Ucieczki z niemieckich obozów jenieckich
19 czerwca 2014W latach 1939-45 w Niemczech i całej okupowanej Europie istniało 12 tysięcy obozów jenieckich, w których przetrzymywano 18 mln jeńców wojennych z 30 krajów. 50 z nich było zlokalizowanych na terenach obecnej Polski.
Tylko na Pomorzu Zachodnim były trzy. Założony jeszcze w czasie I wojny światowej Stallag II D w Stargardzie Szczecińskim, Offlag II C Woldenberg, mieszczący się w dzisiejszej miejscowości Dobiegniew i Oflag II B w Arnswalde (obecnie Choszczno) oraz Oflag II C Gross Born (Borne Sulinowo). W Oflagu II C Woldenberg, oprócz zawodowych oficerów więziono też rezerwistów, stanowiących przed wojną kwiat polskiej inteligencji: profesorów wyższych uczelni, artystów, pisarzy. Nic więc dziwnego, że kwitło w nich życie kulturalne i samokształcenie. Prowadzono teatry, orkiestry, kabarety. Organizowano olimpiady, mecze piłki nożnej, także z drużynami niemieckiej służby wartowniczej. Odbywały się pojedynki bokserskie.
Materiał na film
Jednak najbardziej znanym jest obóz lotników alianckich Stalag Luft III w Żaganiu. A to za sprawą hollywoodzkiego filmu z 1963 roku „Wielka ucieczka”, ze Steve'm McQueen'em w roli głównej. Przypomina on brawurową ucieczkę, własnoręcznie wykopanym tunelem 74 jeńców wojennych, w końcu marca 1944 roku. Tunel przebiegał dziewięć metrów pod ziemia, miał własny system wentylacyjny i transportowy wózek, którego koła zrobiono z puszek po konserwach wypełnionych cementem. Wszyscy uciekinierzy mieli cywilne ubrania z przerobionych mundurów, pieniądze i prowiant na drogę.
Niestety, tylko dwóm udało się wrócić do rodzin z życiem. Byli to norweski porucznik RAF Jens Mueller i kanadyjski sierżant Per Bergsland. Wybrali drogę na północ i przez port w Szczecinie wydostali się na wolność. Pozostałych schwytano i w większości zastrzelono pod pretekstem „próby ucieczki” z konwoju. Mimo to kolejni śmiałkowie próbowali wrócić na wolność za wszelką cenę. Ucieczki z obozów jenieckich uchodziły za honorowy obowiązek jeńców. Dlatego, mimo zagrożenia śmiercią, podejmowali różne próby wydostania się z obozu.
Perfekcyjnie przygotowani
Tak było np. w Offlagu II C Woldenberg gdzie przebywali polscy oficerowie, wzięci do niewoli w trakcie kampanii wrześniowej. Z tego obozu wielokrotnie uciekano w równie brawurowy, a także inteligentny sposób. Nie tylko przez podkopy, ale m. in. w przebraniu niemieckich żandarmów, eskortujących polskiego jeńca na przesłuchanie. Mundury niemieckie wykonano z przefarbowanych polskich mundurów, a karabiny łudząco przypominające prawdziwe, tyle, że były …z drewna. Znakomicie podrobiono też dokumenty osobiste i rozkaz wymarszu. Innym razem przebudowano specjalnie wóz do wywożenia odpadków kuchennych, tak aby pod nimi mogli się ukryć dwaj jeńcy.
Podobnie, jak w przypadku „Wielkiej ucieczki” z obozu w Żaganiu, same ucieczki się udawały. Natomiast uciekinierzy "wpadali" już po przybyciu do rodzin lub w trakcie rutynowych kontroli dokumentów. Z reguły trafiali z powrotem do obozów lub ginęli w czasie konwojowania.
Kolaudacja z rodziną
Niedawno, w 70. rocznicę tamtej wielkiej ucieczki jeńców z niemieckiego obozu w Żaganiu, w Szczecinie odbyła się publiczna kolaudacja nowego filmu dokumentalnego dziennikarza radiowego i telewizyjnego Andrzeja Fadera „Wielka ucieczka na północ”. Wzięły w niej udział rodziny dwóch uczestników tego niezwykłego wydarzenia w historii II wojny światowej, Norwega i Kanadyjczyka, którym udało się przez szczeciński port uciec na szwedzkim statku z III Rzeszy.
Krewni dziękowali za pamięć, jaka w Polsce jest pielęgnowana o tym wydarzeniu i jego bohaterach. To oni przekazali autorom filmu pamiątkowe zdjęcia i notatki swoich bliskich, opisujące przebieg ucieczki z obozu w Żaganiu. Dlatego film drobiazgowo pokazuje jej przebieg i szczęśliwe przypadki, dzięki którym jeńcom udało się uniknąć schwytania. Mówi także o pomocy, jakiej udzielali im zwyczajni Niemcy a także polscy robotnicy przymusowi, przebywający w czasie wojny w Szczecinie.
Niestety nie w pełni oddaje atmosferę portowego miasta w czasie wojny. Są też pewne niedociągnięcia. Np. aktor grający oficera niemieckiego, kontrolującego szwedzki statek jest nieogolony, a wagon w którym zbiedzy ukrywali się w nocy ma polskie napisy PKP(sic!). Jednak w sumie jest to udany obraz, przybliżający tę historię nam współczesnym.
Plakat na zachętę
Bardzo ciekawy jest plakat filmu, przygotowany przez wybitnego przedstawiciela „polskiej szkoły plakatu” Andrzeja Pągowskiego. Przedstawia dwie, uniesione w górę, ręce otoczone cienką, czerwoną linią wolności.
Film jest dokumentem fabularyzowanym, zrealizowanym w konwencji ZDF-History, w angielskiej wersji językowej. Autorzy mają nadzieje zainteresować nim europejskie stacje telewizyjne.
Oficjalna premiera filmu „Wielka ucieczka na północ” planowana jest w listopadzie br. w nowym kinie, restaurowanej właśnie starej rzeźni na szczecińskiej Łasztowni.
Zbigniew Plesner
red. odp. Małgorzata Matzke