez rosyjskie władze. Coraz chętniej korzystają z niego też rosyjscy widzowie, którzy szukają niezależnej od Kremla informacji. Z ponad trzema milionami subskrybentów na YouTube „Dożd" jest obecnie najpopularniejszym rosyjskojęzycznym kanałem na emigracji. Popularny jako nieocenzurowane źródło wiadomości jest również serwis komunikacyjny Telegram.
Cenzurę można też obejść, korzystając z oprogramowania VPN, pozwalającego na ukrycie adresu IP. W ten sposób można uzyskać dostęp między innymi do serwisów Deutsche Welle, która od początku 2022 roku jest zablokowana w Rosji. Brytyjski „Times” podał w czerwcu, że liczba użytkowników VPN w Rosji wzrosła od czasu wojny w Ukrainie aż piętnastokrotnie, do około 24 milionów.
W samej Rosji wolnych mediów praktycznie już nie ma. Tylko nieliczne redakcje internetowe pozwalają sobie na krytyczne wobec rządu relacje. Gazeta „Kommiersant", dla której kiedyś pracował Iwan Safronow, napisała do niego list otwarty: „Nie widzieliśmy żadnych przekonujących dowodów Pańskiej winy i jesteśmy pewni, że w innym czasie i w innej sytuacji zostałby Pan uniewinniony”. Redakcja nazwała jego zachowanie podczas dwóch lat pobytu w areszcie tymczasowym „wzorem przyzwoitości” i zapowiedziała, że będzie na niego czekać. Sam Safronow nie przyznaje się do winy.