Niezwykła historia koloru. „Siła sprawcza i nośnik znaczeń”
25 lipca 2022Gdy 25 sierpnia 1967 ówczesny wicekanclerz Willy Brandt nacisnął czerwony guzik, faktycznie doszło do eksplozji. Eksplozji barw, ponieważ właśnie wtedy rozpoczęła się w zachodnich Niemczech era telewizji kolorowej.
Ale znaczenie barw dla odbioru nie tylko telewizji, ale i całej rzeczywistości sięga dużo głębiej w historię.
Wciąż rosnący wpływ koloru
Człowiek współczesny, otoczony barwami wręcz w nadmiarze, często nie zdaje sobie sprawy, jak istotny niosą ze sobą przekaz i jak wielki mają wpływ na codzienne funkcjonowanie. Wielość tych aspektów – od artystycznych po polityczne – pokazuje wystawa w bońskiej Bundeskunsthalle „Die Farbe ist Programm” („Kolor jest programem”), na której zebrano 50 obiektów z zakresu historii sztuki i kultury z przestrzeni ponad 100 lat.
„Jest wiele momentów w gospodarce, w innowacjach, w technologii, w wielu dziedzinach, gdzie sugestywna siła koloru stała się tak ważna. Kolor jest programem i kolor może być również używany jako narzędzie polityczne” – opowiada Eva Kraus, dyrektor Bundeskunsthalle.
Przekaz ekspozycji wzmacnia specjalnie dla niej zaprojektowana architektura, która nie tylko tworzy ramy dla obiektów, ale sama jest przestrzenną instalacją, dzięki której w barwy można się zanurzyć i która prowadzi widza przez meandry ich niezwykłej natury.
Znaczenie przełomu, jakim było uruchomienie telewizji kolorowej, jest niekwestionowanym kamieniem milowym. Ale wiodła do tego długa droga.
Jednym z najważniejszych przełomów były eksperymenty z kolorowaniem fotografii oraz filmów prowadzone od czasu wynalezienia ruchomych obrazów. XIX-wieczni filmowcy i fotografowie opracowali cztery różne procesy, w tym barwienie ręczne. W zasadzie jedną z pierwszych udanych prób kolorowania tą metodą ludzkość zawdzięcza… tancerce, Loie Fuller. Jej „Taniec serpentynowy”, podczas którego wykorzystywała projekcje świetlne na wprawianych w ruch zwojach jedwabiu, został sfilmowany pod koniec XIX wieku, ręcznie pokolorowany i pokazywany jako jeden z pierwszych barwnych filmów.
Psychologia koloru: manipulacja, stygmatyzacja, manifest
Zagadnienie psychologii koloru nie jest w zasadzie czymś niezwykłym, jednak najczęściej traktowane jest w skali mikro – kolory we wnętrzach, kolory kwiatów, etc. Tymczasem, kolor jest doskonałym narzędziem manipulacji lub nośnikiem komunikatów także w większej skali – politycznej, kulturowej, gospodarczej.
Przykładem niech będzie praca Gardara Eide Einarssona, który bada wpływ państw na obywateli, właśnie za pomocą koloru. Norweski artysta zadaje pytania: W jaki sposób projektowana jest przestrzeń publiczna, aby promować pewne zachowania lub im zapobiegać?
„Gardar Eide Einarsson jest zawsze na tropie takich zjawisk. Zauważył na przykład, że na wielu stacjach kolejowych w Japonii instaluje się niebieskie światła. Podobno ma to wpływ na poprawę nastroju użytkowników metra oraz sprawia, że ludzie są pozytywniej nastawieni. Japonia ma stosunkowo wysoki wskaźnik samobójstw, a rząd próbował temu przeciwdziałać, chcąc podnieść nastrój kolorami. Ale co myśleć o państwie, gdy wystawia ono swoich obywateli, nawet jeśli ma to na celu ich ochronę, na manipulacje, których nie są świadomi?” – wyjaśnia jedna z kuratorek wystawy Johanna Adam.
Innym przykładem wykorzystania koloru w polityce jest nadanie mu znaczenia kodu politycznego. Tu barwy symbolizują przynależność partyjną, etniczną lub do jakiejkolwiek innej wyodrębnionej grupy, komunikują i stygmatyzują.
