Nord Stream 2. Nowe sankcje z USA

Nowe sankcje nałożone na Nord Stream 2 dotyczą firmy Transadria, która jest powiązana z gazociągiem i Rosją, oraz jej statek „Merlin” – poinformował Departament Stanu w Waszyngtonie. Oznacza to, że sankcjami objętych jest obecnie osiem osób lub instytucji oraz 17 statków.

Sekretarz stanu USA Antony Blinken podkreślił, że rząd amerykański nadal sprzeciwia się projektowi gazociągu. Ale USA współpracuje z Niemcami i innymi sojusznikami, aby zmniejszyć ryzyko związane z tym projektem dla Ukrainy i innych krajów – dodał Blinken. Rząd USA powstrzymuje się jednak od kompleksowych kar, które mogłyby całkowicie storpedować projekt. Nowe sankcje nie mają de facto większego praktycznego wpływu na Nord Stream 2.

Spór między Waszyngtonem a Berlinem

W przeszłości USA nałożyły szereg sankcji na firmy, statki i osoby zaangażowane w Nord Stream 2. Obecne restrykcje zostały ogłoszone w związku z nowym raportem Departamentu Stanu USA dla Kongresu w sprawie gazociągu.

Za rządów prezydenta Donalda Trumpa Nord Stream 2 był jednym z kluczowych punktów spornych między Waszyngtonem a Berlinem. Administracja Trumpa nałożyła pod koniec 2019 roku sankcje, które doprowadziły do wstrzymania budowy gazociągu. Wprawdzie obecny prezydent USA Joe Biden, podobnie jak Trump, uważa, że Niemcy i Europa stają się coraz bardziej zależne od Rosji w kwestii dostaw energii gazociągiem. Jednak w lipcu ubiegłego roku, już za rządów Bidena, USA porozumiały się z Niemcami w sprawie projektu.

Nord Stream 2 gotowy, ale jeszcze nie działa

Stany Zjednoczone i Niemcy wydały wówczas wspólne oświadczenie, w którym zobowiązały się do wsparcia Ukrainy. Rząd USA przyznał, że nie jest już w stanie zapobiec budowie gazociągu i dlatego powstrzymał się od bardziej drastycznych sankcji (np. wobec zarejestrowanej w Szwajcarii spółki obsługującej gazociąg). Jest ona spółką córką rosyjskiego koncernu gazowego Gazprom.

Budowa Nord Stream 2 została zakończona we wrześniu br., po ponad trzech latach . Dzięki gazociągowi o długości ok. 1200 km, który obecnie składa się z dwóch nitek, Niemcy mają w przyszłości otrzymywać znacznie więcej gazu ziemnego z Rosji niż dotychczas.

Wciąż jednak nie wiadomo, kiedy surowiec rzeczywiście popłynie przez rury. W ubiegłym tygodniu Federalna Agencja ds. Sieci z powodów formalnych zawiesiła niezbędną procedurę certyfikacji.

(DPA, AFP, RTR/dom)