Nowy Volkswagen. Najoszczędniejsze auto świata

Genewa jest od lat miejscem, w którym producenci samochodów pokazują swe najnowsze modele. Tak też się stało w tym roku. Na miano najbardziej zaawansowanego technicznie modelu zasłużył, zdaniem wielu specjalistów, pokazany publicznie po raz pierwszy ,superoszczędny Volkswagen XL 1 spalający niecały litr benzyny na sto kilometrów.

Kto to kupi?

Pozornie odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Pierwszy egzemplarz XL 1 kupiła już bowiem małżonka prezesa rady nadzorczej spółki Volkswagen AG Ferdinanda Piëcha pani Ursula Piëch za okrągłe 100.000 euro.

Co dostała za tę sumę? Ekologiczne i superoszczędne auto, stanowiące - jak twierdzi jego producent - milowy krok w rozwoju strategii tzw. samochodów jednolitrowych. Futurystycznego XL 1 napędza dwucylindrowy silnik diesla TDI plug-in o pojemności zaledwie 0.8 litra o mocy maksymalnej 48 KM. Wystarcza ona do przyspieszenia pojazdu do "setki" w ciągu 11,9 sekundy dzieki wyposażeniu jednostki napędowej w turbodoładowanie i wtrysk Common Rail oraz zamontowaniu w tym aucie siedmiobiegowej przekładni dwusprzęgłowej DSG.

Pomiędzy silnikiem i przekładnią wygospodarowano miejsce na moduł elektryczny, który wspiera silnik TDI podczas przyspieszania, ale może też samodzielnie napędzać pojazd na odcinku do 25 kilometrów. Jak widać, w tym modelu nie zabrakło nowinek technicznych.

Jak z dumą w głosie oznajmił podczas otwarcia genewskiego salonu prezes Grupy Volkswagena Martin Winterkorn: "Jesteśmy na najlepszej drodze uczynić z Volkswagena przodującego producenta najbardziej ekologicznych samochodów na świecie".     

Auto dla każdego?

Nie! Ten rewolucyjny pojazd pełni w strategii rozwoju Volkswagena rolę platformy technologicznej. A to znaczy, że zastosowane w nim rozwiązania techniczne zostaną wykorzystane, po ich modyfikacji, w w innych modelach tej marki produkowanych seryjnie w najbliższych latach.

Chodzi przede wszystkim o to, aby do roku 2020 średnia emisja CO2 nowych samochodów z logo VW na masce została ograniczona do poziomu 95 g/km, co oznacza średnie zużycie paliwa w wysokości zaledwie 4 litrów na kilometr. Innymi słowy, nowy XL 1 jest swoistym królikiem doświadczalnym, nad którym intensywnie pracowało przez długie lata prawie 40.000 inżynierów i techników.

Samochód jest rzeczywiście wyjątkowo oszczędny, ale ma to swoją cenę. Pali mało, bo waży tylko 800 kg, dzięki użyciu do jego budowy głównie aluminium i materiałów kompozytowych. Wspomniane wcześniej 100.000 euro, które zapłaciła za niego pani Ursula Piëch, nie jest oczywiście ostateczną ceną. Ma ona wynosić około 50.000 euro. Z drugiej strony, ludzie, których stać na wydanie takiej sumy na nowy samochód nie muszą się specjalnie przejmować ceną benzyny.

Ekologiczny XL 1 jest ważnym elementem przyjętej przez koncern Volkswagena strategii pod nazwą "Go-Green". "Zielone" Volkswageny i inne pojazdy ze stajni Grupy VW, takie jak Audi A3 e-tron, czy nowy model Golfa, mają spalać średnio tylko półtora litra benzyny na sto kilometrów i obniżyć poziom emisji CO2 do pułapu niższego niż 120 g/km w roku 2015.

W ten sposób Volkswagen ma nadzieję spełnić jako pierwszy w świecie przyszłe, unijne normy czystości spali i emisji dwutlenku węgla, ustalone na wspomnianym wcześniej poziomie 95 g/km w roku 2020. Zapewni mu to nie tylko większe szanse w rywalizacji z Toyotą, ale także gwarancję zbytu nowoczesnych pojazdów na najważniejszych dziś rynkach w Chinach i USA.

Nawiasem mówiąc także tradycyjne modele tej marki mają się czym pochwalić. W Genewie ogłoszono właście, że zwyciązcą jubileuszowego, pięśdziesiątego już konkursu na "samochód roku" został Volkswagen Golf VII. Gratulujemy!

Andrzej Pawlak (dpa, afp)

Barbara Cöllen