Ten aspekt badał od lat 70. KP Brehmer, który właśnie barwami o odpowiednio przypisanym im znaczeniu wizualizował na obrazach tendencje polityczne, zaś w pracy „Kenn-Zeichnung” zrekonstruował barwną paletę oznaczeń stosowanych w obozach koncentracyjnych, które „oznaczały nie tylko ‘żydowskich złoczyńców’, ale i ‘elementy aspołeczne i nieśmiałe w pracy, przestępców, homoseksualistów, studentów Biblii i Cyganów’”.
Najbardziej jednak znanym przykładem roli koloru jako nośnika idei jest tęczowa flaga, „Rainbow Fleck” – światowy symbol różnorodności i tolerancji. Został wymyślony w roku 1978 przez Gilberta Bakera, aktywistę ruchu praw lesbijek i gejów. Od dekad jest symbolem globalnej społeczności queer. Na wystawie pokazano różne warianty flagi.
„Jest to duży i różnorodny ruch, ale oznacza indywidualne historie życia, indywidualne tożsamości płciowe, co było odważnym krokiem w oczach opinii publicznej” – opowiada kuratorka Henrietta Pleiger.
Kolor prawdziwy i wyobrażony
Inny ciekawy przełom w postrzeganiu koloru przynieśli moderniści, otwierając się na nowe możliwości projektowe i kompozycje kolorystyczne, wyodrębniając kolor jako samodzielny środek twórczy, funkcjonujący niezależnie od innych. Kolor, szczególnie w architekturze i malarstwie, stał się tak samo ważny jak materiał lub bryła, co było dotąd niesłychane.
Ten twórczy zapał klasycznego modernizmu wydał na świat wiele osobowości, a wśród nich – Sophie Taeuber-Arp. Jej abstrakcyjne spojrzenie na rzeczywistość widać wyraźnie w projekcie przebudowy Café Aubette w Strasburgu (1926-1928), gdzie efekt przestrzenny był oparty na geometrycznych kształtach i bardzo starannie skomponowanych polach barwnych.
„Sophie Taeuber-Arp wykorzystała kolor jako twórcze, autonomiczne tworzywo, skupiając się na kolorystycznej strukturze wewnętrznej poszczególnych pól barwnych, ich proporcjach i rozmieszczeniu w przestrzeni. W ten sposób zbliżyła się do celu (…), aby ludzie nie byli umieszczani przed obrazem, ale w jego wnętrzu” – wyjaśnia kuratorka Agnieszka Lulińska.
A czym byłoby życie bez koloru? W imponujący sposób pokazuje to instalacja/rzeźba „Vanitas XL” (Hans Op de Beeck): umysł uzupełnia brak barw, sam „malując” obrazy, niemal bardziej kolorowe niż mogłyby być w rzeczywistym dziele.
„Widoczna i namacalna ‘achromatyczna’ cisza rzuca na widza urok, wywołuje skojarzenia i tęsknotę za kolorem, za zakotwiczeniem w pozornej rzeczywistości” – głosi opis obiektu.
Ogromne wrażenie robi też praca Sophie Calle „The Blind” skoncentrowana na tym, jak można sobie wyobrazić dany kolor. W roku 1986 ta francuska artystka poprosiła osoby niewidome od urodzenia, by opowiedziały o ich idei piękna. Żadna z nich nigdy nie widziała barw, ale prawie każda miała bardzo konkretne wyobrażenie, lub przynajmniej przeczucie, koloru. Niektóre z nich nawet miały ulubiony kolor. Seria zdjęć jest skonstruowana według określonego schematu: portret osoby, która opowiada o kolorze, jej krótki opis idei piękna oraz fotografia, która się do tego odnosi.
„Taka triada sugeruje kompletność, lecz natychmiast okazuje się złudzeniem; zawsze istnieje przestrzeń między wyobrażeniem i rzeczywistością, między obrazem a jego opisem” – wnioskuje artystka.
„Kolor jest programem” to wystawa opracowana wspólnie przez zespół kuratorów. Dzięki temu oferuje różne spojrzenia oraz interpretacje tematu, co jest bardzo ciekawym zabiegiem. Ekspozycja w Bundeskunsthalle Bonn potrwa do 7. sierpnia 2022.